Witam bardzo serdecznie wszystkich kocik opiekunów
Nazywam się Ola,mieszkam w Bytomiu i pracuję w ochronie,mieszkamy razem z narzeczonym i dwoma pupilnami..
Czesio trafił do nas przez przypadek..Nasza króliczka była chora więc pobiegliśmy do weta..niestety nie przeżyła..rozpaczałam strasznie..Mój Wojtuś musiał odebrac nosidełko po królisi od weta no i się stało..wrócił z kotkiem..nasza wet to taka dusza a nie człowiek..ludzie jej oddają zwierzaki,albo ona znajduje i leczy..no i tak trafił nam się Czesio..miał ciężkie dzieciństwo..zero sierści,leżał na chodniku prawie już bez życia,był bardzo chory,a moja wet się nim zajęła..To było takie brzydkie kaczątko,bardzo nieufne..pamiętam jak Wojtek przylazł z nim do domu..obsikany,klejący,wystraszony..no i wyrósł nam na pięknego czarnego kociaka..
A teraz jest Maciuś..też od wet

urodzony 4 stycznia..kotka go odrzuciła,a wet go znalazła..wykarmiła,a my wychowujemy..co prawda dopiero od piątku i z rezydentem mamy kłopot,ale mam nadzieję,że szybko mu przejdzie..Maciuś jest czarny w pręgi i ma biały krawacik..oczy duże jak guziki i tak mądre,że nie wyobrażam sobie już domu bez niego..I taka jest ta nasza gromadka..Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
