Fionka - pokochaj mnie, nie jestem kocim ogrem! MA DOM :)

Ask@ ja miałam kiedyś bardzo chorą koteczkę, to naprawdę dobrze zaczęła jeść po szczepieniach i kiedy zaczęła się na całego bawić z drugim kotem. Po szaleństwach, walkach, itd. dostała dobrego apetytu.

**Adopcje: 12 >>**

mimbla64 dzięki za pocieszenie :lol:

Niby wiem,że każdy kolejny tymczas odchorowuje i odsypia złe dni i stres.Jeden przechodzi lepiej drugo gorzej.Jednak ja zwsze sie zamartwiam i uprawiam czarnowidztwo :mrgreen:

Podświadomie szukam dziury w całym.
Fionka lezy nam bardzo na sercu i jak wczoraj jadła leżąc tylnymi nóżkami na podłodze to cała noc chodziłam i sprawdzałam czy oddycha! A ona pewnie leniwa była. :lol:

**Adopcje: 12 >>**

Myślę,ze Fionkę boli kikucik łapki. Teraz bardziej na niego uważa niż wczesniej. Drga jej wszystko bezwiednie. Osłania go.
Dzis wziełam jej na kolana i tak długo sobie pogadałyśmy.Nawet noski-noski było.Potem poszła na pufik obok i zasnęła. Nie włazi już na wyrko. Teraz śpi w lukrowej kuwecie na puchowej podusi :lol:

ASK@ pisze: Teraz śpi w lukrowej kuwecie na puchowej podusi

prawdziwa ksiezniczka :1luvu:

pzdr
GreenEvil

Jak się dziś czuje Fionka? Kikucik mniej boli? :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Mała spała w nocy w szafie a nad ranem przydygała do jedzenia. Dorwałam ją i wymiziałam.Kikucik bardzo drga aż cały sie trzęsie.I czesto przysiada podczas chodzenia. Na poczatku pokonywała większe odleglości bez problemu.
Wychodzi chyba z niej osłabienie.

To kciuki za Fionkę, żeby się wzmocniła.

Kto wie, może koty też odczuwaja bóle fantomowe i boli ją łapka, której nie ma? Pewnie tak jest.
Po pierwszej euforii, kiedy środki przeciwbólowe jeszcze działały i uczyła się radzić sobie na trzech, przyszły gorsze chwile.
Biedna malutka.

**Adopcje: 12 >>**

Kikuciki juz ładnie zgoiły sie. Każde próby osłonięcie kończynki kończą sie zdzieraniem i szleńczą paniką. Ma jakby teraz za dużo skóry z jednej strony. Dziś rano znów drapała sie w uszko nieistniejąca noga.
TZ opowiadał,że wczoraj szlała na wersalce aż jej łeb odskakiwał. Jak przyszłam to spała w kocim pokoju tzn.w wersalce. Wieczorem wkradła sie z Pikusiem na pościelone wyrko.Nawet moje wpełznięcie pod kołderke nie wystraszyło jej. Jednak jest bardzo czujna i mocno płochliwa. Wdzięczyła sie do wujaszka :1luvu:

Ale on niewzruszony był.
Rano bawiła sie jednak z Pikusiem. Potem Pikus pogonił Angela aż futro leciało.
On tak ja po niedźwiedziemu zachęca do zabawy.Jako jedyny z towarzystwa! Jak przyleciałam z aparatem to zamarli i przestali sie bawic.