Trzymajcie, trzymajcie.. Jak zwykle się denerwuję.. A przy Farciku jeszcze dodatkowo tym, że w końcu od sierpnia jest stale leczony i może wreszcie teraz się już uda.. Uspokoję się dopiero po zabiegu i jak Farcik odzyska formę..
Zrobiłam sobie małą przerwę w służbowych papierach i znalazłam coś.. Filmik, przy którego powstawaniu byłam prawie cały czas i nawet przez chwilę mignęłam na ekranie.. No i po za wszystkim - wspomnienia.. wspomnienia.. wspomnienia.. Fajne czasy, fajne chwile, wspaniali ludzie.. Może to chociaż troszkę wyjaśni mój sentyment do pewnego małego miasteczka.. http://www.youtube.com/watch?v=dT662FKCnt8
Już jesteśmy w domu.. Wygląda na to, że jest dobrze.. W poniedziałek kontrola i antybiotyk.. A dzisiaj, dokąd wytrzyma, to posiedzi w transporterku.. na miękkiej podusi, opatulony kocykami w kotki..
Aniu, czy Farcik nadal ma te chętne domki? Bo u nas lokalnie w bibliotece robią Dzień Kota z okazji Dnia Kota i mamy zrobić tablicę z kotami do adopcji. No i nie wiem, czy jest sens Farcika na ą tablicę pakować. Wątpię, żeby były jakieś wielkie tłumy, to raz, i dwa, jeśli kocurski jest w rezerwacji do domku w Warszawie, to bez sensu proponować go do adopcji 200 km dalej.