PILNE! Prosba o pomoc w interpretacji wynikow, str 14

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 13, 2010 15:27 PILNE! Prosba o pomoc w interpretacji wynikow, str 14

Dawno nie pisałam w sprawie mojego Gucia. Pewnie już nawet nie pamiętacie naszej (jego) historii...

Ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad odrobaczeniem go. Od kilku dobrych lat nie był odrobaczany - jedynie jak był młodszy, teraz ma 10 lat. Zrezygnowałam z tego, bo źle to znosił, wymiotował, zawsze odchorował. Potem w książce o kotach wyczytałam, że nie powinno odrobaczać się profilaktycznie, tylko najpierw zabadać kał, czy jest taka potrzeba... że środki odrobaczające nie są obojętne dla kociego zdrowia, a często wręcz b. szkodliwe. W końcu to trucizna. A przecież nie każde zwierzę jest zarobaczone. Wyjątkiem są kocięta.

Nie wiem, może mam już paranoję, ale wydaje mi się, że Gucio od jakiegoś czasu ma jakby troszkę większy obwód brzuszka - szczególnie widać jak się patrzy z góry albo z boku, ale to zależy jak kotek stanie, jaką akurat przybierze pozycję. Nie jest to jednak mocno widoczne. Mam wrażenie, że ten brzuszek ma twardawy, trochę wzdęty, ale ja się nie znam, może tylko mi się tak wydaje. Gdy mu go masuję, to mruczy i ugniata łapkami - czyli jest mu chyba przyjemnie? Nie schudł, nawet przez ostatnie 2 lata przytył - może stąd ten brzuszek?

Od jakiegoś czasu, zdarzy mu się chrząknąć - nie wiem za bardzo jak to nazwać, bo kaszel to to raczej nie jest. Wtedy też lekko wyciąga główkę do przodu i coś jakby połykał. Trwa to bardzo krótko. Najczęściej zdarza mu się to podczas jedzenia, ale czasem też bez powodu. Kiedyś już tak miał, jednak z czasem mu przeszło.

Ostatnio mnie martwi, że Gucio jest jakiś taki senny. On nigdy nie był bardzo żywotny, zawsze był dość spokojny, ale teraz jest jakiś taki wyciszony, często przysypia. Niby pogoni za sznureczkiem, trochę poszaleje (obecnie rzadko), ale wcześniej lubił mnie pozaczepiać, pogadać, uczestniczył w życiu rodzinnym. Często schodził na dół, miauczał. A teraz jest jakiś taki cichy, prawie cały czas śpi. Może spowodowane jest to tym, że ostatnio chyba znowu przyplątała mu się jakaś infekcja z tym jego gardełkiem albo noskiem, bo jak miauczy to b. słabo. W tym nosku to jakby się "gotowało", ale już od dawna nic nie wydmuchuje (odpukać w niemalowane). Prawie od zawsze, gdy oddychał przez nos, to charczał(?), ale teraz mam wrażenie, że to się nasiliło. Nie wiem, może (tak jak kiedyś sugerował wet) Gucio faktycznie ma krzywą przegrodę nosową? Mam tylko nadzieję, że to nic poważniejszego :(

W związku z tym, że od dawna Gucio nie był odrobaczany, to zaczęłam się teraz nad tym zastanawiać. Boję się, że niektóre z opisanych objawów mogą (ale oczywiście nie muszą) wskazywać na robaki... Poprzedni rok był dla mnie strasznie przykry, pełen smutku. Straciłam 2 kochanych pupili - w maju królisię Zuzię :cry: a kilka miesięcy później, w październiku 16-letniego pieska Smerfusia :cry: Odechciało mi się żyć. Cały czas nie potrafię pogodzić się z ich śmiercią. Nadal ciężko mi o tym mówić i wspominać. Teraz już tylko Guciuś nam pozostał i nie wiem, co bym zrobiła, gdyby i jemu coś się stało. Cała o niego drżę, bo w razie czego, nie mam nawet weta, który potrafiłby pomóc :roll: Od dawna to wiedziałam, ale po ostatnich przeżyciach utwierdziłam się w tym przekonaniu :(

Jak myślicie, czy warto Gucia odrobaczyć? Jeśli tak, to czym najlepiej? Początkowo myślałam o kroplach do wsmarowania na kark Profender, ale Gucio ma dość wrażliwą skórę i trudno przewidzieć jak zareaguje, w dodatku chyba jest alergikiem - wiele razy wydrapywał sobie 'dziury' na szyi. Z tabletkami trochę się boję, bo jak był młodszy to źle je znosił i wymiotował po nich. W dodatku trafiłam na wątek o środkach odrobaczających, że czasem zwierzę może nawet stracić życie, że organizm może "nietypowo" zareagować. Ale z drugiej strony posty Jany i zdjęcia robali, które wstawia na forum przerażają mnie. Poza tym pasożyty wewn., to też śmiertelne zagrożenie. Jakiś rok temu Gucio miał badany kał (próbki wysyłane do Niemiec) i nic nie wyszło, ale na ile ten wynik jest wiarygodny to nie mam pojęcia - bo po 1-sze, kał na pewno nie był świeży (musiał przecież dojechać do Niemiec). Po 2-gie, była to jednarazowa próbka. Po 3-cie, na forum czytam, że b. kału nie jest wiarygodne.

Możecie polecić jakiś dobry, w miarę bezpieczny lek na odrobaczenie? Co sądzicie o tych kroplach Profender? Bo np. czytałam, że Stronghold nie jest zbyt bezpieczny...

Byłabym wdzięczna za jakieś rady i sugestie. Z góry dzięki.
Ostatnio edytowano Pt cze 01, 2012 21:30 przez Kate23, łącznie edytowano 21 razy

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 13, 2010 15:30 Re: odrobaczenie - prośba o radę

Kiedy jeden z moich kotów zaczyna być taki "niewyraźny" zabieram go do weta na przegląd i badanie krwi. Może też tak zrób?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sty 13, 2010 15:51 Re: odrobaczenie - prośba o radę

Gucio dość systematycznie ma robione badania krwi (co rok, co 2 lata). Ostatnio jakieś pół roku temu i wszystko było OK. Mam nadzieję, że przez ten czas nic się nie zmieniło... Był okres (ok. 5 lat temu), że badałam mu krew co 3, 4 miesiące, bo też wydawał mi się jakiś taki "niewyraźny", w dodatku wyniki moczu kiepskie (zresztą cały czas nie możemy się z tym uporać :roll:) i bałam się niewydolności nerek. Ale na szczęście za każdym razem krew wychodziła b. dobrze. Teraz nie chcę za często go kłuć, bo to ogromny stres dla niego, a on bardzo przeżywa każdą wizytę u weta, w szczególności pobieranie krwi.
W tej sytuacji nie ma chyba potrzeby robić mu teraz tego badania?

W lutym idziemy na badanie serca do dr Garncarz (w tym czasie Państwo Garncarze przyjeżdżają akurat do Trójmiasta). Gucio nigdy tak dokładnie nie miał jeszcze badanego serca, a czas najwyższy je skontrolować.
Ostatnio edytowano Śro sty 13, 2010 15:58 przez Kate23, łącznie edytowano 1 raz

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 13, 2010 15:58 Re: odrobaczenie - prośba o radę

Ja obecnie mam rocznego kota który nie był odrobaczany nigdy. Moja wet odrazu powiedziała, że musimy to zrobić bardzop powoli inaczej Maniuś się zatruje lub zapcha robakami. Dała nam pastę nie pamiętam nazwy. Jest to biała pasta. Daję mu 0,8 ml tej pasty co drugi dzień przez 3 dni. Może i w waszym przypadku odrobaczanie warto rozciągnąc trochę w czasie.

EDIT: co drugi dzien prez 6 dni!
Ostatnio edytowano Śro sty 13, 2010 17:47 przez Miss, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro sty 13, 2010 16:46 Re: odrobaczenie - prośba o radę

Kate23 pisze: A przecież nie każde zwierzę jest zarobaczone. Wyjątkiem są kocięta.


Mi każdy wet mówił zawsze, że każde zwierzę jest zarobaczone i odrobaczenie jest konieczne.
Badanie kału często nic nie wykazuje:(

W kwestii chorowania po odrobaczaniu - to może być tak, że chorował własnie dkatego, że wymaga regularnego odrobaczania.
Znam taki przypadek z autopsji - kot, po dłuższej przerwie w odrobaczaniu, po podaniu preparatu o mało nie umarł:( Przy regularnym odrobaczaniu - nic się nie dzieje.

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Sob lut 13, 2010 12:03 Gucio i problemy - martwię się :(

Słuchajcie, zaczynam się coraz bardziej niepokoić. Jestem cała podenerowana, nie mogę spać po nocach. Gucio jest bardzo senny, niby się trochę pobawi, ale nie z jego inicjatywy - muszę się postarać, żeby się trochę poruszał... a tak to albo siedzi i przysypia albo leży (tak bardziej 'na kurkę' - wiecie co mam na myśli) i przysypia. A jeszcze przed chwilką się zdenerwowałam, bo zauważyłam, że przednia, lewa łapka tak jakby mu od czasu do czasu lekko drżała - nie wiem, czy to juz moja paranoja czy rzeczywiście coś jest nie tak. Od czego takie drzenia moglyby byc? Jakies niedobory np. magnezu? Ogólnie jest jakiś taki dziwny, niemrawy. Poszedł do koszyczka się położyć, a za chwilę wstał i z niego wyszedł - jak wyszedł to tak stał , rozglądał się, taki trochę jakby otumaniony. Ostatnio zauważyłam, że dośc często tak sie zachowuje. Wydaje mi się, że ten brzuszek ma dosyc duzy (obwód brzucha - nie wiem za bardzo jak to opisać, tak jakby mu się na boki 'wylewał').

6 lutego bylismy z nim na konsultacji kardiologicznej u dr Garncarz. Lekarka uznala, ze nie ma potrzeby dalszych badan jak EKG czy echo serca, bo według niej ze strony serca jest wszystko ok. Przy okazji obmacała mu brzuszek i stwierdzila, ze nie ma go bolesnego, a takze brak wyczuwalnych zmian na terenie jamy brzusznej. Korzystajac z okazji, ze w tej lecznicy jest USG, zrobilismy mu je. Jednak nigdy nie mialam stycznosci z tamtejszymi lekarzami, wiec nie mam pojecia na ile to USG jest wiarygodne. Wet wywarl na mnie niezbyt dobre wrazenie. Wedlug lekarza wykonujacego badanie, to nic niepokojacego ono nie wykazalo.

Gucio ma bardzo brzydkie wyniki moczu i obecnie dostaje Furaginum + Urosept + UroPet. Zakupilam tez naturalny lek o nazwie Ginjal, ale wprowadze go pozniej, po zakonczeniu kuracji Furosemidem i Uroseptem.
Pozwolcie, ze podam wyniki (03-02-2010):
Kolor: zolty
Przejrzystoszc: przejrzysty
Glukoza: ujemny
Bilirubina: ujemny
Ciala Ketonowe: 1+ (ale one w ludzkim lab zawsze wychodza dodatnie, natomiast w zwierzecym ujemne)
Ciezar Wlasciwy: 1.010 (niestety, badany z paska)
Erytrocyty: 5+
pH: 8
Bialko: 3+
Bialko ilosciowo: 1.2
Urobilinogen: w normie
Azotyny: ujemny
Leukocyty: 3+

Nablonki Pl.: pojedyncze w.p.w.
Leukocyty: 10-15 w.p.w.
Eryt. świeże: luzno pokrywaja pole widzenia
Eryt. wylugowane: 5-10 w.p.w.
Trojf. Amon-Mag: liczne w.p.w.
Bakterie: liczne w.p.w. (ale mocz pobierany byl chochelka)
Pasma śluzu: nieliczne w.p.w.

Bialko: 1.24 g/l
DZM: brak
Uwagi: oznaczono w jednorazowej porcji moczu

Kreatynina w moczu: 332.06 mg/dl
DZM: brak
Uwagi: oznaczono w jednorazowej porcji moczu

Utrata bialka z moczem na gram wydalonej kreatyniny wynosi 0.37g.
------------------------------------
Wynik stosunku bialka do kreatyniny jest ponoć dobry. Czy takie oznaczenie w kocim moczu jest w ogóle wiarygodne? Czytalam, ze tak, ale wole sie upewnic...
Zakupilam paski weterynaryjne do badania moczu i dzisiaj zbadalam Guciowi mocz - po kilkudniowym podawaniu pasty UroPet PH wynosilo ok. 6-6,5. Bialka raczej nie bylo, ale wyszlo bardzo duzo hemoglobiny - co bardzo mnie zaniepokoilo. Niektore pola zabarwily sie na dziwne kolory (zupelnie inne niz powinny), wiec trudno jest mi okreslic wynik. Moze te leki, ktore Gucio bierze zafalszowaly wyniki?

Badanie krwi planowalam gdzies tak na wiosne, ale moze lepiej juz teraz je zrobic?

No i tak caly czas zastanawiam sie nad odrobaczeniem, tylko czy mu to bardziej nie zaszkodzi? Najgorsze, ze nie mam zaufanego weta i w zasadzie nie licze na jakies konkretne rady od lekarza. Wczesniej konsultowalam moje zwierzaki u dr Ani Czubek, ale teraz chyba juz nie przyjezdza do Trojmiasta.

Bardzo sie martwie :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Ostatnio edytowano Śro lut 17, 2010 15:17 przez Kate23, łącznie edytowano 1 raz

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lut 13, 2010 13:26 Re: Gucio i problemy - martwię się :(

zrob badania krwi - morfologia, szyling biochemia (nerki. watroba), dopytaj od weta, czy kot nie ma nadwagi.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 13, 2010 23:38 Re: Gucio i problemy - martwię się :(

Kate, a co powiedział na te wyniki lekarz weterynarii? Czy wyniki z nim skonsultowałaś? Przecież ewidentnie widać tu zapalenie pęcherza. Chochelka przy pobraniu moczu była z pewnością wyparzona, tak? Przy niezupełnie sterylnym pobieraniu moczu wychodzą jedynie nieliczne bakterie w.p.w.

Na zapalenie pęcherza wskazują oprócz tego erytrocyty i nne parametry.

W osadzie moczu jest też sporo struwitów. Niewiadomo, co było pierwsze, struwity czy bakterie. Bakterie podwyższają ph moczu. To idealna otoczenie do tworzenia się struwitów. Mogło być też odwrotnie, wysokie ph moczu doprowadziło do powstania struwitów, a te są bardzo ostre i kaleczą ścianki pęcherza, w wyniku czego mnożą się bakterie.

@Myszka.xww, badania krwi, ok, ale na razie problem tkwi gdzie indziej. Widać to po badaniach moczu i to trzeba w pierwszej kolejności wziąć pod uwagę. Jeśli kot ma zapalenie pęcherza, to badania krwi nic nie wyjaśnią.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie lut 14, 2010 11:04 Re: Gucio i problemy - martwię się :(

Masz racje, pisalam zbyt szybko i niedokladnie.
Badania krwi u 10 latka sa potrzebne tak czy inaczej. Jesli infekcja trwala dluzej - mogla sie odbic na stanie nerek. Warto to sprawdzic po przeleczeniu pecherza.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 17, 2010 14:08 Re: Gucio i problemy - martwię się :(

Dzięki dziewczyny za zainteresowanie.
Chochelka przy pobieraniu moczu była oczywiście wyparzona.
Te obecne wyniki moczu widziala dotychczas jedynie dr Garncarz (przy okazji konsultacji kardiologicznej) - nie spodobały się jej.
Wcześniej wielokrotnie konsultowałam wyniki z Trójmiejskimi wetami, ale zwykle "olewają" sprawę twierdząc, że to normalne u kota (a mocz pobrany w ten sposób nie jest wiarygodny) i odsyłają z kwitkiem, albo jedynym zaleceniem to karma lecznicza Urinary. Jeden kiedyś nawet polecił podawanie profilaktycznie karmy nerkowej Renal, inny wet natomiast powiedział, że dobrze jest podawać Ipakitine (też profilaktycznie).
Przyznam się bez bicia, że te leki, które obecnie Gucio dostaje sama mu teraz wprowadziłam (Furaginum+Urosept+Uropet) - pamiętam, że kiedyś takie leczenie zaleciła dr Ania Czubek. Z dr Anią już od co najmniej roku nie ma żadnego kontaktu. Dlatego poraz pierwszy zdecydowałam się na taki krok. Co miałam robić, jak inni weci olewają sprawę? :( Czekać aż mu infekcja na nerki pójdzie? :( Kto wie, czy nerki już nie ucierpiały... za jakiś czas na pewno skontrolujemy krew. Macie rację, że najpierw trzeba spróbować uporać się z tą infekcją pęcherza. Gucio Furaginum dostanie jeszcze dzisiaj i jutro. Odczekam trochę i zbadam mocz. Zamówiłam też Cystaid.

