Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 15, 2010 13:34 Re: Niki na swoim :)

Nikuniu Szybenko - jestem tutaj regularnie. Niczego nie mogę doradzić bo na temacie się nie znam więc często zaglądam ukradkiem i tylko potrzymam kciuki :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 15, 2010 14:27 Re: Niki na swoim :)

W wymazie nic nie było, uff... prawdopodobnie grzyb dopiero rozpoczął inwazję w głąb uszu :evil: ale niech się wynosi - walka na dobre się rozpoczęła :)
Z badaniem moczu muszę się wstrzymać do wyleczenia Nikuni. Z pęcherzem ponoć nic nie jest, skoro Niki nie posikuje w małych ilościach, ani często nie chodzi do kuwety. Po wszystkim robimy kompleks badań i testów, a także szczepień - już obgadałyśmy to z wetką (z Niki jeszcze nie ;) :D).
Powinnam zajrzeć do Niki, sprawdzić co się dzieje, a tu dłuższe posiedzenie w pracy się szykuje :(

Kussad, dobre fluidy są zawsze na wagę złota, dzięki :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 15, 2010 15:08 Re: Niki na swoim :)

Tu się muszę nie zgodzić :) Mój Leoś miał zapalenie pęcherza i kryształy a wcale nie chodził częściej do kuwety i nie siusiał w małych ilościach. Szedł i siusiał na dywaniki, ale tak porządnie, opróżniał pewnie cały pęcherz. Pewnie każdy kot inaczej ma, bo znowu Shibasek przy zapaleniu pęcherza był w kuwecie kilkanaście razy i robił po kropelce - nie ma więc reguły. Z Leosiem jedynym podejrzeniem, że coś jest z pęcherzem nie tak było siusianie poza kuwetą nic poza tym na to nie wskazywało.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lut 15, 2010 15:10 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze: Po wszystkim robimy kompleks badań i testów, a także szczepień - już obgadałyśmy to z wetką (z Niki jeszcze nie ;) :D).


Dobrze, że Nikisia trwa w błogiej nieświadmości tego co jej Duża i pani wet. szukują :wink:.
Cieszę się, że grzyb się leczy.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 15, 2010 15:47 Re: Niki na swoim :)

mokkunia pisze:Tu się muszę nie zgodzić :) Mój Leoś miał zapalenie pęcherza i kryształy a wcale nie chodził częściej do kuwety i nie siusiał w małych ilościach. Szedł i siusiał na dywaniki, ale tak porządnie, opróżniał pewnie cały pęcherz. Pewnie każdy kot inaczej ma, bo znowu Shibasek przy zapaleniu pęcherza był w kuwecie kilkanaście razy i robił po kropelce - nie ma więc reguły. Z Leosiem jedynym podejrzeniem, że coś jest z pęcherzem nie tak było siusianie poza kuwetą nic poza tym na to nie wskazywało.

To ja już jestem totalnie ogłupiała w tej kwestii. Na razie Niki nie sika poza kuwetą, ale boję się głośno o tym mówić, bo znów się jej przytrafi ;) I tak badania muszą poczekać, bo nie wiadomo, jak będzie np. z łapaniem moczu, a nie chcę jej wciąż stresować. Tak jak dziś, po powrocie z lecznicy zapomniałam ją zważyć w transporterze (bez nie wchodzi w grę), więc szybko znów ją do niego wsadziłam. Oczywiście było żalenie się, a jak ją wypuściłam, to się obraziła na mnie. No cóż, za gapiostwo się płaci.
Chcę zrobić kompleks badań, a obecne leki zniekształciłyby obraz niektórych wyników.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 15, 2010 15:56 Re: Niki na swoim :)

Jak nie sika poza kuwetą to super (tfu, tfu).
W takiej sytuacji nie ma paniki, badanie moczu może poczekać. A zrobić warto na pewno, choćby po to, żeby się upewnić, że wszystko w porządku.

