Mnie by tam smutno nie było - kieby mnie śpik nie dręczył, oraz kaszel. Z dobrych wieści - kciuki forumowe pomogły, pierwszy etap rozmów mam za sobą i w poniedziałek ciąg dalszy moich starań o lepsze jutro, więc bardzo proszę o nieustające kciuki,

O Jaśkowym kole gospodyń mówić już nie chciałam, bo odbija mi się bolesną czkawką, bo nie ma dnia, żebym się o kolejnej ofierze nie dowiedziała. Niemniej teraz już zaczyna mnie to bawić zamiast złościć. Dziunia o której pisałam, że mu wybacza itd, właśnie wyznała, że miałam rację, że mnie przeprasza, że ją zostawił i pojechał do Krakowa do następnej na odchodne pożyczając od niej 300 zł. buahahahahah!!! Wyjeżdżając zapomniał się wylogować z forum na jej kompie i sobie dziewczyna poczytała jego korespondencję. Po czym postanowiła mi się wyżalić

.
Temat tego pana jest dla mnie zamknięty już, mam tylko nadzieję, że odzyskam pieniądze, bo inaczej to jeszcze go spotkam - w sądzie. A póki co bardzo was proszę - nie mówmy więcej o nim, nie przypominajcie mi jeśli możecie, że byłam taka idiotką

Już zmądrzałam...