oj, dawno juz po wtorku - zaraz kolejny nadejdzie... a ja zasuwam jak dziki osiol... mialo byc lepiej, ale jest jak zwykle...
U Brygady wiele sie dzialo...
na razie opis, za moment zdjecia beda
pierwsze primo - wycieczka swiateczna do moich rodzicow i spotkanie oko w oko z Maniem...
dzialo sie, oj dzialo... pojechalismy z Malymi przed poludniem, by troche z nimi pobyc wspolnie w nowym miejscu, potem TZ ruszal do Poznania. znajac zapedy sikajace zabezpieczylam day-bed przed nimi folia malarska, odcielam dostep do drugiego z pokoi. mieli do dyspozycji garderobe, lazienke i moja sypialnie. poczatkowo szorowali brzuszkami po ziemi ale bardzo szybko sie zadomowili. a jak odkryli okno to juz bylo po wszystkim - Ren siedzial non stop w oknie i spogladal na swiat - to na ptaszki, to na psy, czasem sie sarenki trafily

Manio czul, ze cos podejrzanego sie dzieje na pietrze, nowe zapachy, istne pielgrzymki ogladaczy... w koncu sam postanowil sprawdzic co sie dzieje. oficjalnie zostal poinformowany o tym, kto go odwiedzil, Brygada tez sie dowiedziala kto jest rezydentem. a jak przyszlo co do czego, to Manko zrobil sie super wielki i opieprzyl Brygade. Brygada stracila szyk bojowy, czesc nawiala do lazienki (kaz), a czesc zamelinowala sie pod day-bed (ren)... odseparowalimy ich od siebie. Manio warowal pod drzwiami, Kaz ruszyl do lazienki a Ren pilnowal lozeczka. postanowilam zrobic druga probe - Ren wybiegl na spotkanie Mania, przekonany ze to Kaz ,dopiero jak go Manio ofukal to odkryl co sie dzieje.
dokumentacji fotograficznej brak. tylko zdjecia z komorki, ale nie umiem ich zrzucic.
drugie primo - rybka z kocimietka. Kupilismy ja przez przypadek i nawet nie wiedzielismy co to za cudo. dopiero jak Kaz zaczal sie tarzac a Ren siedzial nad nia i sie slinil okazalo sie, ze rybka zawiera farsz




trzecie primo - Kaz przypomnial sobie, ze chrupki tez sa smaczne

do tej pory urzadzal nam regularny strajk chrupczany a dzisiaj - przy okazji przesypywania nowego suchego do puszki naszlam takich dwoch wyjadaczy!



I jeszcze troche bozitowania:


I na koniec - chlopcy repozuja:

