K-ów, życie toczy się dalej ....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 07, 2010 11:12 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Wrócilismy z Kocimskiej. NA TABLICY SĄ ZALECENIA ODNOŚNIE PODAWANIA LEKÓW DZIDKI - PROSZĘ STOSOWAĆ!!!
Od razu uprzedzam, że podanie jej czegoś dopyszcznie wymaga dużo siły i zręczności. Można w tym celu wykorzystać whiskas, bo Dzidka i Lusia to whiskasowe panienki, dzisiaj pięknie zjadły whiskasa z łososiem. 8O Whiskasa na Kocimskiej niestety już nie ma, a wieczorem znowu trzeba podać lek.

Lusia dostała Milbemax. Jej posłanko wyrzuciłam, koszyk odkaziłam. Wszystkie kontenerki też.

Kikur uszko ma już nieco czystsze, ale nadal bardzo krzywi łepek i chwiejnie chodzi. To chyba nie tylko ucho :(

Dzieciaki od Oli nadal mają brudne uszy, Olka też. Koniecznie je trzeba czyścić. Książeczka Oli i jednego synka (biało-czarnego) jest, Aleksa nie widziałam. Czy on ma książeczkę? Cała trójka w tym tygodniu do szczepienia i chłopaki do ogłaszania.
Książeczka Carmen też jest.
Armatuki się dziczą.

Lodówka i pralka działają, to były korki. Proszę o rozwieszenie prania po południu.
Ostatnio edytowano Nie lut 07, 2010 11:42 przez miszelina, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie lut 07, 2010 11:18 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

lutra pisze:Agnieszko, szkoda, że nie dotarłaś wczoraj zobaczyłabyś znudzonego Ivana.

Bardzo żałuję, że nie mogłam dotrzeć, ale koci szpital skutecznie mi to uniemożliwił :(
Czym tak znudziliscie pięknego kocura? :) jak wrócił do domu to cos gadał, ale nie bardzo go zrozumiałam ...

Bardzo sie boję o Faziego. Wysoko gorączkuje, apatyczny, siedzi w jednym miejscu. Rano nie chciał jeść. Pewnie zacznie jak mu podam p/gorączkowe, ale staram się tego nie robić częściej niż co 24 godziny.

Cammi z Agatką od rana w KV.
Ostatnio edytowano Nie lut 07, 2010 11:22 przez karaluch, łącznie edytowano 1 raz

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Nie lut 07, 2010 11:22 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Foxi nazywa się od dziś Freya. :D
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 11:38 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Biedny Agatka, mam nadzieję, że wreszcie postawią jakąś diagnozę i zacznie się leczenie. Co temu kotu nagle się stało?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie lut 07, 2010 11:46 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

edit_f pisze:ja mam taki temat.. może do przemyśleń indywidualnych, a może do dyskusji waszej, bo ja to już przemyślałam.. to taki temat który dawno mi już wyskoczył, a który odświeżył się dziś w GK..
ja w każdym bądź razie tak to sobie przemyślałam:

wiem, że koty w schronisku są chore.. wiem, że często idą do domu i umierają.. zdarzało mi się, że o tym opowiadałam, bo taka jest prawda i chciałam, żeby ludzie wiedzieli, jak tam jest trudno.. ale nie będę już tego mówić.. nie będę odstraszać..

kotom ze schroniska nie można odbierać szansy adopcji, nawet kosztem ewentualnego cierpienia opiekuna, jeśli kot odejdzie, nawet jeśli wiem, że to bardzo pradopodobne.. gdybym 9 lat temu usłyszała takie historie o schronisku, nigdy bym tam nie pojechała.. gdybym nie pojechała, nie żyłby mój Gandalf, którego zabrałam stamtąd razem z tyfusem..

Ja nigdy nie odradzam adopcji ze schroniska, tylko uczulam na to, że można dostać kota chorego i nie zostać o tym uprzedzonym. Uważam, że jest to nieuczciwe.
Poza tym wczoraj na aukcji uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz - był kocurek biało-rudy, z lekko przedłużonym włosem, duży, ładny, w wieku - na moje oko - ok. 7 miesięcy. NIEKASTROWANY!!!!
Oczywiście natychmiast poszedł do domu - domu nikt pewnie nie przedtem sprawdził. Nie sugeruję, że to pseudohodowla, ale jeżeli kot będzie wychodzący......
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie lut 07, 2010 12:12 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

lutra pisze:To by tłumaczyło wyniki testów, chyba co?
Agnieszko, szkoda, że nie dotarłaś wczoraj zobaczyłabyś znudzonego Ivana.
:)


znudzony to mało, zobaczyłabyś kota, który zajmował całą szerokość biurka bez naciągania się :wink:

Agatka, trzymaj się chłopaku :ok: :ok: :ok: Fazi, ty też się nie daj. Karaluchu (odmieniam, widzisz? :wink: ) co jego opiekunka na tę białaczkę?

