Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Śro lut 03, 2010 13:06 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

barwne życie, barwne :lol:

czekam na relacje o Kiwaczku :ok: i mocno trzymam kciuki, by dało się go wyleczyć :ok: :ok: :ok:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Śro lut 03, 2010 22:31 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Mały przelew poszedł :wink:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Sob lut 06, 2010 2:24 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Kiwaczek.

Może wymyślicie jej imię Ciotunie,
bo mi się już repertuar wyczerpał.


Ciągle latam do sąsiadki.
Kicia je, kupkę robi normalną, zbitą,
choć wczoraj wykupciała kilka robali, czyli tabletki działają.
Martwi mnie, że jest bardzo ospała, ale chwilowo zwalam to na
wyczerpanie.
Łukasz kupił je 2 puszki Aminomody dla kociąt i całe dwa dni
mieszałam je z tym proszkiem Royala dla kociąt, żeby nabrała siły.
Ma zawalone uszy – mam nadzieję, że to nie świerzb, ale jak co,
to szybko się to leczy.
W poniedziałek wybieram się z nią do mojego weta,
żeby ją dokładnie zbadał.
Idąc do niej dezynfekuje się i podobnie wracając do domu.
Dobrze, że mi ten płyn do dezynfekcji został.

Spokojnej nocy Ciotunie. :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob lut 06, 2010 2:25 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lut 08, 2010 17:18 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Przepraszam Cioteczki
Bardzo źle się dziś czuję, więc jutro opiszę Wam co się
działo przez weekend.

Aaa...
Kiwaczek był dziś u mojego weta.
No i jak myślałam, ma cos z główką.
Mam jej podawać to samo co Taszy.
Cały czas jest u sąsiadki, ale mam już na oku domek dla niej.
Ma świerzbowca w uszku lewym i dostała kropelki.
Oczka są czyste.
Ma też problem ze skórą, ale wet powiedział, że to wynik
zaniedbania, wyniszczenia i braku witaminek.
Nic poważnego, ale trzeba jej podawać tableteczki.

Chyba jest jakiś "sezon na koty".
Doszedł mi kolejny, ale nie u mnie, tylko obok "Pałacu Ślubów",
na mojej ulicy.
Jutro o nim napiszę, bo chyba jest domowy i wyrzucony :(

No i Safii trafi do mnie na tydzień, bo jej rodzina wyjeżdza i nie mają
co z nią zrobić.
Zgodziłam się, ale z ciężkim sercem :/

A poza, to umieram - tak fatalnie się czuję.

No i jeszcze w nocy Tasza wlazła za biurko i przegryzła kabel USB
od telefonu, który był podłączony do kompa.
Moja wina, bo powinna go odłączyć :evil:
W zasadzie nic się wielkiego nie stało, bo i tak używałam go sporadycznie, do wgrywania zdjęć z telefonu, a że aparat w nim lichy
to tragedi nie ma..... no ona jest tak szczurek normalnie :roll:
Nie wiem, co ona widzi w tych kablach :roll:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lut 09, 2010 15:19 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Kiwaczek to bardzo ładne imię, kojarzy mi się z bajką z dzieciństwa :D .
Jeśli masz na oku domek dla niej to może on, jeśli będzie chciał zmieni koteczce imię.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Nie lut 14, 2010 23:33 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Safii napisałam na PW
najszczesliwsza
 

Post » Pon lut 15, 2010 15:12 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Co tam u koteczków słychać :mrgreen:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Wto lut 16, 2010 14:47 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Witam bardzo serdecznie wszystkie Ciotunie
i Aniołki moich kociaków.

