
Szylkretki jednak coś mają z tymi wannami


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Maykaw pisze:Wróciliśmy z Młodym późno wieczorem, samolot opóźniony godzine, miałam nadzieję że jak wrócę śniegu będzie chociaż trochę mniej... dziś rano odśnieżanie samochodu po tygodniowym postoju, no i oczywiście cyrk z wyjeżdzaniem (dziękuję miłemu Panu co pożyczył szuflę do odkopania się i za pomoc przy wypychaniu z zamarzniętych kolein ). Szanowne Panienki chyba były lekko obrażone, Neska dała się wycałować a Banshee uciekła, chociaż nie wiem czy przed nami czy ilość walizek jej się nie spodobała...za to spodobały się przywiezione piłeczki (hałasowały nimi do 1 w nocy, musieliśmy je zabrać i schować bo grzechotały niemiłosiernie), no i przysmak w postaci pałeczek o smaku łososia który skusił Banshee do przyjścia na kolanka. Potem dzielnie pomagały rozpakowywać walizki
![]()
Po tygodniu nieobecności muszę stwierdzić że Banshee urosła i zrobiła się baaardzo miziastadziś rano zdobyła kolejną miejscówkę po Nesce - umywalkę
Rano o 4, oczywiście Dziewczynki przyszły sprawdzać czy aby na pewno wszyscy są na swoich miejscach
![]()
Jak mnie nie było Panienki zawłaszczyły sobie moją część łóżka
Edit: zapomniałam napisać że Banshee zgubiła mleczaka
Maykaw pisze:Neska od kilku dni wieczorami i z rana wyśpiewuje serenady pod drzwiami, lata po domu i nawołuje, grucha....czyżby to rujka? a jesli tak to ile trzeba odczekac po zanim się ciachnie? rany zaczynam chyba wpadac w panike lekka, moja wyobraznia rusza i wyobrazam sobie wszelkie mozliwe klopotypanikara ze mnie wiem...
Banshee patrzy na nia z lekkim zdziwieniem
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter, Tygrysiątko i 34 gości