Mjs, Anna09, jak z posikiwaniem Bercika? Jest pan, za Warszawą, który napisał takiego mail'a (pozwalam sobie zacytować, pisownia oryginalna): "Przeczytałem historię Bercika i myślę,że los musi być dla Niego łaskawy.
Dlatego bardzo proszę stawiać wysokie wymagania kandydatom na właścicieli.
Jeżeli nikt nie sprosta wymaganiom zabiorę Go do siebie.Dlaczego dopiero
wówczas? Otóż mieszkam za Warszawą i mam już cztery sieroty.Dość trudne
logistycznie, ale nie niemożliwe."
i tutaj pan się podpisał i podał nr telefonu

Wczoraj do domu pojechała Kiwi, dzisiaj jedzie Bella, proszę nie ogłaszać.

A co do ogłaszania schroniskowców myślę, że jak najbardziej z podaniem telefonu j3nny albo Tunisi, bo one wiedzą o nich najwięcej

Martwi mnie ten Kirkur :( Powinien go chyba ponownie zobaczyć wet. Kto będzie jechał w najbliższym czasie do jakiejś kontroli z kimkolwiek?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 12:24 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Tweety pisze:
lutra pisze:To by tłumaczyło wyniki testów, chyba co?
Agnieszko, szkoda, że nie dotarłaś wczoraj zobaczyłabyś znudzonego Ivana.
:)


znudzony to mało, zobaczyłabyś kota, który zajmował całą szerokość biurka bez naciągania się :wink:

Agatka, trzymaj się chłopaku :ok: :ok: :ok: Fazi, ty też się nie daj. Karaluchu (odmieniam, widzisz? :wink: ) co jego opiekunka na tę białaczkę?

Mjs, Anna09, jak z posikiwaniem Bercika? Jest pan, za Warszawą, który napisał takiego mail'a (pozwalam sobie zacytować, pisownia oryginalna): "Przeczytałem historię Bercika i myślę,że los musi być dla Niego łaskawy.
Dlatego bardzo proszę stawiać wysokie wymagania kandydatom na właścicieli.
Jeżeli nikt nie sprosta wymaganiom zabiorę Go do siebie.Dlaczego dopiero
wówczas? Otóż mieszkam za Warszawą i mam już cztery sieroty.Dość trudne
logistycznie, ale nie niemożliwe."
i tutaj pan się podpisał i podał nr telefonu

Wczoraj do domu pojechała Kiwi, dzisiaj jedzie Bella, proszę nie ogłaszać.

A co do ogłaszania schroniskowców myślę, że jak najbardziej z podaniem telefonu j3nny albo Tunisi, bo one wiedzą o nich najwięcej

Martwi mnie ten Kirkur :( Powinien go chyba ponownie zobaczyć wet. Kto będzie jechał w najbliższym czasie do jakiejś kontroli z kimkolwiek?

Ja jutro jadę z Felkiem do KV popołudniu. Wezmę Kikura.

Jak będziesz szczepić Helę, to pamiętaj o Olce i jej dzieciakach.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie lut 07, 2010 12:31 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Jeśli Faziego uda się podleczyć, pani nadal chciałaby go zabrać, ale wydaje mi się, że rozumie jakiej troskliwości ten kot by wymagał. Pani ma zamiar wynająć mieszkanie z koleżanką i dopiero wtedy możnaby o czymkolwiek rozmawiać, a to kwestia ok. miesiąca jak mówiła. A jak wyglądają perspektywy stanu Faziego za miesiąc to ... nie chcę gdybać, boję się o niego.
Pani chce być w kontakcie, obiecałam jej też, że gdyby stan kota nagle się zmienił to ją zawiadomimy.
Tweety pisze:Kto będzie jechał w najbliższym czasie do jakiejś kontroli z kimkolwiek?

mam dla Faziego Synulox do poniedziałku, więc w poniedziałek, wtorek najpóźniej powinniśmy pojechać do dr Adamskiej.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Nie lut 07, 2010 12:43 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

To mam brać jutro Kikura, czy nie? Ja będę u dr Motyki.

Czy Kikur ma książeczkę na Kocimskiej? Bo nie jestem pewna.

Karaluchu (jak to brzmi 8O ), jakoś Cię zabrać? Bo ja będę z Kocimskiej jechać ok. 17.30.
Podjechać do Ciebie (jedziesz sama czy z kotem?). Jeśli tak, to podaj adres na PW.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie lut 07, 2010 12:48 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

miszelina pisze:To mam brać jutro Kikura, czy nie? Ja będę u dr Motyki.

Czy Kikur ma książeczkę na Kocimskiej? Bo nie jestem pewna.


a jedziesz autem? bo może pojechalibyście wszyscy razem?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 12:52 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Tweety pisze:
miszelina pisze:To mam brać jutro Kikura, czy nie? Ja będę u dr Motyki.
Czy Kikur ma książeczkę na Kocimskiej? Bo nie jestem pewna.

a jedziesz autem? bo może pojechalibyście wszyscy razem?

mam książeczki całej trójki kikurowych. dam Robertowi dziś, jak będziemy jechac z Bellą. RObert, dzięki za transport do nowego domu.
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 12:53 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

miszelina pisze:To mam brać jutro Kikura, czy nie? Ja będę u dr Motyki.

Czy Kikur ma książeczkę na Kocimskiej? Bo nie jestem pewna.

Karaluchu (jak to brzmi 8O ), jakoś Cię zabrać? Bo ja będę z Kocimskiej jechać ok. 17.30.
Podjechać do Ciebie (jedziesz sama czy z kotem?). Jeśli tak, to podaj adres na PW.


Mieszlino, czytasz w moich myślach :)

Czy ktos wie czy miuti szczepiła Harbokoty? bo ja mam zwieźć we wtorek panienkę Harpię i nagle zaczęłam się zastanawiać nad szczepieniem, w sensie czy miała. jeżeli ni Miuti, to może ktoś z naszych zawoził jej do szczepienia?

Holender, Marek wczoraj dzwonił ze trzy razy a o klatkę zapomniałam zapytać :evil: sklerotyczka jedna :oops:
Halo, Marek, co z klatką króliczą? pilnie potrzebna!!!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 12:55 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

noemik pisze:
Tweety pisze:
miszelina pisze:To mam brać jutro Kikura, czy nie? Ja będę u dr Motyki.
Czy Kikur ma książeczkę na Kocimskiej? Bo nie jestem pewna.

a jedziesz autem? bo może pojechalibyście wszyscy razem?

mam książeczki całej trójki kikurowych. dam Robertowi dziś, jak będziemy jechac z Bellą. RObert, dzięki za transport do nowego domu.


a gdzie jedziecie? może byście Carmen zawieźli też przy okazji? tak nieśmiało pytam tylko chcąc wykorzystać sytuację, że Robert będzie miał dwa kursy po NASZYCH ( :evil: ) schodach mniej?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 13:00 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Tweety pisze:a gdzie jedziecie? może byście Carmen zawieźli też przy okazji? tak nieśmiało pytam tylko chcąc wykorzystać sytuację, że Robert będzie miał dwa kursy po NASZYCH ( :evil: ) schodach mniej?

ul. żytnia nowy dom Belki..
gdzie ma jechac Carmen? jasne, że ją zawieziemy. :wink: Ona też dziś do domu idzie?
Telefon Szefowej nie dziala?
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 13:06 Re: K-ów, życie toczy się dalej ....

Tweety pisze:
noemik pisze:
Tweety pisze:a jedziesz autem? bo może pojechalibyście wszyscy razem?

mam książeczki całej trójki kikurowych. dam Robertowi dziś, jak będziemy jechac z Bellą. RObert, dzięki za transport do nowego domu.


a gdzie jedziecie? może byście Carmen zawieźli też przy okazji? tak nieśmiało pytam tylko chcąc wykorzystać sytuację, że Robert będzie miał dwa kursy po NASZYCH ( :evil: ) schodach mniej?


To może zostawcie książeczki Kikurów na Kocimskiej, jak przyjedziecie po Carmen. Książeczka Carmen jest w szufladzie.

Czekam na koordynaty odnośnie KV w poniedziałek. Kończę pracę o 16.30, czyli wsiadam do auta ok. 17 (muszę zabrać Felka z 4. piętra).

BTW: jeśli Kiwi w domu, to czemu bez książeczki :wink:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 66 gości