Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 05, 2010 10:54 Re: Niki na swoim :)

ech doczytałam teraz. Wcześniejsze wieści takie optymistyczne były ale ostatnia smutna. Mam nadzieję, że już bliżej niż dalej. Pewnie jak tylko zabiegi się skończą, to wszystko się ładnie ułoży. Myślami jestem z Wami. Bardzo mocne kciuki.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 05, 2010 10:58 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze: Właśnie dzwoniła do mnie wetka i mówiła, że rozmawiała z laboratorium. Coś zaczyna wyrastać i jest to grzyb, ale jaki jeszcze nie mówili. Czekamy do jutra z decyzją co dalej robić (jutro jedziemy do weta).


O, to dobrze, że coś wyhodowali. Najważniejsze to wiedzieć z czym sie walczy.
Wtedy leczenie idzie szybciej i skuteczniej.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 05, 2010 10:58 Re: Niki na swoim :)

Oj,przykro mi z powodu Nikusi.. I znowu trzeba cierpliwości.
Mnóstwo kciuków, i czekamy, co po wizycie u weta. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt lut 05, 2010 11:52 Re: Niki na swoim :)

pisiokot pisze:
szybenka pisze: Właśnie dzwoniła do mnie wetka i mówiła, że rozmawiała z laboratorium. Coś zaczyna wyrastać i jest to grzyb, ale jaki jeszcze nie mówili. Czekamy do jutra z decyzją co dalej robić (jutro jedziemy do weta).


O, to dobrze, że coś wyhodowali. Najważniejsze to wiedzieć z czym sie walczy.
Wtedy leczenie idzie szybciej i skuteczniej.

nooo, bo ukierunkowane na konkretny rodzaj! Zniszczymy wroga!

Przepraszam za OT, Aniu pisałaś, że co często zmieniasz kociastym posłanka. Czy pralka od futra to się nie zapycha :oops:. U mnie takie zapuszczone są ale boję się wrzucić a ręcznie wszystko prać :strach: :strach: :strach:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 05, 2010 12:07 Re: Niki na swoim :)

[quote="rybcie Przepraszam za OT, Aniu pisałaś, że co często zmieniasz kociastym posłanka. Czy pralka od futra to się nie zapycha :oops:. U mnie takie zapuszczone są ale boję się wrzucić a ręcznie wszystko prać :strach: :strach: :strach: [/quote]

Najpierw staram się wytrzepać kłaki, potem to co się nie dało wytrzepać zgarniam wilgotną szmatką (większość kocich włosów schodzi bardzo ładnie), no i wrzucam do pralki.
Jak na razie pralka znosi to dzielnie, a często piorę. Zwłaszcza gdy jest sezon "zaokienny" to raz w tygodniu jest pełny wsad już z samych ręczników, którymi moszczę im parapety. :D.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 05, 2010 14:04 Re: Niki na swoim :)

thks :)
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 05, 2010 17:15 Re: Niki na swoim :)

Ja teraz zanim wrzucę koce i ręczniki do pralki sczesuję szczotką (najlepiej w małym, zamkniętym pomieszczeniu, np.łazience). Gdybym tego nie zrobiła już po jednym praniu pralka byłaby zapchana, tyle jest sierści ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 05, 2010 17:17 Re: Niki na swoim :)

Ja też przed praniem czyszczę taką szczotką do zbierania sierści, ale i tak filtr po kocim pranku trzeba w pralce czyścić :)
No i ja raz na jakiś czas gotuję sobie pustą pralkę z butelką/dwoma octu, w ramach odsyfiania ;)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt lut 05, 2010 17:25 Re: Niki na swoim :)

mokkunia pisze:No i ja raz na jakiś czas gotuję sobie pustą pralkę z butelką/dwoma octu, w ramach odsyfiania ;)

Dobrze wiedzieć :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob lut 06, 2010 0:39 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze:To pocieszenie. Coś nowego ;)


Eeee, gdzie tam :roll: tylko musiało mi wylecieć z głowy :oops:

Dziś znalazłam kałużę w przedpokoju na gołej podłodze...