:aniolek:

Po pierwsze:
Bardzo przepraszam za nieobecność.
We wtorek wieczorem (zeszłego tygodnia) wylądowałam na pogotowiu,
a w środę rano w szpitalu :cry: i trzymali mnie do wczoraj brr. :evil:

No ale mnie o mnie, bo nie daj Bóg się rozpiszę,
jak nienawidzę szpitali, tylko o kociakach,
choć wiem tyle, ile mi rodzina przekazywała.
Dziś staram się w tym wszystkim odnaleźć. :roll:

Kiwaczek.
Dalej jest u sąsiadki, ale chyba na dniach go wezmę,
jak się odnajdę w nowej sytuacji.
Czuje się chyba Oki.
Moja siora dbała o nią pod moją nieobecność.
Nawet uszka wyglądają na o niebo czystsze. :ok:

Ivi.
Prawdopodobnie przechodziła samą siebie pod nieobecność „mamy”. :roll:
Ma nowe miejsce zabaw – rury pod sufitem w łazience. 8O
Cała rodzinka zachodziła w głowę, jak tam wlazła – pod sam sufit.
Potem okazało się, że z kuchni.
Wskakuje na piec gazowy,
potem na podwieszane szafki,
potem robi susa w utwór wentylacyjny od łazienki
i już jest na rurach. 8O
No normalnie w najśmielszych snach bym tego nie wymyśliła,
a ona proszę – strach pomyśleć co jeszcze uroi się w tej jej główce. :roll:

Tasza szaleje – mały pershing. :ok:

Safi – jest od środy.
Ma być odebrana w czwartek.
Niestety – ma rujkę i urządza niezłe koncerty :roll:
(jeden plus, że mnie nie było, nie musiałam tego słuchać – choć
pewnie było by to lepsze od ciągłego charczenia i chrapania
pani z łóżka obok).

Jej rodzina opowiedziała mojej, całą historię jej dziwnych zachowań.
Wet im powiedział, że chyba cierpi na chorobę sierocą. (co?)
No i mówią, że w ogóle jest dziwna.
No zobaczymy, jak dla mnie jest kochaniutka.

Niestety pod moją nieobecność, nikt nie dokarmiał kotów w piwnicy.
Dziś zeszłam i znalazłam śpiącego Burka.
Dałam mu pół puszki whiskasa – no jadł jak szalony.

Nie wiem jak inne kociaki? :(
Czy jeszcze są, czy powędrowały dalej w poszukiwaniu jedzenia?

Siora mówi, że Kwazimodo (tak nazwałam tego czarnego,
troszkę niewymiarowego) jest i bawi się z naszym Kirkiem.
Mam nadzieję, bo martwię się i o niego i o resztę kociastych.

Dziś uzupełniłam wszystkie pojemniki suchym, odśnieżyłam okienka…
Jejku, mam nadzieję, że jakoś przetrwały i jeszcze tu są. :oops:

Na razie nic więcej nie moge napisać, bo nic więcej nie wiem.
Odnajduję się dopiero w domu i w tym, co działo się pod moją
nieobecność. :?

Powiem jedno.
STRASZNIE, MASAKRYCZNIE tęskniłam za dziewczynkami.
Normalnie nie sądziłam, że tak będzie mi ich brakować,
że tak będę się o nie martwić...
Myśleć co robią, czy mają pełne brzuszki...
No chyba jestem nienormalna :roll: bo nic mnie nie interesowało tak,
jak one i gdyby mnie wczoraj nie wypisali, to bym chyba, a raczej
na pewno wyszła na rządanie, bo już wariowałam z tęsknoty za nimi :roll:

To z pewnością nie jest normalne :mrgreen:

A teraz je ganiam, bo chce je ściskać, przytulać, miziać i całować :ryk:
Wariatka :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lut 16, 2010 15:09 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Safii mam nadzieję, że z Twoim zdrówkiem już wszystko idzie ku lepszemu?
Ty jesteś Aniołem Twoich podopiecznych, a my tylko czasem pomagamy!
Trzymaj sie dziewczyno. Za Ciebie i wszystkie Ogonki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Wto lut 16, 2010 18:32 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

zdrówka Szalona :kotek: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Wto lut 16, 2010 19:26 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

No to tylko zdrówka życzyć :ok:

