Myszko, to się nazywa talent.
Mam takiego jednego zdolniachę na stanie. Mela ZAWSZE znajdzie coś, co można zrzucić. Wszystkie koty przechodzą i nic, a ona tylko wskoczy, przejdzie, ba! - mam wrażenie, że wystarczy jej tylko spojrzeć na coś - a rzeczony przedmiot sam się rzuca na glebę, nie czekając na interwencję Słonika

A skubana taka jest z siebie zadowolona, tak się
namruffka (wydaje takie charakterystyczne dźwieki:
mruff, mruff ), że nawet nie ma ją jak opierdzielić

Wcielona niewinność!