To może jednak warto złapać mocz do badania, tak na wszelki...

Szkoda że Georg-inia (Łódzka wolontariuszka) tutaj nie zagląda, bo napewno by coś doradziła :roll:

Dziewczyny, mam pytanie (Agnieszko, sorki za OT, ale dziewczyny nie zaglądają do wątku Issy :P :oops: )

Czy jak na skórze pojawia się taki mocno brązowy strup, to znaczy że jest dobrze, że grzyb poszedł sobie precz...? czy to zniknie, bo zaczynam się już martwić :oops: wcześniej była goła skóra, teraz jest brązowy placuszek. Ale sierści nadal niet :oops:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob lut 06, 2010 0:41 Re: Niki na swoim :)

Duszek686 pisze:Dopiero znalazłam wątek Nikusi :oops:
Dobrze wygląda dziewczynka :P
Ale z tym siusianiem to faktycznie niefajnie... :roll:


O, Anetko - chyba ściągnełam Cię tutaj myślami :P

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob lut 06, 2010 10:32 Re: Niki na swoim :)

Dziewczyny, bo ja już się pogubiłam :oops: Nikusia miała badany mocz? Kiedy i ile razy?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lut 07, 2010 23:29 Re: Niki na swoim :)

Dwa dni wolnego od razu ożywiły kota :) Co prawda nie jest tak jak dwa tyg. temu, ale lepiej niż ostatnio. Nowe miejsce na czułości - parapet w kuchni. Wybredna w jedzeniu :evil: zwłaszcza surowym - podlaskie kurczaki i wołowina jej nie bardzo odpowiadają. Gotowe karmy owszem, ale takie co bardziej przypominają pasztet lub grubo zmielone mięso. Kawałki w sosie lub w galaretce muszę rozgniatać lub zmiksować, bo tylko sos i galaretka znikają :evil: prawdziwa księżniczka :king:
Grzyb, który ma Niki to najprawdopodobniej Trichophyton (w poniedziałek będzie potwierdzenie). Kąpieli już nie robię, Clotrimazol zmieniony na Daktarin (pierwotnie miał być Lamisilat) 3 razy dziennie, Omegan 1 łyżeczka (stosuję od niespełna 2 tyg. i mam wrażenie, że sierść Niki zrobiła się b. miękka :) ) i sok z aloesu. Mam obserwować do środy, czy nie pojawią się nowe strupy (na razie więcej nie było), nowe łyse miejsca i czy obszar około strupów nie powiększa się. Z tym ostatnim jest najgorzej, bo sierść odrasta, ale na obrzeżach byłej łysiny nowe włosy wychodzą i całość stale się powiększa. Wcześniej było ok. 7 cm2, teraz jest 12 :( Sierść ogólnie nadal strasznie wyłazi. Jak do środy nie będzie poprawy wchodzi Lamisil 1 tab. na dzień - a wet chciała uniknąć tabletek.
W przedpokoju w miejscu, gdzie Niki sikała postawiłam kuwetę i tam się załatwiała, ale kupkę zawsze robiła w łazience :?: Wet mi kazała usunąć kuwetę z przedpokoju, aby była tylko jedna. Postawiłam tam więc małą miseczkę z "przekąską" dla paniusi, dosłownie na ząb - na razie kałuż nie ma.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 08, 2010 10:42 Re: Niki na swoim :)

Jak już wiadomo jaki to rodzaj grzyba to pewnie łatwiej bedzie dobrać skuteczny lek.
Czytałam o Lamisilu, że koty dosyć dobrze go znoszą. Niektórzy podają razem z Lamisilem coś osłonowego na wątrobę - hepatil, heparegen.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 11, 2010 11:48 Re: Niki na swoim :)

Agnieszko, co u Was ? Jak Niki ?
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 74 gości