Toxoplazmoza-raz jeszcze...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 05, 2002 11:18 Toxoplazmoza-raz jeszcze...

Wiecie – Byłam w piątek z Maximusem u weta i przypadkiem zobaczył w książeczce zdrowia kota dodatni wynik badania na toxo...

Od razu zaczęli mnie straszyć on i jego żona, że to bardzo niebezpieczne dla manie i dla mojej 4 -letniej córeczki i że to trzeba leczyć: jakieś cudo podawać 3 x dziennie po 11 ml na każdy kg ciała (Maxio a 3,60 kg) przez co najmniej 30 dni – wyobraźcie to sobie?
Ale w ogóle po co? - przecież kot na to nie choruje, a my może już przeszłyśmy, a poza tym może w ogóle zabronić Kindze chodzić do piaskownicy, do ogródka w przedszkolu, itp. :roll: :?: 8O

Co ja mam powiedzieć temu wetowi w piątek jak pójdę do kontroli dziąseł, bo poza tym jestem z niego bardzo zadowolona?!
Acha, powiedzieli mi też że nie wolno kotom dawać surowego mięsa :?: bo mogą być nosicielami Salmonellozy :?: przecież ja to mięsko kupuję u znajomej – mrożę w porcyjkach a przed podaniem sparzam – gotowanego Maxio nie chce jeść, a myślę że lepiej to niż KK – nie je go już ze 2 tygodnie wcale i poprawiły się kupy i sierść – a co w tych puchach jest to jeden czort wie... a jak kot je myszy :?:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto mar 05, 2002 11:57

Coś mi sie to nie podoba! Jesli chodzi o Tokso, to nie jestem wetem - lae ja bym tego kociaka zostawiła w spokoju! Znowu jakaś chemia na te bidne 3,60 ciałka??
Jesli chodzi o surowe mięso - nie zamierzam przestac dawać moim Gwiazdom :wink:
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Wto mar 05, 2002 12:09

....... ....... ......... wwet !!!!!!!

Jak sie nazywa ten lek ??????
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto mar 05, 2002 12:13

Powiedz mu, że nie dajesz, a poza tym olej. Bez sensu!
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto mar 05, 2002 12:21

Ja chyba bym tez odczekala olala na razie i podawala dales to przemrozone mięsko ale Toxo to dla niemowlakow niebezpieczna przede wszystkim.
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 05, 2002 12:51

Wiecie co, ja też tak mnyśle że to jest pieprzenie z tym mięsem surowym - przecież ludzie jedzą tatary, salmonella czai sie w lodach , nabiale i Bóg wie gdzie... Lepiej zeby jadł syfaiaste puchy???

A toxo - tak ja mu dokładnie tak powiem ,z enie chce tego kota stesować i siebie przy okazji - to jest 40 ml :!: :!: 3x dziennie, on by to chyba musiał miskami pić!!!, a zaszcyki podobno takie nie istnieja a nawet jeśli no to znowu tylko sters i wariactwo - gdyby sie nie dowiedział to by nie było potrzeby, a nagla juz szybko, lezcyc.
Cholerne ŚWIRY!!! z tych wetów :wink:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto mar 05, 2002 12:53

Liv pisze:Jesli chodzi o surowe mięso - nie zamierzam przestac dawać moim Gwiazdom :wink:


LIV: Czyżby to oznaczało że odstawiłyście puchy i Wy??? :roll:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto mar 05, 2002 13:07

Noooo... Mara woli mięcho, na szczęście gotowane...
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto mar 05, 2002 13:55

Lora pisze: LIV: Czyżby to oznaczało że odstawiłyście puchy i Wy??? :roll:

Nie odstawiłyśmy, ale zmieniłyśmy na Pitty Cats Dinner - bez cukru, bez konserwantów, bez barwników!!!!
Sam sprzedawca w zoologu mi polecił. A nie wciskał mi kitu, bo ta karma nawet jest tańsza i raczej ma wzięcie.
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Wto mar 05, 2002 13:57 Toxoplazmoza-raz jeszcze...

Lora pisze:Od razu zaczęli mnie straszyć on i jego żona, że to bardzo niebezpieczne dla manie i dla mojej 4 -letniej córeczki i że to trzeba leczyć: jakieś cudo podawać 3 x dziennie po 11 ml na każdy kg ciała (Maxio a 3,60 kg) przez co najmniej 30 dni – wyobraźcie to sobie?


Ale pierdy opowiadają... Przecież zarazki toksoplazmozy są niebezpieczne tylko dla nienarodzonego jeszcze dziecka (jeżeli kobieta w ciąży nie ma przeciwciał). Wydaje mi się nawet, że lepiej jeśli dziewczyna ma kontakt z zarazkiem toksoplazmozy teraz, wytworzą jej się przeciwciała i nie będzie musiała się obawiać, gdy bedzie kiedyś w ciąży. Jedyny zauważalny objaw zakażenia to lekki katar.
Poza tym z tego co wiem, to kot wydala ocysty tylko przez pewien czas od zakażenia.

To wszystko wygląda na wyciągnięcie kasy :evil:

Loro, daj sobie spokój z wetem, któremu zależy tylko na pieniążkach, ale wybierz się do niego jeszcze raz i pokaż mu jakąś publikację o toksoplazmozie (np. z "Kocich spraw") - niech się dokształci.

