bluebell pisze:Cześć. Dzwoniła rodzina, która przygarnęła Fredzię. Fredzia podróż zniosła dzielnie, była bardzo spokojna. W nowym domku na początku wcisnęła się w kąt i tam siedziała. Ale potem zaczęła wychodzić i oglądać pokój. Jest zestresowana, boi się hałasów, jeszcze niepewna bardzo. Jak się zdenerwuje, wraca do kąta albo do torby transportowej, którą zna (spała w niej u mnie). Ale też skorzystała z kuwetki, zjadła (nawet pani/jej córce z ręki). Daje się głaskać. Patrzy mądrze na ludzi, a oni jej opowiadają, jak ją bardzo kochają i jak jej dobrze u nich będzie. Chłopczyk (młodsze dziecko) podobno bardzo grzeczny, rozumie, że Fredzia przeżywa zmianę i zachowuje się cicho i spokojnie. Tata robi większe zamieszanieRodzina bardzo spokojnie i odpowiedzialnie podchodzi do całej sytuacji, wygląda na to, że Fredzia im strasznie w serca zapadła i będą bardzo się starali, żeby miała jak najlepiej. Świetni ludzie, mądrzy i sympatyczni, bardzo się przejmują całą sprawą i im zależy, żeby kotunia miała dobrze. Tak więc jak minie cały ten stres, strach i przyzwyczajanie się do nowej sytuacji, to Fredzia będzie tam miała koci raj. Trzymam kciuki (tęskniąc za nią bardzo
![]()
pozdrawiam - (była) tymczasowa opiekunka
przede wszystkim bardzo dziękuję za tymczasowanie Fredzi przez tyle czasu

Jako, że Rysię trzeba porządnie odkarmić spróbujcie dawać jej też do miseczki conva mlecznego (o ile jest). Może jakiś kurak też byłby mile widziany. Nie wiem czy zdążę podejść, bo Wacek ma dzisiaj iść do domu i Hela ale może komuś się uda donieść jakieś frykasy dla tej chudzinki