!!! KRK - KLATKA-ŁAPKA !!! OSKAR ZŁAPANY!

[mb]

Niestety, nie mam samochodu, a osoby, które u nas takowym dysponują, nie są zainteresowane tą sprawą, no i do godziny 15 raczej nie mogą się tym zajmować.

To jest na terenie Politechniki, przy ulicy Warszawskiej.

Na wszelki wypadek - mój telefon: 509 052 648.

Dzięki za odzew

[mb]

podnoszę

[Tweety]

Niestety, nie mam samochodu, a osoby, które u nas takowym dysponują, nie są zainteresowane tą sprawą, no i do godziny 15 raczej nie mogą się tym zajmować.

To jest na terenie Politechniki, przy ulicy Warszawskiej.

Na wszelki wypadek - mój telefon: 509 052 648.

Dzięki za odzew

kurcze, myślałam, że sobie po nią przyjedziesz, bo dla nas to też są godziny pracy

[mb]

A skąd trzebą ja wziąć

Ja już jestem tak zdecydowana, że najwyżej wezmę urlop i taksówkę.

Nie sypiam już po nocach z powodu tego nieszczęśnika, zdychającego we własnych odchodach na mrozie. Nie wiem, jak te osoby, które dawały mu jeść mogły patrzec na to przez dwa miesiące. Dopiero ostatnio jedna z nich (wbrew opinii pozostałych) poszła do weta po pomoc, no i tak ja się o tym dowiedziałam.

[Tweety]

A skąd trzebą ja wziąć

Ja już jestem tak zdecydowana, że najwyżej wezmę urlop i taksówkę.

Nie sypiam już po nocach z powodu tego nieszczęśnika, zdychającego we własnych odchodach na mrozie. Nie wiem, jak te osoby, które dawały mu jeść mogły patrzec na to przez dwa miesiące. Dopiero ostatnio jedna z nich (wbrew opinii pozostałych) poszła do weta po pomoc, no i tak ja się o tym dowiedziałam.

poczekajmy gdzieś do 10-tej, jeżeli doktor przełoży naszą dzicz do kontenerka to klatkę mój mąż weźmie i jadąc do pracy mógłby Ci ją podrzucić, bo w miarę blisko. Ale jak zostanie w lecznicy to byłaby do wzięcia z Bobrowskiego 11. Dam znać

[mb]

No, to czekam.

Dziękuję

[kalewala]

[mb]

Dzięki

A on tam siedzi przy oknie, wpatrując się przez szybę w to, co sie dzieje w magazynie. Wie, że w środku jest ciepło...

[grrr...]

Trzymam kciuki!!!

[mb]

Dziękuję

Są bardzo potrzebne

[Tweety]

klatka dostarczona do rąk własnych, teraz kciuki za powodzenie akcji

[mb]

Od godziny obsr...ny Oskarek jest w lecznicy przy Piłsudskiego
Zapach, który wydzielał się z niego, gdy wszystko odmokło w topniejącym śniegu, jest nie do opisania. Większośc obecnych wymiękła od razu. Prawdziwa bron biologiczna. Nie mam pojęcia, jak, biedaczysko, wytrzymywał sam ze sobą. Jeszcze trochę, a chyba zacząłby gnić. Koszmar

Będzie miał wykonany totalny przegląd, podane odpowiednie leki i najprawdopdobniej, od razu, z rozpędu - pozbawiony atrybutów męskości

Do odbioru będzie gotowy około 15.00. Będzie na lekach uspokajających i zabiorę go do domu. Dr Justyna pytała, czy bedę chciała go przygotować do bycia kotem domowym, bo są leki, które by to wspomogły. Zdecydowałam, że tak - on nie ma dokąd wracać. Przecież nie będzie siedzieć tu pod magazynem na mrozie i wpatrywać się w okna. Poza tym, jeśli ma być wyleczony, to leczenie musi być konsekwentne i Oskar musi być na diecie. Zresztą Oskar nie jest typem wojownika. Tylko warczał i oblizywał się ze strachu i od razu w gabinecie wyprysnął pod szafkę, skąd zostal wyciągnięty na wędzidle. W sumie nikt nie został nawet draśnięty. Oskar to nie moja Kasia, która wizyty w lecznicy odbywa w ten sposób, że wracając z lecznicy do domu wyglądam, jakbym wracała z "ustawki"

Oskarek to ładny kocurek - może znajdzie dom

A klatka łapka to prawdziwa rewelacja. Wyposażona w michę z tuńczykiem w oleju i skropiona kroplami nasercowymi zadziałała w ciągu sekundy

Wymyłam już ją trochę przedtem i zaraz poprawię, ale co z nią zrobić

[kalewala]

Cieszę się jak nie wiem co .
Oskarka wykąpli może od razu??



A klatkę zwróć szybko, kolejny chętni czekają

[kikkera]

za sukces łapanowy /ale skoro zaglądnęła tu aanskr - i tu powinna być ikonka zamiatająca piórami kapelusza glebę... - to było jakby wiadome... ;wiem co mówię - jako wierny podczytywacz wątku łódzkiego/

za kota

[grrr...]

Super! Czekamy na dalsze wieści!