Szalone te twoje koty są :mrgreen:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Śro lut 17, 2010 0:05 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Troszkę się już rozeznałam i tak:

Ku mojej wielkiej radości, Piwniczniki są :D – wszystkie widziałam
wieczorem.
Wędrowały pod okienkami.
Pewnie szukały jedzenia, bo gdy je karmiłam
w ciągu dnia siedziały pochowane.
Mam nadzieję, że już się najadły i dziś zasną z pełnymi brzuszkami.
Aż mi lepiej, gdy wiem, że nie są głodne. :P

Safi.
Dopytałam o co chodzi z tym jej dziwnym zachowaniem.
Otóż ma jakiś taki dziwny zwyczaj, że bierze w pyszczek kawałek
ręcznika frote i ssa go tak, jak jakby ciągnęła smoczek,
albo pierś mamy.
Myśleli, że jej przejdzie, ale ona robi to non stop.
Sprawdziłam i rzeczywiście.
Normalnie „cycka” szmatkę – w moim przypadku mój szlafrok.
Mlaska przy tym i wydaje odgłosy dokładnie takie,
jak przy karmieniu, gdy była malutka.
Obślinia przy tym całe cykane miejsce.
Dziwne. 8O
Ponadto powiedzieli mi, że za nic nie chce zostawać sama
i mają z tym straszny kłopot.
Teraz ma rujkę, więc poza tym cyckaniem szlafroka,
nie wiele mogę zaobserwować, bo wiadomo – nie zachowuje się
teraz tak jak zazwyczaj.

Kiwaczek (choć to dziewczynka).
Moja sąsiadka nawet ją polubiła.
Myślę, że mogła by nawet u niej zostać, ale kurna nie mogę się
opiekować tyloma kociakami, :roll: bo i tak już nie wyrabiam.
Wstępnie mam dla niej domek, ale wszystko muszę jeszcze dokładnie
sprawdzić i nie chcę zapeszyć.
Kiwa się biedactwo i będzie potrzebować specjalnej opieki.
Muszę z nią iśc do weta na kontrole i dalszą diagnozę,
ale muszę czekać do 10-tego, aż zapłacą mi za tel.,który sprzedałam
na rzecz kociaków. (za grosze :roll: , ale zawsze coś).

Tasza.
Tak ją dziś obserwowałam i doszłam do wniosku,
że ta jej choroba się chyba zatrzymała.
Znaczy nie jest lepiej, ale gorzej też nie, a to chyba… sukces,
bo weci mówili mi, że będzie postępować.
Ponadto, gdy na nią patrzę, widzę, że jest (przepraszam) cholernie
szczęśliwym kociakiem
.
Szkoda, że nie rośnie. :(
Znaczy fizycznie też się zatrzymała (tak jak i psychicznie).
Ivi i Safka już dawno ją przerosły, a ona dalej taka malutka
i drobniutka jak w dniu, w którym do mnie trafiła,
a przecież jest od nich o dwa miesiące starsza.
Taki ot, wieczny kociak pod każdym względem.

Ivi – no o tej aparatce, to nawet nie wiem co pisać,
bo tyle tego jest, że książkę można by wydać, albo nakręcić film
w stylu: „diabeł w kociej skórze”. :twisted:

Dziś dostałam witaminki dla dziewczynek Mikita z serii Felvital.
Ivi smakowały, zjadła całą.
Tasza i Safka nie były zainteresowane,
za to Kira i Kirek – oj bardzo. :lol:

Mam nadzieję, że wszystkie się przekonają do witaminek i będą grzecznie
je "papusiać".
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lut 17, 2010 0:37 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Zdjęcie, które kilka dni temu zrobił mój siostrzeniec
i przyniósł mi do szpitala....bo bym nie uwierzyła,
nie widząc
8O

Ivi oczywiście :roll:

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lut 17, 2010 9:33 Re: Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Irenko czy IVI szykujesz do adopcji?

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości