Już zaktualizowałam, jak o czymś zapomniałam to proszę o zwrócenie uwagi.
Cykoria i czarny kocurek są już w domach tymczasowych, pozostaje czekać na relacje. Jak trochę odetchnę to może zacznę kopiować tutaj wpisy

Trzymam kciuki aby wszystko było w porządku i szybko się odstresowały. Kocurek alix76 załapał się na kurację oridermylem. Mam nadzieję, ze w kuchni się szybko odstresuje, to kocur bardzo pro ludzki więc powinien się szybko przełamać.
Cykorka miała nie najgorsze uszy, ale też można je czyścic otosolem. Pyszczek ma strasznie pokancerowany od klatki łapki, mam nadzieję, że się szybko wygoi, pazurki też sobie wyrwała i trzeba będzie przemywać rivanolem. Trzymam kciuki aby ktoś szybko dostrzegł jej fantastyczne oczy.
Spotkałam dziś w piwnicy karmicielkę, koleżankę pani Teresy. Dopiero od wczoraj wie, że koty nie mają żywiciela. Przejęła się tym, że mogą głodować i chyba trąbi już koleżankom kociarom. Przynosi kotom wodę, trochę serka i parówki. Powiedziałam jej, ze łapiemy koty na sterylizacje (i badania profilaktyczne

aby łatwiej przełknęła) i umówiłam się, że będę jej zostawiać kartkę kiedy ma nie karmić. Mówiła, ze śmierdzący kącik pani Teresy ściągnął do bloku szczury bo ona chowała na początku w tych szmatach jedzenie
