Trójkot birmański n° 1

anulka111 pisze:tez probowalam sobie wyobrazic kroliki plasajace i przyszlo mi to z niejakim trudem bo smialam sie jak szalona na sama mysl

Birfanka....a wiesz,ze mnie caly czas sie wydawalo ,ze Ty masz nicka bo kochasz piwo???

Chodzi o ten bir :lol:

?
A moje acane kochają. Za to po iamsie miały wszystkie rozwolnienie. :kotek:

kalair pisze: A moje acane kochają.

Wlasnie problem w tym, ze moje tez ja kochaja, dlatego im dalam zamiast Orijenu, ktory jedza mniej chetnie (a miesnego Orijenu to wcale nie chca jesc :cry:

). Okazalo sie niestety, ze w przypadku Mayi to milosc bez wzajemnosci, bo miala po rybnej Acanie miekkie kupy

Po miesnej bez problemu. Tylko ona tak miala, pozostala dwojka kupy normalne, no ale trudno im jedzenie osobno dawac, i tak Puszek zawsze musi sprawdzic co ma w misce Fifinka, a teraz i Maya to od niego podlapala... nie mam takiego cyrku z lataniem od miski do miski jak u Anulki, ale prawie :ryk:

No i to jest czasem problem przy ilości kotow większej niż jeden.. W razie diety trudno przypilnować. Moje zawsze sprawdzają na koniec wszystkie miseczki, nie ma siły. A Acana na szczęście im służy. :kotek:

Birfanka pisze:Ze slodkich lubie tokaj, sangrie i wermut Martini. I zolte wina typu likierowego
I Panache jest niezla, jak goraco (napoj z piwa zmieszanego z lemoniada).

Ha ,ha,ha.Toż to moje ulubione.Dokładam tylko porto a z likierowych malagę. :piwa:

A! Porto tez lubie, ale raczej jako wypelnienie melona

I jeszcze co do slodkich win, to lubie musujace Asti i Cerdon.

Przypomniala mi sie jeszcze historyjka o wyzeraniu z cudzych misek, z czasow przedorijenowych i przedacanowych, kiedy Fifinka jadla inne chrupki niz starszaki, i Puszek sie raz nacial :mrgreen:

Jak nam wszystkim zapewne juz wiadomo, z cudzej michy ZAWSZE smaczniejsze :twisted:

, zwlaszcza dla Puszka, choc nie tylko:
wychodzilam na caly dzien i nasypalam kotom obiadowa porcje niedlugo po sniadaniu, zeby mialy co jesc, a poniewaz mloda jadla wtedy normalne chrupki rybne (nieslychanie kuszace dla Puszka :roll:

), a starsze chrupki dla seniorow, i nie moglam zamknac drzwi jak zwykle, gdy jadly, bo zostalyby oddzielone na caly dzien, wiec wyszlam z zalozenia, ze mlodej lekkostrawne chrupki dla seniorow nie zaszkodza, a odwrotnie mogloby byc gorzej, i nasypalam wszystkiemu koctwu tych dla seniorow, podalam jak zwykle starszym w pokoju, malej w korytarzyku, ale bez zamykania drzwi, z czego Puszek oczywiscie skwapliwie skorzystal i z chytrym blyskiem w oku zwawym truchtem przemknal sie za moimi plecami do miski mlodej, odepchnal ja i chcial wyzerac, a ja sie skrycie przygladalam... padlam...
wygladalo to mniej wiecej tak:
-wstepne obwachanie
-cofniecie
-niedowierzanie
-ponowne obwachanie
-wahanie
-skosztowanie koniuszkiem zeba
-lekki niesmak-mina jakby klulo w zeby
-namysl
-zdecydowanie
-pozostanie przy misce (nalezy trzymac sie pryncypiow! :twisted:

)

w tym momencie ja ze smiechem opowiadalam TZ-towi przebieg wydarzen i wypowiedzialam oczywiscie imie lotra :lol:

ktory uslyszawszy glosno wypowiedziane "Pupusz" wzial to do siebie (od razu widac ze mial nieczyste sumienie, bo zawsze go ochrzaniam za inwazje na miske Fifinki)
i uslyszawszy wypowiedziane swoje imie, podskoczyl jak oparzony pol metra w gore i uciekl galopem do przydzialowej miski do pokoju, jego mina-bezcenna! :ryk:

Co robia Wasze koty, gdy jest za cicho? :twisted:

czyli la patte dans le sac-(wym. la pat dan le sak)-przylapana z łapka w torebce :wink:

Jak nudno, wujcio i ciotka spia i nie chca sie bawic, co by tu wykombinowac :roll:

hmmm, droga wolna?-chyba nikt nie patrzy

o, a co tu tak fajnie miga? :shock:

ciekawe, jak to wyjac?

to jest chouette!(wym. szłet-fajniutkie)

haha! mam

Fifinka jest przesłodka! :1luvu:

Eeee... co to jest chouette?
Słownik twierdzi, że sowa, ale sowa w torebce?

O i to proszę po polsku też: la patte dans le sac

mnie to wyglada na jezyk francuski calkiem mi obcy hahah choc przyznaje ,ze Birfanka skojarzylam z niemieckiego od piwa

Historyjka przednia ....ja wzielam sie na sposob haha .....przed chwila kotki dostaly jedzonko ....i coz tym razme zacwaniaczylam ja :mrgreen:

MariaD pisze:Eeee... co to jest chouette?
Słownik twierdzi, że sowa, ale sowa w torebce?

O i to proszę po polsku też: la patte dans le sac

Przepraszam, mialam zamiar pod tekstem francuskim dopisac tlumaczenie i przeoczylam, gapa ze mnie... bede bardziej uwazac na przyszlosc

Juz tlumacze: Zwrot "to jest chouette" czyli "C'est chouette"(wym. se szłet) to idiom, oznacza: "to jest piekne", a w mowie potocznej "to jest fajne", albo "ale to jest fajne", czyli Fifinka stwierdza, ze "to jest fajniutkie", chodzi o migajace swiatelko znajdujacej sie w torebce komorki, ktore ja intrygowalo.

"La patte dans le sac" (wym. la pat dan le sak) to "łapka w torebce", sparafrazowalam francuskie okreslenie przylapania kogos na goracym uczynku, "être pris la main dans le sac" (wym. etr pri la mę dan le sak), doslownie "byc przylapanym z reka w czyjejs torebce".