Szylkretki są piękne. 75. Filmiki-str. 70 i 73! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 07, 2010 16:09 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

annette88 pisze:Potem mieliśmy czarka, ale on okropnie gryzl, zwłaszcza mnie :(. I mama oddała go na wieś, gdy okazało się, że jest w ciąży z siostrą. Później były świnki morskie, musielismy oddać, bo p. doktor uważała, że moja siostra jest na nie uczulona i to dlatego nie może wyzdrowieć :( Potem był żółw, który wyschnął na wysepce, potem ryba, którą mama poczęstowała szamponem jak myła jej kulę.. I pojawiła się Nala. Jest do teraz, ale w sumie chyba dlatego, że jest twarda. No wychodzi na dwór, ale odpada im kuweta i sprzątanie za nią. I nie krzywdzi małej Jowity, kiedy ta ją ciągnie za ogon. Gdyby nie to, to i jej by się pozbyli. Mieli takie plany, jak wymiotowała tym syfiastym żarciem. Bo nikomu sie nie chciało sprzątać. Wtedy ja jej zaczęłam kupować Sanabelle i się przekonali, że to jest sprawa karmy :roll:

Hmmm..mnie się wydaje, że tam wcale nie powinno być zwierząt.. :? Chyba byłoby lepiej, jak byś Nalusię zbrała do siebie. :wink: Ehh..U nas też było różnie, a jako dziecko nie moglam rzecz jasna decydować o pewnych rzeczach. Patrząc z pesrpektywy czasu, widzę, że wiele rzeczy mogłoby być inaczej.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 16:13 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Nalą na szczęście opiekuję się moja młodsza sis, daje mi znać jak trzeba do weta czy coś. Szczepią ją i odrobaczają. Karmy znowu coś podrzucę, jak przyjadę.

Wziąć byłoby mi ją ciezko. Ona jest nauczona być wychodzącym kotem, Nie poradziłabym sobie z nią. A i babcia by się nie zgodziła (ona ogólnie też uważa, że koty to raczej wychodzące powinny być. Meli się upiekło, bo nie poradziłaby sobie ).

Na szczęście Nala jest madrym kotem. Bardzo mądrym. No i jest z rodziny ojczyma. Jeśli ją oddadzą, to pewnie im. Także domu nad głową nie straci. Ale siostra nie pozwoli. Naprawdę ją kocha i stara się dbać, na ile może.

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 16:40 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

To dobrze. :wink: Na pewno ma dobrą opiekę w takim razie.
Aż strach pomyśleć, co będzie, jak ktoraś Kretka zacznie chorować.. Nie wyobrażam sobie tego. Nie wyobrażam sobie, że którąś moglabym stracić.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 16:45 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

ja w dziecinstwie mialam napady alergii na zwierzeta, ale jakos mi teraz przeeszlo. Sa czasem objawy ale tak lagodne, ze ciezko sie polapac, ze to alergia. A ma potwierdzone od lekarza ze mam alergie.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie lut 07, 2010 16:47 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Ja też czasem kicham, jak sie ponurzę w Melkowym futerku :mrgreen:

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 16:48 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Kociara82 pisze:ja w dziecinstwie mialam napady alergii na zwierzeta, ale jakos mi teraz przeeszlo. Sa czasem objawy ale tak lagodne, ze ciezko sie polapac, ze to alergia. A ma potwierdzone od lekarza ze mam alergie.

Ale kontakt ze zwierzętami masz? Tyle chyba że taki....odleglejszy, o ile to zrozumiale mówię :wink: . A jak Ci się objawia ? Ja też jestem alergiczką.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 16:50 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

annette88 pisze:Ja też czasem kicham, jak sie ponurzę w Melkowym futerku :mrgreen:

A masz alergię? W sumie dzisiejsze środowisko temu sprzyja, że każdy niemal w mniejszym lub większym stopniu na coś uczulony...
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 16:53 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

to ja kiedys mialam porzadne kichanie, az oczy lzawily, katar, swedzialo cale cialo... lekka pokrzywka... jakos samo przeszlo.
Wlasnie teraz am czestrzy kontakt ze zwierzakami niz kiedys. Coprawda sama nie mam zadnego w domu, ale kolezanka tymczasuje koty, mieszka niedaleko, wiec czesto przyjaciol odwiedzam. I wierzcie mi, ze prawie nic sie nie dzieje. Czasem kicham, czasem troche oko zalzawi, bo koty linieja, a nie daja sie wyczesac, a miziac sie chca bez konca...
W dziecinstwie mialam tylko katar i zatkany nos. Zadne leki nie pomagaly. Dopiero jak oddalismy zwierza, to natychmiast samoistnie przechodzilo.
Pare lat temu po poglaskaniu kota czy psa lzawily mi oczy i mgla zachodzily do tego stopnia, ze musialam przemyc bierzaca woad porzadnie, dlugo, zeby ulzylo. Kichanie straszne, z nosa kapalo, swedzialo wszystko... potem sie samo nagle uspokoilo. Moze sie przyzwyczailam? Nie wiem, czy to mozliwe...

