A! Porto tez lubie, ale raczej jako wypelnienie melona

I jeszcze co do slodkich win, to lubie musujace Asti i Cerdon.
Przypomniala mi sie jeszcze historyjka o wyzeraniu z cudzych misek, z czasow przedorijenowych i przedacanowych, kiedy Fifinka jadla inne chrupki niz starszaki, i Puszek sie raz nacial
Jak nam wszystkim zapewne juz wiadomo, z cudzej michy ZAWSZE smaczniejsze

, zwlaszcza dla Puszka, choc nie tylko:
wychodzilam na caly dzien i nasypalam kotom obiadowa porcje niedlugo po sniadaniu, zeby mialy co jesc, a poniewaz mloda jadla wtedy normalne chrupki rybne (nieslychanie kuszace dla Puszka

), a starsze chrupki dla seniorow, i nie moglam zamknac drzwi jak zwykle, gdy jadly, bo zostalyby oddzielone na caly dzien, wiec wyszlam z zalozenia, ze mlodej lekkostrawne chrupki dla seniorow nie zaszkodza, a odwrotnie mogloby byc gorzej, i nasypalam wszystkiemu koctwu tych dla seniorow, podalam jak zwykle starszym w pokoju, malej w korytarzyku, ale bez zamykania drzwi, z czego Puszek oczywiscie skwapliwie skorzystal i z chytrym blyskiem w oku zwawym truchtem przemknal sie za moimi plecami do miski mlodej, odepchnal ja i chcial wyzerac, a ja sie skrycie przygladalam... padlam...
wygladalo to mniej wiecej tak:
-wstepne obwachanie
-cofniecie
-niedowierzanie
-ponowne obwachanie
-wahanie
-skosztowanie koniuszkiem zeba
-lekki niesmak-mina jakby klulo w zeby
-namysl
-zdecydowanie
-pozostanie przy misce (nalezy trzymac sie pryncypiow!

)
w tym momencie ja ze smiechem opowiadalam TZ-towi przebieg wydarzen i wypowiedzialam oczywiscie imie lotra
ktory uslyszawszy glosno wypowiedziane "Pupusz" wzial to do siebie (od razu widac ze mial nieczyste sumienie, bo zawsze go ochrzaniam za inwazje na miske Fifinki)
i uslyszawszy wypowiedziane swoje imie, podskoczyl jak oparzony pol metra w gore i uciekl galopem do przydzialowej miski do pokoju, jego mina-bezcenna!
