na razie jest w pokoju jedynym, który można zamknąć przed kotami, choć walczą dzielnie i z determinacją
jest przerażony i gryzie i drapie wyciągniętą rękę
niestety ma katar.
a żadnych leków mu na pewno nie podamy ani dziś ani jutro, kto wie, czy pojutrze
usiadł na półce i z niej nie schodzi, w ogóle nie zwiedził pokoju, nie zjadł nic, nie pił, nie był w kuwecie...
może w nocy
biedny stworek
ale nadzieja jest, bo w schronie na panią Anię już tragicznie nie reagował
też myślę że póki co będziemy trzymać się opcji, ze tu kotom krzywdy nie robią, mamy czas
bardziej mnie właściwie ten katarek martwi, bo cynamon I ma obniżoną odporność, wanilka też nie teges.. więc izolatka
