Mamuś już wraca po wizycie u naszej wet.
I tak - chłopak jest zdrowy jak rybka

Miał pobraną krew do badań i został zaszczepiony Purevaxem bez białaczki. Nie ma kk. Ogólnie - poza tym że qpalka wywalił do kontenerka ze strachu - nic mu nie jest. Bidulek pewnie odchoruje tą wyprawę ale za to:
a) nie będzie musiał łazić na kolejne wizyty
b) w zasadzie jest gotowy do adopcji, ale odczekamy kilka dni zanim go ogłosimy - żeby zobaczyć czy po szczepieniu nie dzieje się coś złego i zaczekamy na badania krwi - dziś będą wyniki.
c) w zasadzie może dołączyć już do burej kici - będzie mu raźniej. Nie zarazi się niczym no i może ktoś decydując się na niego - przygarnie też buraskę, jak będą siedzieć w jednym pokoju

Z Burą kicią nie jest dobrze
To nie jest koci katar. Najprawdopodobniej jest podziębiona, ale to nie kk. Niestety w ranę po sterylce wdało się zakażenie - stąd wysoka temperatura wczoraj i jej ogólny kapciowaty stan

Rana podobno wygląda fatalnie. Być może mała ma uczulenie na te rozpuszczalne szwy. Co gorsze - jest potwornie blada. Ja już mam przed oczami Pana Malutkiego... boję się, czy ona nie krwawi gdzieś do brzusia

Na razie została pobrana krew do ogólnego badania i sprawdzimy czerwone krwinki. Panna dostała też mocniejszy antybiotyk. Zastrzyki będziemy podawać codziennie, bo stan jest poważny

Ja nie wiem... gdyby ona trafiła na ulicę... na mróz... jej by już mogło nie być
Jeśli niunia zareaguje na leki i jeśli będzie apetyt i jeśli badania krwi nie będą wskazywać na jakąś silną anemię - pozbieramy się do kupy. Póki co przez 5 dni zastrzyki - będziemy robić w domu. Potem 2 dni przerwy i kontrola. Jeśli wyniki krwi będą złe - będziemy niestety pannę brać na kolejną wizytę do wetki. Na razie mam jeszcze jakąś kasę na taksówki, ale obawiam się, że będę musiała na pchlim targu prosić o pomoc

Ale póki co - powoluśku. Zobaczymy jak zareaguje na leki, jaka będzie krew. Wyniki będą dziś wieczorem.
Ponieważ panna nie ma kk a kawaler jest już zaszczepiony - będziemy powolutku przeprowadzać go do niej. Tak, by w przypadku jak 15piętro nie będzie miało DT dla czarnej kocurrrrry to żeby ona miała osobny pokój (jeśli u niej jest kk) - choć jeśli miała sterylkę w Koterii to ja się już boję, czy u niej też nie będzi komplikacji po zabiegu. Bo nasza wet stwierdziła otwarcie, że sterylka nie została zrobiona porządnie... Ja wiem, że oni pewnie za darmo, po godzinach i masa zwierząt... ale nie zmienia to faktu, że Bura teraz za to właśnie płaci

Jeśli uda się ją podciągnąć na zdrówku, jeśli panna dojdzie do siebie... to domek który ją przygarnie, będzie miał swój wielki udział w uratowaniu jej przed śmiercią... bo nie wyobrażam sobie jej w takim stanie na ulicy... w piwnicy...
Dziś wieczorem jadę do Mamuśki po pracy. Wzięłam aparat, ale boję się, czy ona da radę znieść dodatkowe "atrakcje". Mam tylko nadzieję, że będę mogła poza naszym starszym stażowo stadem wytulić oba bure pysie.
I proszę o kciuki za Buraskę. Żeby wyniki krwi były przyzwoite.