Georg, Klemens... i Miriam. W nowym domu. Foteczki

Kciukujemy za przeprowadzkę z całych sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Baran jakiś :roll:

Inga, jak chcesz to mogę z Tobą na basen chodzić. Będziesz sobie te swoje sztuki gimnastyczno-rehabilitacyjne uprawiać, a ja Cię będę "opływać" dla kamuflażu. Chcesz ?
Może i jeszcze ktoś się przyłączy ?

Za przeprowadzkę kciuki :ok:

I ciekawa jestem szczegółów.

A ja widziałam Inge na wątku "jak wyglądamy"

Doktorek jest fiut i pedryl - przy tym wzroście ten rozmiar to przecież normalne [każdy pływak 1,5 kg od sztuki :wink:

]

Za przeprowadzkę :piwa:

AgaPap pisze:He, he to tylko fotki brakuje po tym opisie magdaradek Bo pastuszka to kiedyś dała na zdjeciu, a siebie to już nie

no przecież jest! to pod Helenką to mój sweter, a za Helenką - moje włosy niedofarbowane :lol:

na "Jak wyglądamy" też

i komentarz AYO, który mnie rozbroił :ryk:

o przeprowadzce na razie cicho sza!

jaaaaaa ale masz piękne włosy!!!! Jaka burza i kolo ri w ogóle !!!!przeszperałam wątek "jak wyglądamy" specjalnie :twisted:

po to by Cię znaleźć!
Fajna babka z Ciebie!
Ja to mam króciutkie włosy typu 6-7 cm :lol:

dagmara-olga pisze:Ja to mam króciutkie włosy typu 6-7 cm

jakbym miała takie krótkie to bym wyglądała jak białoskóry murzynek, ewentualnie jakby piorun w plantację szczypiorku dolnął :roll:

mnie się to futro kręci i zwija, sterczy na wszystkie strony, teraz są w miarę proste, bo prostują się pod własnym ciężarem

Poza to chyba jedyna rzecz, przy której TZ się upiera jako ten osiełek, ale tu nie cierpię specjalnie, bo to marzenie z dzieciństwa.
Jako małe dziewczę miałam trzy pióra na krzyż, w dodatku cienkie, więc obcinali mnie na krótko dla zdrowotności. Litrów Petrolu, który babcia mi wylała na łeb nie zliczę. Wszystko to, bo chciałam mieć włosy długie, czarne i proste :lol:

tak bardzo chciałam, że jak mi się udało już coś lekko dłuższego wyhodować, to położyłam głowę na stole nakrytym kocem i ... wyprasowałam sobie te mizerne kudełki. Nie wiedzieć czemu - znikły, a mieszkanie trzeba było wietrzyć kilka godzin :roll:

niebywałe...jak to się mogło stać...niebywałe

Czy dobrze rozumiem, że radykalny ten zabieg doprowadził do aktualnych efektów

Georg-inia, olej lekarza.
On, jak to już wcześniej zauważono, chyba z powołaniem się minął i francuskim projektantem mody być powinien, skoro rozmiar 42/44 przy 170 cm wzrostu uważa za zbyt okrągły. A poza tym, to teraz rozmiarówka się skurczyła. Oszczędzają na materiale, a wiedzą, że kobity się pozagładzają, byle się w ciuch wcisnąć. Zresztą wystarczy popatrzeć, na czym w witrynach te ciuchy wieszają... Żywy człowiek nie ma takich proporcji.
A zresztą... mi nikt nie powie, że jestem gruba, a mam dokładnie jak ty - 170 cm wzrostu. I szukać ciuchów zaczynam w większości sklepów od 44, bo co mniejszego wezmę do reki, to się boje, że w szwach przy przymierzaniu popęka. Ot, cuda mody :twisted:

Ale fakt, że woda dobrze na plecy robi... bo odciąża.

A musze poszukać tego wątku i popodziwiać zdjątka nicków w realu :mrgreen:

A ja zawsze chciałam mieć co najmniej 165 cm, ale mnie nie urosło się :twisted:

, ale przynajmniej moje dziecko jest wyższe o pół głowy ode mnie

Tylko też rozmiarówka z tych większych jest, ja w jej wieku wzrost miałam już swój, ale o ponad 20 kg byłam lżejsza

. NO ale u nas w domu to lubi się jeść :oops:

Koniec. Klamka zapadła. Od maja, a najpóźniej od czerwca nie będziemy już mieszkać na Piotrkowskiej... w poniedziałek podpisujemy umowę, TŻ wkracza remontowo i po niewielkim remoncie powolutku zaczynamy się przenosić.
Powinnam się cieszyć, ale na razie to się tylko boję