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie lut 07, 2010 16:58 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

kalair pisze:
annette88 pisze:Ja też czasem kicham, jak sie ponurzę w Melkowym futerku :mrgreen:

A masz alergię? W sumie dzisiejsze środowisko temu sprzyja, że każdy niemal w mniejszym lub większym stopniu na coś uczulony...

'
stwierdzonej nie.. najpierw mialam wysypki od slonca :roll: potem zaczelam kichac przy kurzu i siersci, a poltora roku temu non stop kaszel i katar, nie do wyleczenia.. najprawdopodobiej alergia

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 17:02 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Kociara82 pisze:to ja kiedys mialam porzadne kichanie, az oczy lzawily, katar, swedzialo cale cialo... lekka pokrzywka... jakos samo przeszlo.
Wlasnie teraz am czestrzy kontakt ze zwierzakami niz kiedys. Coprawda sama nie mam zadnego w domu, ale kolezanka tymczasuje koty, mieszka niedaleko, wiec czesto przyjaciol odwiedzam. I wierzcie mi, ze prawie nic sie nie dzieje. Czasem kicham, czasem troche oko zalzawi, bo koty linieja, a nie daja sie wyczesac, a miziac sie chca bez konca...
W dziecinstwie mialam tylko katar i zatkany nos. Zadne leki nie pomagaly. Dopiero jak oddalismy zwierza, to natychmiast samoistnie przechodzilo.
Pare lat temu po poglaskaniu kota czy psa lzawily mi oczy i mgla zachodzily do tego stopnia, ze musialam przemyc bierzaca woad porzadnie, dlugo, zeby ulzylo. Kichanie straszne, z nosa kapalo, swedzialo wszystko... potem sie samo nagle uspokoilo. Moze sie przyzwyczailam? Nie wiem, czy to mozliwe...

Tak, możliwe. 8) Ale najczęściej ma miejsce w przypadku własnych kotkow. W każdym razie pozostaje się cieszyć, że objawy zelżały. Ale rozumiem, że coś bierzesz na alergię, czy po prostu tylko łagodzenie objawów, jak są? :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 17:05 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

annette88 pisze:
kalair pisze:
annette88 pisze:Ja też czasem kicham, jak sie ponurzę w Melkowym futerku :mrgreen:

A masz alergię? W sumie dzisiejsze środowisko temu sprzyja, że każdy niemal w mniejszym lub większym stopniu na coś uczulony...

'
stwierdzonej nie.. najpierw mialam wysypki od slonca :roll: potem zaczelam kichac przy kurzu i siersci, a poltora roku temu non stop kaszel i katar, nie do wyleczenia.. najprawdopodobiej alergia

8O No to porządnie...Ja mam własnie na słońce. Okropna wysypka, opuchlizna..Jak nie dopilnuję. Uważam na słoneczko. A katar też mam taki alergiczny, w sumie stale..
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 17:08 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

nic nie biore, nawet na zlagodzenie.

annette88 ja mam cieknacy katar i zatkany nos caly rok. Pytalam lekarza o to, stwierdzil, ze mozliwe, ze alergia, a jak zapytalam na co, padla odpowiedz: na wszystko :D
Kaszel mnie meczy od pol roku przeszlo, ale to sprawa gastryczna. Na to biore leki.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie lut 07, 2010 17:11 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Kociara82 pisze:nic nie biore, nawet na zlagodzenie.

annette88 ja mam cieknacy katar i zatkany nos caly rok. Pytalam lekarza o to, stwierdzil, ze mozliwe, ze alergia, a jak zapytalam na co, padla odpowiedz: na wszystko :D
Kaszel mnie meczy od pol roku przeszlo, ale to sprawa gastryczna. Na to biore leki.

8O :lol: :lol: :lol: Bardzo kompetentny lekarz! :mrgreen:
Ale oszczędził Ci przynajmnie szukania. Na wszystko, to na wszystko! :mrgreen:

Kaszel sprawa gastryczna? :oops:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 17:15 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

tak, tez sie zdziwilam na poczatku. Tzw.kaszel refluksowy. Towarzyszy mu czesto zgaga i silne, kwasne odbijania. Refluks mam stwierdzony od lat, natomiast nie leczylam go jak powinnam jak sie okazalo. Kiedys bralam leki tylko w sytuacjach silnych napadow dolegliwosci (odbijania, zgaga). Dlatego teraz kaszle, bo powinnam mimo wszystko codziennie brac leki.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie lut 07, 2010 17:16 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Mnie na katar taki alergiczny pomaga Buderhin, zapytaj :ok:

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Silverblue i 60 gości