Mufka i Luis - szykujemy się do DOMU -WSPÓLNEGO!

Ja mam takie.Przypominam,to kot zabrany z piwnicy.

ja dziś wstawię zdjęcia obiecuję
tylko wieczorkiem
w końcu mi zależy na tym żeby kot znalazł dom
chociaż on bo Malinka przepadła a Mufka z piwnicy nie pójdzie .....
chyba że ja ją wezmę, nie wiem gdzie, może i ja już wtedy będe obsikana nie tylko mieszkanie ale co mam zrobic?? :roll:

zmieniam temat że Mufka i Luis szukają domów

Mufka jest w lecznicy
ma chyba rujkę, po niedzieli będzie sterylka
przy badaniu kicia była niewiarygodnie grzeczna, tylko po tym jak dostała tabletkę to się na mnie dosłownie odgryzła
mam nadzieję że bedzie grzeczna i się troche zrelaksuje, bo jak ją zostawiałam to była kłębkiem nerwów a jeszcze dzieli pokoj z Luisem który ją przegonił z piwnicy ...
czas się przywitać, patrzcie jaka jestem śliczna
Aha Mufka POTRZEBUJE choćby TYMCZASU, po sterylce mam ją wypuścic??!! takie słodkie kocię?? które jest młodziutkie -rok-poltora max

wtulała sie kicia we mnie jak tylko mogła

tu widac takie rudawe plamki

i jeszcze kilka

to tyle zaraz będzie Luis

to teraz drugi dziki bezdomny kot zabrany z mojej piwnicy ....
Luisek

Jaka śliczna! Jutro ją zobaczę, bo idę do lecznicy.To ostatnie zdjęcie jest cudne!!!!

o kolega!!

to by było na tyle na dziś

nie jestem chytra, podzielę się:) kto chce Mufkę a kto chce Luisa??

Pisałam o Mufce,ale Luis też jest ładny.Oczko jeszcze chore,ale i tak jest już lepiej.Coraz mniej protestuje,kiedy mu się zapuszcza maść do uszu,czyli infekcja ustępuje.Możliwe,że to ona była przyczyną stanu zapalnego w oczku.Lubię tego kota,mam jakąś tam satysfakcję,że coraz śmielszy,że bardzo szuka kontaktu z moją ręką,że kładzie się brzuchem do góry,co znaczy,że mnie lubi.A dlaczego satysfakcja? Bo udało mi się go przekonać,żeby mi zaufał.Niech mi ktoś powie,że nie jest to fajne uczucie.JEST!
No proszę,jakie piękne zdjęcia.Ale to moje,kiedy przytula się do ręki Velvet też urocze,prawda?

ewar mnie bardzo zmartwiła
była w lecznicy
Mufka jest potwornie zestresowana
nie je, lezy w kuwecie
:cry:

stresuje ja klatka, zamknięcie i obecność Luisa
mysle że w domu jakby miała jakiś kącik w pokoju byłoby jej lżej

błagam kto weźmie na tymczas malutką kruszynkę??
ja się dołoże do karmy, do szczepien, do wszystkiego co będzie trzeba, prosze tylko o kawaleczek miejsca ....

To prawda.Byłam w lecznicy.Mufka jest przecudnej urody.To malutka,drobniutka kotka,ma niezwykły pyszczek,ciekawe umaszczenie.bardzo żałowałam,że nie mogę jej przytulić.Nie chciałam tego robić na siłę,ona mnie nie zna,boi się.Odwraca wzrok, leży w kuwecie,nie je.Dałam jej tekturowe pudełko,zrobiłam coś w rodzaju małej budki,żeby mogła się tam schować.Mówiłam do niej dużo,ale klatka była zamknięta.Zaczęła nawet zbliżać się do mnie,ale zrezygnowała.Velvet trochę panikuje.Będziemy tak chodzić,oswajać ją,wetka czeka ze sterylką.Myślę,że najlepiej byłoby dla Mufki pojechać z lecznicy do domku stałego.Naprawdę jest cudna.

stalowowolskie koty to ja mogę tylko polecać
to jakaś specjalna rasa
pisze: "kot samodzielny, nie lubi ludzi" - oznacza: "pakuje się na kolana przy pierwszej okazji, a od miziania nie można się opędzić" :twisted:

tak to wyglądało w przypadku Malwinki
co może oznaczać określenie "miziasty" to aż się boje sobie wyobrażać :mrgreen:

przecież to pewnie łazi za człowiekiem i non stop molestuje, i najlepiej żeby go nosić przy piersi w nosidle

No nie,Mufka jest jeszcze przestraszona i trzeba dać jej trochę czasu.Ma zadatki na miziaka.Wydaje mi się,że ma cudownie miękkie futerko.W ogóle to takie maleństwo,taka laleczka,cudna.
Luis jest już oswojony,nawet zabiegi weterynaryjne(maść do uszu) lepiej znosi.Powoli uczy się bawić myszką,robi to tak niezdarnie,nigdy chyba nie miał zabawek,ale zaczyna mu się to podobać.Fajnie wygląda,kiedy podskakuje do mojej ręki,żeby się o nią otrzeć,kiedy siedzę na takim dużym pojemniku.Kot odkrywa,że czasem ludzie są fajni i miło jest tak poprzytulać się.

Mam wieści o kotach, Velvet była w lecznicy i dzwoniła do mnie.Ale pewno sama napisze.

wczoraj byłam u Mufeczki to siedziałam i płakałam'
tak się maleństwo bało, dygotało, nawet na mnie syczała, chociaż sporo ja głaskałam

ale na mnie inaczej zareagowała, jak przyszłam od razu się ożywiła, położyłam jej kocyk inaczej, już nie siedzi w kuwecie, leży obok, ale nie jadła nic wczoraj

dzisiaj już lepiej, jak przyszłam od razu wstała, pół mnie było u niej w klatce, barankowała mnie, wywalala brzusio do głaskania, miziała się i ..... najwazniejsze zjadła parę chrupków, napila się wody i zjadła pół puszki gurmeta:)
dzis juz troszkę spokojniejsza

ale Luis niedobry ją zaczepia, z każdej strony jak tylko może wpycha do niej łapki i ona sie bardzo boi wtedy

Mufka i Luis - szykujemy się do DOMU -WSPÓLNEGO!

Kto przegląda forum