Czytałam, że bardzo dobrze działa naturalny lek o nazwie Ginjal - kupiłam go, ale jeszcze nie podałam. Zastanawia mnie tylko dawkowanie. Dla ludzi jest 2 x dziennie po 2 tabletki. Ile podawać kotu? Czy 1/2 tabl 2 razy dziennie (to są powlekane tabletki, wiec czy można je w ogole dzielić?) albo 1 tabl. raz dziennie bedzie ok dla kota o wadze 6kg? Czy ten lek może jakoś negatywnie wpłynąć na koci organizm?

Z tym pęcherzem walczymy już od dobrych kilku lat i ciągle problem powraca. Właściwie to rzadko kiedy te jego wyniki moczu są w miarę do przyjęcia... :roll:

Ostatnio zważyłam Gucia i doznałam szoku, poniewaz w ciągu ostatnich miesięcy przytył kilogram. Obecnie wazy ok. 6 kg 8O W ogóle przez większość życia jego waga wynosiła 4-4,5kg. Każdy kto do nas przychodził, mówił 'jaki ten wasz kot jest chudy', choć weterynarze zapewniali, że bardzo dobrze wygląda i twierdzili, że wreszcie widzą normalnie wyglądającego kota (bo 'większość domowych kotów jest spasiona'). Jakiś rok temu przytył do 5kg, a teraz do 6kg. Oby tylko więcej nie przytył. Może stąd ten dość duży obwód brzucha? Przez dłuższy czas je Orijena i tym bardziej mnie to zastanawia, bo na tej karmie tłuszcz raczej nie powinien się odkładać (o ile skład podany przez producenta NIE mija się z prawdą)...

P.S. Dopiero teraz zauważyłam, że w moim poprzednim poście pomyliłam się w nazwie leku - napisałam Furosemid, a miało być Furaginum. Już poprawiłam.

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 22, 2010 15:24 Re: Gucio i problemy - martwię się :( Cystaidu brak :(

Słuchajcie, nigdzie nie ma Cystaidu. Chcialam juz zamowic go z Warszawy, ale tam tez tego leku nie maja. W desperacji zadzwonilam do VetTrade i dowiedzialam sie, ze rozwiazali umowe z angielskim dostawca i Cystaidu juz nie bedzie, ale w przeciagu miesiaca, poltorej ma byc ponoc jego odpowiednik. Pytanie tylko, czy tak samo skuteczny?

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 22, 2010 15:59 Re: Gucio i problemy-martwię się :( Cystaidu brak :(

niestety nie wiem, bo nie słyszałam o odpowiedniku Cystaidu. mam jeszcze parę kapsułek, bo moja Matylda ma kryształy moczowe, więc trzymam w razie czego gdyby miała nawrót i zapalenie pęcherza. trzeba będzie po prostu porównać substancję czynną leku i czy to jest ta sama substancja i dawka.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 22, 2010 16:09 Re: Gucio i problemy-martwię się :( Cystaidu brak :(

http://animalia.pl/produkt,4424,,Vetoqu ... 100ml.html

jest jeszcze felissimo - tyle, ze najprawdopodobniej drozsze.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon lut 22, 2010 16:14 Re: Gucio i problemy-martwię się :( Cystaidu brak :(

Co zamiast cystaidu:
viewtopic.php?f=1&t=104586

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 29, 2010 21:16 Gucio

W najbliższym czasie chciałabym zrobić Guciowi b. krwi. Cały czas mnie martwi jego niemrawe zachowanie. Poza tym, ta przednia łapka jednak czasami mu drży (zwykle jak stoi, ale zdarzyło się to też jak siedział i szedł). Dwukrotnie dość wyraznie mu zadrżała.
Parę dni temu przeczytałam również, że niepokojącym objawem jest także bardzo głęboki, mocny sen podczas którego czasem występują drżenia łapek, główki, wąsików. Kot wtedy jest 'miękki', jakby nie żył. Ciężko go dobudzić. Na początku, szczególnie gdy pierwszy raz Gucio tak zasnął (ok. 5 lat temu), okropnie się wystraszyłam. Po jakimś czasie się przyzwyczaiłam, ale nadal czuję niepokój, gdy zapada w taki gleboki sen. Dotychczas myślałam, że to normalne, ale tak chyba być raczej nie powinno?

Jak myslicie, co z tego warto zbadać?
Morfologia + Rozmaz + OB
Mocznik, Kreatynina, Białko
Wapń, Fosfor, Magnez, Potas, Sód,
Albuminy, Alat, Aspat, Bilirubina, GGTP, Cholesterol
Fosfataza Alkaliczna, Fosfataza Kwasna
Glukoza / Fruktozoamina ? / kwas b-hydroksymasłowy (HBA1c) ?
Hormony Tarczycowe oraz Przytarczyce (PTH)
Równowaga kwasowo-zasadowa (głównie chodzi o pH krwi ze względu na te ketony pojawiajace sie w moczu)
Amylaza (wynik ponoc często u kotów niemarodajny?) / Lipaza, LDH, Triglicerydy

Jak już bedziemy pobierac Guckowi tą krew, to chciałabym go dokładnie przebadać. Wszystkiego zbadać się raczej nie da, więc co jest istotne w naszym przypadku? Na pewno morfologia, mocznik, kreatynina... co jeszcze jest ważne?

Na razie dajemy sobie radę bez tego Cystaidu, ale szkoda, że nigdzie już go nie ma :(
Z tego co słyszałam i czytałam, to Felissimo też został wycofany jakiś czas temu. Ale miałam go kiedyś i o mało nerwicy przez niego nie dostałam (a raczej przez dozownik, który ciągle się zapychał). Natomiast gdzieś czytałam, że inne leki, które zawierają siarczan glukozaminy nie działają tak dobrze na ochronę pęcherza u kotów jak Cystaid, ponieważ w Cystaidzie glukozamina występuje w innej postaci (N-acetylo-D-glukozamina)...(?) Jest ponoć jakiś zamiennik o nazwie Cystease S, ale w Polsce chyba na razie niedostępny - a może ktoś o nim już coś słyszał?

Nie wiem, dlaczego u Gucia w moczu cały czas utrzymują się leukocyty i białko. Z erytrocytami jest różnie - raz jest ich więcej, raz mniej. Ph moczu, gdy zakwaszam codziennie, to utrzymuje się na poziomie 6. Jak tylko przestaję zakwaszać, to pH się podnosi. Na dodatek, przeczytałam w książce weterynaryjnej "Praktyka Kliniczna - koty", że stosowanie metioniny u kotów nie jest zalecane ze względu na podejrzenie toksyczności. A z tego co mi wiadomo, to właśnie pasta Uro-Pet zawiera metioninę - u nas tak często stosowaną i zalecaną do obniżania pH. Zreszta w tej paście jest sama chemia (prawie same konserwanty) i na dluższą metę nic raczej z tego dobrego nie wyjdzie.
Wiem, że można rowniez zakwaszać witaminą C, ale nadmiar wit C też nie jest wskazany i może okazac się szkodliwy (tym bardziej, że koci organizm sam wytwarza tą wit i suplementacja nie jest potrzebna).
Natomiast jak nie zakwaszam, to pH wynosi najczesciej 8, a przy wysokim pH tworzą się kryształy i rozwija infekcja...
Tak i tak niedobrze :roll:

Od dzisiaj zaczęłam podawać mu kapsułki żurawinowe z dodatkiem naturalnej wit C (400mg żurawina, 60mg kwas I-askorbinowy) - 1 kaps dziennie podczas posiłku, ale nie wiem czy to nie za dużo? Dawkowanie dla człowieka to 1-2 kaps dziennie. Niby można otworzyć kapsułkę i wysypać zawartość (bardzo kwaśną!!!), jednak Guciowi zdecydowanie łatwiej podać tabletkę...

Na rynku pojawiła się nowość Urino-Vet (dla kotow jest w saszetkach). Zawartość 1 saszetki to żurawina 250mg, glukozamina 50mg, pietruszka 50mg, melisa 50mg i miesza się to z jedzeniem. Wet dał mi pare saszetek na spróbowanie, ale bardzo niechętnie Gucio to jadł. Raz zjadł wymieszane ze śmietanką, ale tylko raz się tak udało. Więc nie ma chyba sensu stresować mojego kochanego kotka i podawać tego preparatu na siłę...

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 188 gości