Nie dowiedziałam się niczego nowego i nie dostałam żadnych leków: pani doktor była uprzejma z miejsca przegonić mnie do lekarza innej specjalności, do którego to nawet nie zechciało jej się wypisać mi skierowania (fakt, że i tak chodzę prywatnie i skierowanie mi rybka - ale nawet nie zapytała

). 'Wizyta' była prywatna, płatna
Nie miałam siły kłócić się o zwrot kasy...Czuję się jak napęczniały wieprz

, wyglądam chyba podobnie
Pojechałam dzisiaj po pracy do Traffica, kupić sobie na pocieszenie kilka książek. Myślałam, że książki są jeszcze ostatnią rzeczą, która jest w stanie sprawić mi przyjemność... Kupiłam. I bez zmian
Kochani, ta część wątku powoli się kończy. Myślę, że dociągniemy ją do setki, a z następną poczekamy na lepsze czasy... Bez sensu, żebym codziennie pisała tylko, jak jest źle - i to mnie źle, a nie Draniom, którym teoretycznie i tytułowo treść tegoż wątku się należy.
Będzie mi brakowało pisania tutaj, ale trudno: to przecież kocie forum, nie osób chorych na d.
Może jeszcze kiedyś będzie lepiej, może dam radę kiedyś się podnieść...

Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]