A ile kitka waży teraz ? Pamiętam, że jakiś czas temu to było ok. 3 kg, tak ?
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 15, 2010 16:11 Re: Niki na swoim :)

Jakieś 1,5 tyg. temu (chyba ;) ) ważyłam i było 3,2 kg, dziś 3 kg, ale to po 2 dniach totalnego przeczyszczenia i głodówki. Rano chciała jeść. Nie wiem jak jest teraz, ile zjadła i czy nie było przygód - chyba zaraz się zbiorę i tam pójdę ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 15, 2010 21:40 Re: Niki na swoim :)

To niesprawiedliwe, gdy Niki jest coraz odważniejsza, swobodniejsza i bardziej ufna, znów musi być pod górę. Gdy wróciłam do domu siedziała skulona w przedpokoju i czekała na mnie, ale jednocześnie ode mnie uciekała. Myślałam, że jej nie minęło po wizycie w lecznicy, a ona po prostu źle się czuła. Po chwili zwymiotowała 4 razy, wszystko co dziś zjadła. Nie było tego dużo, ale nie wiem czy lek się przyjął. Jakby czekała z tym na mnie... Wet. mówiła, że to za wcześnie na negatywną reakcję na Lamisil (mogłoby byc po 3-4 tyg. przyjmowania leku), raczej zbiegło się to z czymś jeszcze. Może z tym kurczakiem, a może z kwiatami... Dziś zobaczyłam stare ślady jakby nadgryzień :evil: może to jest powód? Część kwiatów i tak usunęłam przed przyjazdem Niki do mnie, inne zabezpieczyłam przed nią, ale to sprytna kicia, widać poradziła sobie :( Wywaliłam dziś kolejna część, część zawiozłam do rodziców.
Musiałam zrobić Nikuni zastrzyk przeciwwymiotny, no i teraz kot omija mnie wielkim łukiem. Ale nadal czuje się nie najlepiej. Zaraz będę mogła jej coś dac do jedzenia, bo zastrzyk będzie już działał i zobaczę, czy podrażnia ją lek, czy ogolnie jest problem z żołądkiem Czasem da się pogłaskać, ale też dostałam łapą, dobrze, że bez pazurów. Ogólnie jest rozdrażniona, nie dziwne i nieufna, w końcu dwa razy dziś zawiodłam jej zaufanie. Przycupnie gdzieś w kącie, albo w przedpokoju na podłodze i siedzi skulona jak siedem nieszczęść. A ja nie wiem jak jej pomóc :( Bawić się nie chce.
Kurde, kiedy to się skończy?!

Jutro mam jechać do weta na wcierki z jakiegoś leku (coś padło w rozmowie o Imaverolu, ale pogubiłam się już). Teraz trudno będzie ją leczyć, bo tabletek nie przyjmuje - nie toleruje albo przez wymioty nie przyjmuje, szczepionka teraz niemożliwa przez problemy żołądkowo-jelitowe, pozostają smarowanie maścią, wcierki i kąpiele, a ja już nie mam serca jej tym katować i stresować. I czy to wystarczy i pomoże?

Tak się dziś cieszyłam, nabrałam nadziei i znów mi skrzydła opadły...
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 15, 2010 22:45 Re: Niki na swoim :)

Trzymam bardzo mocne kciuki :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 16, 2010 7:12 Re: Niki na swoim :)

Nikunia nad ranem przyszła do mnie do łóżka po pieszczoty :)
Wczoraj ok. 22 i ok. 1 dostała trochę suchego z wywarem z siemienia lnianego (aby złagodzić podrażnienia w przełyku i żołądku). Dziś rano dostała już normalną porcję, także z siemieniem i trochę mokrego ("pasztetu" drobiowego). W brzuszku uspokoiło się, zastrzyk i siemię lniane zadziałały, mam nadzieję, że żadnych przygód już dziś nie będzie. O 9-tej jedziemy do weta.
Dziś rano zobaczyłam, że grzybica idzie też w drugim kierunku, w stronę główki :(
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lut 16, 2010 11:18 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Jak Niki je - to już dobrze. Jak dla mnie to nie ma nic gorszego jak kot nie ma apetytu. Od razu słabnie, traci odporność itp.
Ciekawe co było przyczyną tych sensacji ? Jednak byłabym czujna jeśli chodzi o kwiaty.

