karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 19, 2010 13:44 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Miejsca mam nie w Koterii.
Zosiu, nie martw się, od przyszłego tygodnia zmieniamy lecznicę.
AnielkaG
 

Post » Pt lut 19, 2010 15:02 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Biedne koty, ale myśle że będą z nich miziaki :wink:
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Pt lut 19, 2010 19:38 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Kleo pisze:Biedne koty, ale myśle że będą z nich miziaki :wink:

będą na pewno, nie mam co do tego wątpliwości :)
domki tymczasowe mogłyby zrobić jakieś fotki...

Pysia od 2 godzin gania się z Maciusiem, rozpaczliwe wrzaski docierające do naszych uszu generuje czarny potworek a nie nasza kaleka :twisted: Wrócił jej apetyt, dużo się bawi i ma lepsze futerko :) Zrobiłam im trochę fotek jak się razem bawią, ale kabelek do aparatu mam w drugim mieszkaniu. Udało mi się nawet zrobić ostre zdjęcie Maciusiowi co wcale nie było proste z jego kolorem i faktura futerka. Spróbujemy go jutro zaszczepić :)
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pt lut 19, 2010 22:08 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Mogłyby .. jakby miały trzecią rękę :mrgreen: No dobra, jutro spróbuję - zasadniczo to procedura jest taka: najpierw wyciągam zapierającego się Nulka spod kuchenki, potem 1 ręką delikatnie go przytrzymuję a drugą zaczynam czesać. Po chwili zaczyna się podstawiać, miziać, barankować i mruczeć :1luvu: - i to jest moment, kiedy mogę spróbować cyknąć fotę :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lut 19, 2010 23:58 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

alix76 pisze:Mogłyby .. jakby miały trzecią rękę :mrgreen: No dobra, jutro spróbuję - zasadniczo to procedura jest taka: najpierw wyciągam zapierającego się Nulka spod kuchenki, potem 1 ręką delikatnie go przytrzymuję a drugą zaczynam czesać. Po chwili zaczyna się podstawiać, miziać, barankować i mruczeć :1luvu: - i to jest moment, kiedy mogę spróbować cyknąć fotę :wink:

co czytam Twój post to go czesałaś lub będziesz czesać, czy on aby jak sfinks nie będzie niedługo wyglądać? :twisted:
czekam więc na fotki :mrgreen:

Odwołuję mój ostatni post na temat biednej kalekiej Pysi. Dziś jest w pełni sił i od dobrych kilku godzin gania Maciusia, gryzie go, męczy, i zrzuca z łóżka. Chyba nie muszę pisać jak się cieszę, że jest w takiej formie :kotek:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Sob lut 20, 2010 0:09 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Jak się czuje Marysia?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lut 20, 2010 0:12 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

15pietro pisze:Ślepotka Marysia jest już w domu tymczasowym, podobno widzi! Mieszka aktualnie pod szafą, ale jak się ją głaszcze to mruczy i się łasi.

plus to co wcześniej czyli: miała dobre badania krwi i negatywne testy FIV/FelV. Nadal ma leczone oczy kropelkami.
tylko tyle na razie wiem, w weekend na spokojnie porozmawiam z jej DT.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Sob lut 20, 2010 10:06 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Ehm, Zosiu, Twoje obawy nie są bezpodstawne :twisted: - w ciągu tygodnia wyczesałam z Nulka przyzwoitą czapkę i szalik, teraz pracujemy nad rękawiczkami :roll: . A poważnie, to footro wychodziło mu pęczkami przez pierwsze 3 dni. Przednie pół kota zaczęło wyglądać lepiej stosunkowo szybko, wczoraj kupiłam szczoteczkę drucianą i zaczęłam pracę nad tylną częścią :twisted: . W charakterze środków pomocniczych używam pudru dla kotów - rety, przez ponad rok nie czesałam CDT tyle, co Nulka przez tydzień. Ale z dnia na dzień wygląda lepiej, kąpać go nie chcę, bo jest jeszcze zestresowany. Jak zniknie łupież (zajerzysta rzecz na czarnym kocie :twisted: ), to będę naprawdę szczęśliwa . No zapach powoli się normuje :roll: .
Poniżej obiecane foty - Nulek ma biały medalik na gorsie i biały guzik od spodni na brzuchu :lol:

Obrazek

Obrazek

Poza nawet wyluzowana ... ale w oczach jeszcze niepokój :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob lut 20, 2010 13:18 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Dzięki za fotki :) widzę, że Nulek się zaokrągla :D
Tymi białymi dodatkami to mnie zadziwiłaś bo myślałam, że on jest cały czarny.
pozwoliłam sobie skopiować pozostałe fotki z Twojego wątku:
alix76 pisze:Witam weekendowo!
Zgodnie z planem i zapotrzebowaniem, przedstawiam sesję zdjęciową Nulka - Nulek jest bardzo dzielny, bo daje się wyciągać i miziać w obecności CDT. Zidane podchodzi i próbuje go obwąchiwać, ze zmiennym powodzeniem. Bandido na razie obserwuje, chociaż jak zabrałam Nulka do pokoju, to naprychał :twisted: -no ale połączenie terytoriów to kolejny krok. Nulek się mizia, wywala brzuch, ale w oczach cały czas widzę niepokój no i jak zaglądam pod kuchenkę to pierwsze co, to kuli się w kącie. Jak go wyciągam, to próbuje się zapierać o terakotę - potem jest już lepiej.
Ech, biedne te koty, ale widzę postępy ...

pozycja bezpieczna:
Obrazek

białe dodatki
Obrazek

umiem chodzić
Obrazek
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Sob lut 20, 2010 16:23 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Nulek będzie ślicznym kotem, od tego czesania i od kontaktu z normalnymi ludźmi wypięknieje kotek, że hoho :wink: Już ma piękny pyszczek :D
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Sob lut 20, 2010 17:22 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Juz jest slicznym czarnulkiem - grunt to dobra opieka :ok: :smiech3:

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 21, 2010 17:51 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Mamy problem,
Podczas nocnej łapanki oprócz czarnej dorosłej kocicy złapał się Karaluch, a właściwie Karaluszka. Jest to siostra jednookiej krówki, bardzo podobnie ubarwiona i posiada dwoje oczu. Ma około 3-4 miesięcy, czyste uszka, żadnych objawów kk i brzuszek jak balonik (pewnie od robali). Nie była agresywna, bez problemu wyjęłam ją z klatki i trzymałam na stole podczas oględzin. Wygląda na to, że jest łagodniejsza od Demolki, która jest już kanapowcem w DS. Wetka oczywiście oceniła, ze za młode toto do kastracji :? Szanse, ze złapię ją znowu są więcej niż marne :x Zostawiłam ją w lecznicy na jeden dzień, ale potem nie ma z nią co zrobić.
Przydałby się tymczas, który ją przetrzyma przynajmniej do czasu sterylki!
tak wyglądała Demolka:
Obrazek
Karaluch to ten najmniejszy:
Obrazek

Znalazłam 4 skrytki piwniczne prawdopodobnie opanowane przez karmicielkę. Tak mi się przynajmniej wydaje bo ona miała zwyczaj zrywać ociepliny z rur i chowała je w swojej "głównej" skrytce z której śmierdzi padliną. Przy tych podejrzanych skrytkach małe fragmenty ociepliny są powtykane między szczebelki tak jakby zaznaczała je, żeby nie zapomnieć gdzie się znajdują. Dozorca wcześniej mi mówił, ze ona zajmowała puste skrytki i zamykając je na kłódki. Kluczy do żadnej z nich nie znalazłam.
Ostatnio edytowano Nie lut 21, 2010 18:03 przez 15pietro, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 21, 2010 17:58 Re: karmicielka już w psychiatryku.Pilnie DT dla 3ms Karaluszka!

O, rety ... z Karaluszką chyba nie mam jak pomóc :( .
Zmartwiłaś mnie tymi skrytkami, wygląda na to, że uprzątnęłyśmy czubek góry lodowej :roll: . Czy jest szansa, że wspólnota komisyjnie opróżni te skrytki? Zwłaszcza tą z zapachem, jak się zrobi cieplej, to :strach: .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lut 21, 2010 18:08 Re: karmicielka już w psychiatryku.Pilnie DT dla 3ms Karaluszka!

Bardzo wątpię skoro przez tyle czasu mieli trupiarnię przy samym wejściu do piwnicy i nic z tym nie zrobili.
O najbardziej śmierdzącej skrytce wiedzą od tygodnia i nikt się tym nie zainteresował, no może trochę papierów dozorca wyjął przez szczebelki. Podałam jakiś czas temu namiary na nowe zdechłe kociaki i jak leżały tak leżą...
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 21, 2010 18:36 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

15pietro pisze:Mamy problem,
Podczas nocnej łapanki oprócz czarnej dorosłej kocicy złapał się Karaluch, a właściwie Karaluszka. Jest to siostra jednookiej krówki, bardzo podobnie ubarwiona i posiada dwoje oczu. Ma około 3-4 miesięcy, czyste uszka, żadnych objawów kk i brzuszek jak balonik (pewnie od robali). Nie była agresywna, bez problemu wyjęłam ją z klatki i trzymałam na stole podczas oględzin. Wygląda na to, że jest łagodniejsza od Demolki, która jest już kanapowcem w DS. Wetka oczywiście oceniła, ze za młode toto do kastracji :? Szanse, ze złapię ją znowu są więcej niż marne :x Zostawiłam ją w lecznicy na jeden dzień, ale potem nie ma z nią co zrobić.[ciach!]


A spróbuj może poszukać weta, który wcześnie sterylizuje kociaki. Możesz ew. popytać MarięD - jest z Warszawy i z tego co wiem kociaki na kolanka z własnej hodowli wydaje już wyciachane...

num_lock

 
Posty: 171
Od: Wto lip 14, 2009 20:15

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Marmotka i 388 gości