Uuu, Siostro Prezes, czasem trzeba i najlepszą rodzinę sprowadzić do parteru. Ja co jakiś czas, jak już nie mogę zdzierżyć, to pozwalam sobie na mega-wqrw (ale to u mnie akurat rodzinne) i od razu atmosfera się oczyszcza.
Dziś doprowadzały mnie do szału zaśnieżone i śliskie chodniki

Szłam sobie do sklepu, no a na "chodniku", wydeptanym na szerokość dwóch stóp jakiś zator...wlazłam na zaspę, coby przyjrzeć się o co biega i co widzę? Ano naprzeciwko siebie stoją facet i baba, tak po 70-tce i jedno do drugiego "Ależ pani pierwsza..." - "Nie, nie pan pierwszy..." Noż qrna!!! Ja rozumiem grzeczność, uprzejmość itp., ale krygowanie się na pseudo-chodniku, gdy z tyłu ustawia się regularny "korek" po 3 metry z każdej strony (ludzie musieliby chyba zaspami skakać..) to lekka przesada

Mój prywatny wqrw podpowiadał mi, żeby złapać babę za fraki, wrzucić w zaspę po lewej, faceta po prawej i niech się nawzajem podrywają z poziomu zaspy, ile tylko zamarzą.
I'm EVIL
