właśnie jestem po rozmowie z dr Orłem i tak:
- Nalusia - zmiana neurologiczna, nic się nie da zrobić, jedynie bucik zamówić u kaletnika, który jakoś wyrówna długość łapek, kotka do zabrania, gdzie ją damy - nie wiem,
- Melwin - operacja we środę, bo muszą być trzy osoby (jedna aby zastąpić aparaturę, w razie gdyby przestała za kota oddychać, Matko Boska Pieniężna! - koty chyba tez przejdą na suchy chleb  

 ), chłopak prawdopodobnie pozostanie kotem specjalnej troski - nie zawsze sam sika, o czym do tej pory nikt nie wspominał  
 - Ecik - operacja we czwartek o 20-tej, kociuch będzie w połowie zagipsowany jeżeli się zrobi wszystko na raz, będzie pod siebie sikał i robił kupę i tak ze 3-4 tygodnie. Karaluszku - jaka Twoja decyzja?
i tym optymistycznym akcentem, mocno podbudowana przez doktora, udam się na spoczynek, licząc, że  nikt na mnie dzisiaj nie nasika ...