Historia dużej już Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Widocznie Niunia jest tak leniwa, że nawet myć się jej nie chce. Albo jest już tak tłuściutka, że nie jest w stanie :ryk:

No faktem jest, że Niuniunia do aktywnych kotków nie należy :lol:

.

No i niestety, przed momentem, to śliczne malutkie znów mi się zlało na kanapę

.
Zbadałam przy okazji sioo i wygląda to tak: ciężar właściwy = 1020, pH = 7.0

Wczoraj wieczorem zrobiła luźną kupkę i zwymiotowała. Przypuszczam, że mogło to być spowodowane jogurtem, który ze mną zjadła, a zjadła go niemało

.
Jogurt owocowy o smaku poziomkowym :wink:

. Wiem, że nie powinna go jeść, ale nie potrafiłam jej odmówić :oops:

.

Będę ją dziś obserwowała i zobaczę jak to będzie wyglądało dalej

.

Ulla pisze:
Sylwka pisze:
Ulla pisze:... Gagunia dotykała łapkami brzuszek Gaguni, później na nią delikatnie weszła, zaraz spadła i wtedy dziewczynki obwąchały sobie doopeńki i ogonki, po czym zaczęły się gonić. ...

Czepiam się ale nie wiem kto na kogo wlazł .

Faktycznie .
Już rozwiewam wątpliwości . Gagunia wlazła na brzuszek Niunieńki, a wcześniej go dotykała . Gdyby było odwrotnie, Gagunia pewnie zostałaby zmiażdżona .

O Boziu, myślałam, że z fotela spadnę jak to przeczytałam :ryk:

Dziewczynki leżą razem na oknie i cudnie śpią :1luvu:

.
Gagunia zjadła trochę rybki na kolację, kupki nie było póki co, więc mam nadzieję, że to była 1-o razowa niedyspozycja malutkiej

.

W przyszłym tygodniu, mimo wielkich oporów, zabieram ją na badania krwi... Chcę mieć pewność, że nic jej nie dolega .
Może faktycznie ma coś z nerkami nie tak, bo to pH troszkę za wysokie jednak się utrzymuje

.

Tylko jak moja ślicznotka to zniesie?

Ulla pisze:W przyszłym tygodniu, mimo wielkich oporów, zabieram ją na badania krwi... Chcę mieć pewność, że nic jej nie dolega .
Może faktycznie ma coś z nerkami nie tak, bo to pH troszkę za wysokie jednak się utrzymuje .

Tylko jak moja ślicznotka to zniesie?

A ja dumam jak Pańcia to zniesie :mrgreen:

Bardzo dobrze, że jednak się zdecydowałaś przebadać dokładnie jej krew :ok:

Brawo, badanie krwi kota to dla tegoż plus dla właściciela (krwawy) chrzest bojowy :mrgreen:

Cześć Słoneczka!

Amika6 pisze:...A ja dumam jak Pańcia to zniesie

Masz Aniu rację

. Na samą myśl mam ściśnięty żołądek i robi mi się słabo

. Już cierpię za moją śliczną, że będzie ją bolało, a ona nie będzie rozumiała dlaczego

.

Muszę to zrobić jak najszybciej, bo jak już się zdecydowałam, to wykończę się nerwowo do czasu wizyty u wetki :roll:

.

Malutka dziś się nie zlała, ale znów zrobiła nieładną kupkę i zwymiotowała

. Kurczę, zastanawiam się co jej jest?

Ulla

Może Gagulec wyczuwa, że szykuje się pobieranie krwi i już wpada w szał?

No i mamy następną powódź

. Wczoraj to zrobiła, o 12 w nocy. Cały dzień była kochana i słodka, przeleżała na mnie 2 godz. (oglądałyśmy razem mecz :wink:

), ładnie jadła i się bawiła.
Przed faktem, przyszła do mnie na biurko, pomiziała się, zrobiła noseczki, po czym skoczyła na ławę, a z ławy na kanapę.
Spojrzałam, żeby zobaczyć co robi, a ona uniosła ogonek i zaczęła sikać! :roll: