Napisałam wczoraj wiadomość dłuuugą, ale zacięła mi się Opera i się wszystko skasowało, co zaowocowało tym, że się bardzo wkurzyłam i wyłączyłam komputer.
Coopi już wczoraj, jak go odebrałam o 13:00 czuł się dobrze, najpierw był troszkę pijakiem, ale z godziny na godzine było coraz lepiej. Oczywiście nie zabrało lizania ranki, więc pojechałam prędko po kołnierz do weta (bo za 1st razem nie dali.. bo ponoć Coopi jest 1szym od 7lat kotem który się tam tym swoim tyłem interesi), który Cooper po 10min kombinowania nauczył się ściągać (nie wiem jak to robi :/). Dziś już nie liże, ranka się zasklepiła (jest b.mała i nie ma szwów), więc jesteśmy oboje zadowoleni. Jestem mile zaskoczona bo zabieg kosztował 50zł (no, tylko, że jeszcze kołnierz 15zł i taxówki łącznie 60zł prawie.... o_O muszę w końcu zrobić prawko!), ale ważne, że młodemu nic nie jest i jest super.
Coopisiowi obcięli od razu pazurki i sprawdzili uszka (czyściutkie) jedyne co, to ma od zmieniania zębów leciuteńki stan zapalny i mam obserwować czy przejdzie czy rozwinie się dalej...
No i do Coopiego przyszła zębowa wróżka bo znalazła w moim portfelu 2 jego zębulki i postanowiła prezenty mu przynieść: smakołyki o smaku serka, smakołyki z nadzieniem kocimiętkowym (kociaki max.2 chrupki dziennie), nowa szczotka do czesania, kula-smakula (której coopi nie rozumie i nie umie się nią bawić ;((( jak go nauczyć?), ustka smakołyki na ząbki i gębę, kabanoski kocie i saszetki animonda rafine i tacki animondy (może polecacie coś innego)?
Teraz się zastanawiam, jak nauczyć małego że ma się nie rzucać i nie gryźć (bo znów dziś zaczął - to znak, że na pewno się dobrze czuje... ) a także jak teraz z tym karmieniem, bo powiedziano mi że suche to rzadziej ma mieć niż non stop wyłożone + trzeba pilnować bo może przytyć...może doświadczone ciocie coś doradzą?
wrzucam parę fotek łobuza, robione wczoraj ok. 23:00-może trochę później (widać, że czuje się wyśmienicie, hihi)
niecała porcja upominków

drapu drapu

eeej, robisz mi zdjęcia?

koooocham kuchnie i kranik z wodą!
