K-ów, życie toczy się dalej ....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 20, 2010 19:40 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Czy Basia ma książeczkę?
Potrzebuję informacji:
- kiedy była szczepiona
- czy miała robione testy na białaczkę, FIV?

MJS - pytałam - nie wie. Może ktoś inny?

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 19:49 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Cammi pisze:Czy Basia ma książeczkę?
Potrzebuję informacji:
- kiedy była szczepiona
- czy miała robione testy na białaczkę, FIV?

MJS - pytałam - nie wie. Może ktoś inny?


Basia była w pierwszej połowie 2009, powinna miec książeczkę na Wielopolu ale potem to nie wiem co się z nią stało. Nie przypominam sobie robienia testów, bo nie kojarzę sobie takiej konieczności
Czy są jakieś podejrzenia powyższych chorób? :roll:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 20:01 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Na Kocimskiej: sprzątając u Rysi w klatce zauważyłam parę kropelek krwi, okazało się, że z hmm, nie wiem jak to opisać, z zadrapania (?) "kolanka" tylniej łapki. Przykleiło się sporo papieru, więc wyglądało to jak bandaż - wyjęłam Rysię, oderwałam delikatnie te papiery, przemyłam Rivanolem. Kota strasznie się wyrywała, syczała, uciekła mi nawet ze stołu, przez co zapaprałam rivanolem obydwa zeszyty :oops: Bardzo się bałam ją skrzywdzić, bo jest taka mała i biedniusia, nie wiem, skąd ma rankę... Czy coś jeszcze mogłam zrobić? Boję się, żebym nie zrobiła jej krzywdy, tak się wywijała od wszelkich zabiegów :( Zwróćcie proszę jutro z rana na nią uwagę, ja mam wieczorem dyżur za Leone, ale zupełnie się nie znam na rzeczach że tak powiem nie jedzeniowo/kuwetowych

Pozostali w normie - przepraszam nie zapisałam nic w zeszycie, bo musiałam pilnie wychodzić z Kocimskiej Pojechałam do szpitala do koleżanki z pracy, która nie mówi po polsku, a zwichnęła nogę i nie mogła dogadać się z lekarzem :twisted:

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 20:10 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

No to niedobrze jest z Rysią. Zdaje się, że robią się odlezyny. Wcześniej miejsca byly odparzone. Koniecznie trzeba ją wyjąc z klatki. Trzeba umyć jej łapy i pozwolić chodzić!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 20:18 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Akima pisze:No to niedobrze jest z Rysią. Zdaje się, że robią się odlezyny. Wcześniej miejsca byly odparzone. Koniecznie trzeba ją wyjąc z klatki. Trzeba umyć jej łapy i pozwolić chodzić!


kurcze ale leży przecież na tych ścinkach więc tam dochodzi powietrze.
Ona musi iść do domu, bo nie wiem czy poradzi sobie na kociarni, czy Ola nie będzie jej ścigać :roll:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 20:22 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Tweety pisze:
Cammi pisze:Czy Basia ma książeczkę?
Potrzebuję informacji:
- kiedy była szczepiona
- czy miała robione testy na białaczkę, FIV?

MJS - pytałam - nie wie. Może ktoś inny?


Basia była w pierwszej połowie 2009, powinna miec książeczkę na Wielopolu ale potem to nie wiem co się z nią stało. Nie przypominam sobie robienia testów, bo nie kojarzę sobie takiej konieczności
Czy są jakieś podejrzenia powyższych chorób? :roll:


Nie ma podstaw czy podejrzeń. Pytam bo:
- śFirka dostałam z książeczką i miał tam wpisane takie testy - pomyślałam sobie, że może wszystkie fundacyjne kotwory mają takie badania zrobione
- przed usunięciem ząbków - po za badaniami krwi - morfologia i biochemia - zrobiłam jej tak profilaktycznie testy na białaczkę i na FIV - oba ujemne
i miałam już wtedy pytać ale skleroza moja

Basi

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 20:24 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Akima pisze:No to niedobrze jest z Rysią. Zdaje się, że robią się odlezyny. Wcześniej miejsca byly odparzone. Koniecznie trzeba ją wyjąc z klatki. Trzeba umyć jej łapy i pozwolić chodzić!


Ale dokąd z klatki? Do catroomu? Nie wyobrażam sobie... Nie wiem, jaka jest historia tej koteńki, ale ona jest taka biedna i delikatna, że ją tam chyba zagnębią. A w każdej klatce będzie leżała, nie? Do umycia łap chyba dwie osoby byłyby potrzebne, ja dziś miałam problem z utrzymaniem jej na okładzik na łapkę... Wiślackikocie, masz jutro rano dyżur, może przyszłabym do potrzymania?

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 20:29 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Można by jej tę łapkę po przemyciu zaopatrzyć Alusprayem (takie srebrne, którego weci używają). Jakby się mogło przydać to mam. Na głębokie odleżyny sie nie przyda, ale rozumiem, że to dopiero niewielkie uszkodzenie naskórka?
Ostatnio edytowano Sob lut 20, 2010 20:31 przez karaluch, łącznie edytowano 1 raz

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Sob lut 20, 2010 20:30 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

queen_ink pisze:Do której jest jutro czynny Arwet albo czy mają oni jakiś dyżur?

Nie złapałam dziś srebrnego połamańca, bo pojawił się, kiedy na drugim końcu Krakowa pakowałam Filka do klatki, a potem już go nie było :(.
Jeżeli jutro rano nie przyjdzie, to będę potrzebowała pomocy organizacyjnej, bo później nie będzie mnie w Krakowie. Pani dokarmiająca może go złapać, ale ok. 17, bo dziś i wczoraj mniej więcej o tej porze się pojawił. Tylko ona nie ma czym kota odwieźć. Czy może mi ktoś pomóc i czy w ogóle będzie go gdzie zawieźć? On ma tę łapę widocznie uszkodzoną, chociaż podobno i tak startuje do innych kocurów :evil: Jest oswojony.

Filek był, jeżeli nie jedynym, to na pewno głównym, sprawcą rzygów w cat-roomie. Ma dostawać przez parę dni chrupki (w szafce jest saszetka RC Sensitive, jutro rano dowiozę mu jeszcze Hill's i/d) i wodę z proszkiem z elektrolitami (też jest) i opcjonalnie conva (skończył się, zapomniałam powiedzieć, a u Polakowej nie było), potem można próbować z gotowanym kurakiem. Trzeba go obserwować, czy nie wymiotuje i karmić małymi porcjami. Jak nie przejdzie, trzeba będzie znów zawetować.


zawieziemy :) cały przyszły tydzień jestem w krakowie, więc jeśli uda się złapać, proszę o info: kiedy i gdzie..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Sob lut 20, 2010 21:14 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

jutro wracam do Krakowa. gdy tylko Rysia będzie mogła, to zabieram ją do siebie. Nie wiem czy na zawsze, czy do momentu aż znajdę jej lepszy domek niż moja ciasna i zakociała kawalerka (kotka 4 lata- Yennefer i kocurek- Kus-kus 3 lata). Jedno jest pewne-zabieram ją z klatki jak najszybciej się da, aby te rany się nie powiększyły. Musicie mi powiedzieć jakie leki jej trzeba podawać, jak ją pielęgnować po tych wszystkich choróbskach, które przeszła, a ja postaram się jej troche pomatkować :)

niezniszczalna

 
Posty: 64
Od: Czw lut 11, 2010 17:51

Post » Sob lut 20, 2010 21:38 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

niezniszczalna pisze:jutro wracam do Krakowa. gdy tylko Rysia będzie mogła, to zabieram ją do siebie. Nie wiem czy na zawsze, czy do momentu aż znajdę jej lepszy domek niż moja ciasna i zakociała kawalerka (kotka 4 lata- Yennefer i kocurek- Kus-kus 3 lata). Jedno jest pewne-zabieram ją z klatki jak najszybciej się da, aby te rany się nie powiększyły. Musicie mi powiedzieć jakie leki jej trzeba podawać, jak ją pielęgnować po tych wszystkich choróbskach, które przeszła, a ja postaram się jej troche pomatkować :)


wzięła dzisiaj ostatni zastrzyk, w poniedziałek powinna iść do kontroli do dr Szpeyera, bo on ją widział ostatnio więc będzie miał porównanie
dobrze by było aby po wizycie u niego poszła już do Ciebie, bo ona musi mieć indywidualną opiekę, na kociarnie jej nie puścimy, bo to nie miejsce dla niej.

Zosia Bronowicka zgodziła się wziąć Aleksa, myślę, że w piątek mógłby się przeprowadzić do niej.

Przypominam o zastępstwie we wtorkowych, dopołudniowych dyżurach za Jafusię. Został nam ostatni tydzień na znalezienie kogoś ...

Leone już w KV, jak wrócą dadzą znać co mamy nowego i co z Venus. Rozmawiałam z dr Kobiałką, jeżeli malec nie będzie miał temperatury i jakichś "zakaźnych objawów" to zostanie.

Udało mi się złapać Gaspara i jego zielone oczy. Jest masywny i piękny :1luvu:

Obrazek

no i już prawie luzak

Obrazek

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 22:16 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Meldunek z KV:

Venus (ONA JEST BOSKA!!!!! :1luvu: ) jest zdrowa. Zalecenia: tydzien kwarantanny, za 10 dni odrobaczanie. Oczka czyste, blony sluzowe w porzadku, mala wzieta do badania wlaczyla traktor. I generalnie czula sie jak ryba w wodzie zaczepiala meska czesc Leone i wtulala sie :)
Zalozona ksiazeczka, podane odrobaczenie. Koteczka wazy 1.65.

Czarny polamaniec (ochrzczona Nala Wieliczka) jest cudowna, puchata i ma obledne spojrzenie. W poniedzialek czeka ja przeswietlenie - zlamanie jest stare, albo amputacja konczyny, albo zostawia jak jest. Doktor powiedzial ze wszystko okaze sie w poniedzialek. Jak bedzie jadla, wydalala i nic nie bedzie sie zlego dziac, to zrobia rentgen i badania.
Jest piekna.... I tez mruczala.

Maciej zdrow, mamy go obserwowac i koniec antybiotyku uff. Oczy czyste, kataru brzydkiego nie ma, blony sluzowe w normie.
Ruda do kontroli we wtorek, jeszcze dostala dzis zastrzyk i dwa do domu (ona mnie znienawidzi za to klucie) - o wiele lepiej z oczami, gardlem i nie szelesci juz tak przy osluchu.
Bardzo prosze o conva jesli jeszcze jest. Ruda nabiera powoli ciala ale trzeba ja odkarmic.
Zostalo mi na dwa wstrzykniecia w dziób.

Generalnie bardzo dziekuje duetowi Leone i zycze spokojnego weekendu wszystkim AFNowcom :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Sob lut 20, 2010 22:23 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

solangelica pisze:Meldunek z KV:

Czarny polamaniec (ochrzczona Nala Wieliczka) jest cudowna, puchata i ma obledne spojrzenie. W poniedzialek czeka ja przeswietlenie - zlamanie jest stare, albo amputacja konczyny, albo zostawia jak jest. Doktor powiedzial ze wszystko okaze sie w poniedzialek. Jak bedzie jadla, wydalala i nic nie bedzie sie zlego dziac, to zrobia rentgen i badania.
Jest piekna.... I tez mruczala.


Generalnie bardzo dziekuje duetowi Leone i zycze spokojnego weekendu wszystkim AFNowcom :)


Ło matko amputacja ........ :cry: Nie da się powalczyć o tą łapinkę.

Ufffffff że kota już bezpieczna.

Coraz mniej lubię ludzi - właściwie lubię tylko niektórych..... Zwierzęta są lepsze.

Leone w Dwupaku serdecznie dziękuje za odbiór kociastej.

Tweety serdecznie dziękuje za wzięcie Wieliczanki pod skrzydła ..... :1luvu: :1luvu:

Idę karmić moje nieszczęście
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Sob lut 20, 2010 22:56 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

solangelica pisze:Meldunek z KV:

Venus (ONA JEST BOSKA!!!!! :1luvu: ) jest zdrowa. Zalecenia: tydzien kwarantanny, za 10 dni odrobaczanie. Oczka czyste, blony sluzowe w porzadku, mala wzieta do badania wlaczyla traktor. I generalnie czula sie jak ryba w wodzie zaczepiala meska czesc Leone i wtulala sie :)
Zalozona ksiazeczka, podane odrobaczenie. Koteczka wazy 1.65.

Czarny polamaniec (ochrzczona Nala Wieliczka) jest cudowna, puchata i ma obledne spojrzenie. W poniedzialek czeka ja przeswietlenie - zlamanie jest stare, albo amputacja konczyny, albo zostawia jak jest. Doktor powiedzial ze wszystko okaze sie w poniedzialek. Jak bedzie jadla, wydalala i nic nie bedzie sie zlego dziac, to zrobia rentgen i badania.
Jest piekna.... I tez mruczala.


Sol - to, że wróciłaś do domu pierwsza, nie znaczy, że możesz za nas zdawać sprawozdanie :twisted:

Venus we wtorek do kontroli. W poniedziałek albo we wtorek można dowiadywać się o Nalę. Bardzo jej szkoda, bo jest śliczna, a złamanie takie niefortunne, że tak jakby chodziła "na łokciu", przez co ociera sobie tam sierść. Rozmawialiśmy jeszcze z ogochą, sugerowała żeby może zasięgnąć opinii jeszcze jakiegoś specjalisty, bo szkoda tak skreślać małego kociaka. Zostawiłam swój numer pani, która była u siostry Etiopii, powiedziała, że chce wiedzieć co z kociakiem i mieć pewność, że trafi w dobre ręce.

Tweety, podpisałam z upoważnienia zgodę na operację Melwina.

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 22:57 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

w jakim wieku to czarne puchate?

z panią od Venus rozmawiałam już 3 razy, ustaliłyśmy, że umówi się z Ogochą na wieczorek zapoznawczo-rozponawczy a potem odczeka aż mała zostanie zaszczepiona i nabierze odporności także Akima - nie ogłaszaj pięknotki.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 535 gości