Latem mój Rudzio zaczął tracić apetyt i robić wielkie krowie placki biegunkowej kupy po całym mieszkaniu.
Dostawał intestinal suchy i mokry dla uregulowania pracy jelit, ale nic to nie pomogło. Jak po kilku dniach był coraz bardziej osowiały i prawie nie jadł, a kupskami upstrzył nam prawie cały pokój, pojechaliśmy do weta.
Zrobiliśmy badania krwi i wyszło, że ma stan zapalny jelit :(.
Dostawał antybiotyk, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe i po kilku dniach sytuacja zaczęła się normować.
Zachodziłam w głowę co mogło być tego przyczyną. Wszystkie koty jedzą to samo, żadnemu oprócz niego nic nie dolegało. Kwiatów (poza dwiema hojami podwieszonymi na suficie, calkowicie niedostępnymi dla kotów) już dawno nie mam.
Okazało się, że ten baran nadgryzał sobie liście tulipanów :roll:. Jak przy kolejnej zmianie wody wody w wazonie zauważyłam w większości liści dziurki jak od kasownika to mnie olśniło. Często go widywałam na stole jak sobie niuchał te tulipany, ale nie widziałam, żeby się do niech dobierał, więc wcale nie brałam takiej opcji pod uwagę :roll:


A ten grzyb wstrętny uczepił się jak rzep, no słów brak :(.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 17, 2010 21:10 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

I jak dziś Nikusia?
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23791
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 17, 2010 21:50 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Hmm...
Ostatni raz Lamisil dostała w poniedziałek rano, a popołudniu wymiotowała. Wczoraj i dziś do 18-tej była więc bez wpływu Lamisilu, nadal wymiotowała. Co prawda mniej i tylko raz dziennie. Kupka normalna. Nawet nie wiecie jak się cieszyłam na widok tych kupek - nawet dziś, gdy była na kanapie :evil: ale to trochę przeze mnie, bo jak wciągu dnia wpadłam, aby zobaczyć co z Niki musiałam w pośpiechu przymknąć drzwi do łazienki (została szpara na niecałe 10 cm) - ale ciekawe, jak była po drugiej stronie, to wiedziała co zrobić, aby wyjść z łazienki, ale wejść to już jakoś jej nie wyszło... no i alternatywa - kanapa :( No dobra, ale kupal w normie, już drugi dzień :)

Teraz proszę o wielkie kciuki, aby Nikisia nie wymiotowała chociaż do rana, a najlepiej w ogóle. Bo jak będzie, to załamka, ale na razie nie będę pisać o dwóch scenariuszach, kt. przygotowała pani wet... Liczę na przełom! O 18-tej dostała 62 mg Lamisilu (najmniejsza możliwa dawka), bo kuracja zewnętrzna jest zbyt słaba na zmiany, które powiększają się.
Bawiłyśmy się trochę. Jeść je, wciąż zagląda do mich, ale nie chcę jej za dużo dawać. Suche ma cały czas. Surowego nie daję. Dobrze, że zlizuje wywar z siemienia. Ale już troszkę przelewa się jej w brzuszku... :( Teraz śpi - ja też powinnam, bo czeka mnie ciekawa noc ;)

Mieszkanie mi się powiększyło - kwiatów ubyło :mrgreen: Zostały te, które są bezpieczne i duże, a Niki się do nich nie dobierze.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro lut 17, 2010 22:02 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Wielkie, wielkie, jak największe kciuki Szybenko!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lut 17, 2010 22:19 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Są dodatkowe :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05, pibon, zuza i 97 gości