Nr. 1 ASTRA - koteczka około 2-3 letnia znaleziona przezemnie w największe mrozy na jednej z Sosnowieckich ulic. Kotka na w pół zmrozona, ze świerzbem skórnym, kompletnie zapchlona i zarobaczona. W stanie opłakanym trafiła na Naszą prywatną kociarnię. Zerwana warga i ropomacicze dały jej popalić. Natychmiast zdecydowano o sterylizacji oraz podjęto próbę zszycia wargi. Sterylka rzecz jasna się powiodła - jednakze próba zszycia wargi się nie powiodła - no cóz Astra ma nieco szerszy uśmiech
Generlanie kotka bardzo, bardzo dziwna - dopiero od paru dni udaje mi się ją stopniowo rozgryźć. Klatka czy boks dla Astry to wielkie poczucie bezpieczeństwa, niczym zbawienie. Przypuszczam ze nigdy nie była u nikogo w domu. Nie wie co to fotel, nie wie co to szyba - no przesadzam teraz juz wie - kiedy to po usilnym wywarzeniu okna łebkiem dała sobie spokój

)
Niby łagodna jak baranek, choć czasem potrafi pokazać pazura - ale to jest wszystko wywołane stresem. Obecnie próbuję ją przystosować do zycia w domu, przyzwyczaić do obcowania z kotem i czasami psem no i człowiekiem.
Daje się pogłaskać, delikatnie i ostroznie brać na ręce. Chce być przytulana, ale strach wciąz jest silniejszy od chęci przyjaźni. No cóz...........wkrótce napiszemy czy jakieś postępy poczyniła
A oto i Ona:


