Według daty urodzenia wpisanej przez pana doktora "na oko" dzień po przejęciu Puchasia przeze mnie, łobuz kończy dziś 5 miesięcy. Jest sporym kotem ( wiem, wiem zdjęcia, będa jutro, ok?), jedyne co mam nienaturalnie małe to jajka

. Dziś miał dziesiaty zabieg rehabilitacyjny-on wręcz kocha te zabiegi, a ja się bałam, że będzie problem. Teraz będzie trochę dłuższa przerwa, a to, czy wrócimy do zabiegów, zależy od... no własnie, może zacznę po kolei;
Zabiegi dały tyle że nogi są silniejsze. Ale nadal nie chcą chodzić. Pan rehabilitant, trochę zmartwiony brakiem takich efektów, jakich oczekiwal, poprosił o konsultację dra Derkowskiego. Pan doktor przyszedł ze szczypcami, poszczypał Puchasia, stwierdził że uszkodzenie jest nie w dolnej a środkowej częsci kręgosłupa, ale bez diagnostyki nie potrafi nic więcej powiedzieć. kazał przynieść rtg i ma powiedzieć, czy i co można robić dalej.
A ja zaczynam się martwić. Jeżeli to będzie tylko kolejny rtg, to nawet na taki w Arce jakoś uzbieram. Ale jeżeli usłysze, że przydałby się rezonans, bo pozwoli określić, czy kot ma szanse na chodzenie? Rezonans robią w...Brnie. Ceny z kosmosu ( ceny rezonansu nie znam, ale ewentualny zabieg to 1500 euro

). Urządzenia do rezonansu są również w Krakowie, ale tylko dla ludzi. Kiedyś Arka miała jakieś uklady z jednym ośrodkiem i czasem dało się coś zrobić, ale już się nie da.
Dziś zaniosłam stare zdjęcie i czekam na wiadomości. W sumie nie wiem czy wole usłyszeć, że nic się nie da zrobić, czy że wiadomo będzie, jak zrobię rezonans za 2 tys (cenę zmyśliłam), czy na pewno da się coś zrobić, ale potrzebuję 6 tys.
