dzięki za pociechę

ja jestem przyzwyczajona do mieszkań w kamienicach. Tam nawet "małe pokoje" mają po 20 metrów... a teraz? nasza przyszła sypialnia jest takiej wielkości jak obecny przedpokój

łóżko musimy sprzedać / oddać / zamienić, bo jak tam wstawimy nasze wyrko to będziemy chyba na nie lewitować

TŻ w przypływie dobrego humoru stwierdził właśnie, że "dobrze, że mamy płaski telewizor" ...
Daga, nie ma sprawy, przyjeżdżaj na parapetówę, a i wcześniej możesz. Zapraszam

Ale żeby nie było wątpliwości - to nie jest na własność. Na własność to mamy ranczo, nie potrzeba nam drugiego domu. To jest najem. Za kwotę mniejszą niż obecne mieszkanie. Fakt, metraż też o połowę pewnie mniejszy (

) ale... no właśnie. Ludzie tam spokojni, kota na "ulicy" przed furtką dziś cztery samochody omijały. Chociaż ja się nie zgadzam, żeby nasi chłopcy tam luzem chodzili, mowy nie ma. Dostaną wolierę, z czasem.
no i jeszcze jedno... a'propos tego kota omijanego... poprzednia najemczyni miała dwa koty. I wyjechała. Za granicę. Kocurek przeniósł się do domu obok, Pani Teresa - sąsiadka - go karmi, sama ma 6 sztuk + ten jeden. Została kotka. Szylkretka. Śliczna i miziasta, ale nie chce się przenieść. Pani Teresa ją karmi oczywiście, koteczka czasem tam do niej do domu przychodzi, ale wciąż czeka w takim budynku garażowo-komórkowym na swoją Panią ;( Jak dziś oglądaliśmy domek, to przyszła, chciała wejść... chyba mamy jako załącznik trzeciego kota

Dobrze, że chociaz ciachnięta...