Virge

 
Posty: 199
Od: Wto lut 05, 2002 17:12
Lokalizacja: Żary

Post » Wto mar 05, 2002 14:02

Dokladnie tak, jak bylam w ciazy mialam przeciwciala, ale sie lekarz ucieszyl, ze juz sie uodpornilam.

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 05, 2002 15:26

Tak mnie nawet pediatra Kingi uspokoiła z ewszystko w porzadku, mnie tylko powiedziała żebym sobie ustaliła poziom przeciwciał, bo niestety ubolewa nad tym ale nie jest to badanie podstawowe dla kobiet w przeciwieństwie do o wiele mniej popularnego Wassermana :(

Wezme popodkreślane artykuły z internetu i zobaczę co powiedzą...
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto mar 05, 2002 16:55

Pozwolcie, ze dorzuce swoje trzy gorsze odnosnie toksoplazmozy.
Wedle mojej wiedzy kot jest nosicielem zarazka, ale nie choruje na toksoplazmoze. W jego organizmie, przewodzie pokarmowym jedynie pasozyt sie rozmnaza. Wydalany jest wraz z kalem kota i wtedy stanowia zagrozenie. Dlatego nalezy sprzatac kuwete w plastikowych rekawiczkach lub za pomoca lopatki i zaraz po tej czynnosci umyc rece mydlem.
Czlowiek jest w stanie zarazic sie tokspolazmoza przez droge pokarmowa, czyli spozywajac pokarmy zarazone. Nie wazne czy to sa produkty pochodzenia zwierzecego (surowe miesko) czy roslinnego (owoce warzywa). Dlatego nie nalezy jesc surowego miesa, a owoce i warzywa nalezy myc. Trzeba uwazac pracujac w ogrodku czy na dzialce.
Toksoplazmoza jest ogromnym zagrozeniem dla ciazy. Z tego co wiem, to w Polsce badanie przeciwcial nie jest obowiazkowe ani objete refundacja przez Kasy Chorych. Tu klada ogromny nacisk na to. Jesli kobieta jest w ciazy to badanie na toksoplazmoze wykonywane jest co 4 tygodnie. I tak dla ciekawostki napisze, ze Entera wzielismy ze schroniska. Byl przebadany wzdluz i wszerz. Do 21 dni moglismy kontaktowac sie ze schroniskiem jesli z kotem byloby cos nie tak. Wtedy leczenie, konsultacja nie podlega oplatom. Po uplywie miesiaca trzeba kota zaprowadzic do weterynarza na wizyte kontrolna. To gwarantuje mu prawo. I Enter byl dokladnie przebadany jeszcze raz. Pytalismy o tokspolazmoze (ja nie mam przeciwcial) i nikt nic na ten temat nie mowil... Nie mowil o leczeniu kota ani o robieniu badania czy jest nosicielem.
Tyle mojej wiedzy na ten temat.

Natomiast wydaje mi sie dziwne, ze weterynarz zalecil leczenie kota. Moze zle mysle (jesli tak to mnie uswiadomcie), ze tego tak do konca nie da sie wyleczyc. No bo faktycznie, jesli kto lapalby myszy, to przeciez w kazdej chwili moglby ponownie stac sie nosicielem zarazkow...

megg

 
Posty: 20
Od: Czw lut 21, 2002 19:53

Post » Wto mar 05, 2002 18:27

Do pioruna z tymi lekarzami. Z całym należnym im szacunkiem stwierdzam, że czasem przesadzają (mnie, na przykład alergolog stanowczo NAKAZAŁ pozbyć się kotów !!!!!!!!!!!!)

Sam Lec stwierdził, że życie jest niebezpieczne bo "kto żyje ten umiera".

Dawać kotom mięcho (a dzikie to sobie same gotują, ha?)

A jeśli chodzi o toksoplazmozę, to 80% (słownie: osiemdziesiąt procent) zakażeń u ludzi spowodowanych jest spożyciem mięsa. Czyli kontaktem z martwą krrową, świnią itp. itd, a nie z żywym kotem (a dokładniej z jego odchodami).

ana

 
Posty: 24791
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro mar 06, 2002 8:49

No dobrze, a jesli matka ma przeciwciała i w ciazy wszystko jest OK, a póżniej to maleństwo zachoruje??? Czy wiecie Mijo , Mega, anna i inni kociarze cos na ten temat???
Ja wczoraj byłąm u kosmetyczki (TZ stwierdził że jak wróciąłm po tym czyszczeniu to wyglądałam jak szczelnica sportowa :wink: ) i tak sobie tam rozmawiałyśmy o róznych sprawach i jedna Pani powiedziała że "jak bardzo lubi koty to takiego by uśpiła, bo jakby tak urodziłą chore zdiecko, albo małe sie zaraziło to mówi ż eto jest jednak tylko kot a nie dziecko."

Ja jej pwiedziąłam ż ejakby tak wszyscy których zwierzęta wychodzą lub kiedys wychodziły, jedzą surowe mięs itp, zrobiliby badania, to pewnie przynajmnie co 3 miałby toxo... no i piaskoqwenice, itd...

Ale tak swoją drogą: Co wiecie o zachorowaniach u małych dzieci i takich calkiem maleńkich???
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 71 gości