No to zacznę od mojego pierwszego kota, Filipa, zwanego też Grubciem, Filetem, Fillem, albo Ancymonem.
Filip trafił do nas jako mały (i chory) osesek, z Chorzowskiego schroniska dla zwierząt. Dzisiaj jest pięknym i dorodnym kocurkiem:) moja miłość do biało/rudych kotów trwa nadal, właśnie przez Fila:) w Lipcu skończy siedem lat:)
Jaki jest Filip? miziasty, ale tylko wtedy, kiedy ma ochotę. Nie lubi innych kotów, jest wybredny, arogancki, ale z drugiej strony, słodki i kochany. Za długo był jedynakiem, tutaj popełniliśmy błąd... ludzie, dokacajcie koty, możliwie jak najwcześniej!

No i dziewczynki!
Maja, nauczyła mnie że czarne jest piękne! to moja ukochana kotka (co nie znaczy że nie kocham reszty futerek! ale ona jest wyjątkowa, dla mnie) subtelna i delikatna, nie to co Fil, Maja przechodzi się po domu z gracją, ciągnąc za sobą brzuszek

ma ok. czterech lat, kiedy wyciągałam ją z piwnicy, była małym, dzikim i brudnym kotem, teraz jest mega miziakiem! początki dokocenia były trudne, ale się udało.
Sally, dzika dzicz, która ma czasami chwile słabości, została znaleziona jakiś rok temu, brutalnie pobita i skatowana, leżała pod śmietnikiem, pod którym dokarmiam dziczki. Udało się ją uratować, ale ma chore jelita, jest na specjalnej diecie i tak już zostanie... ma ok. 4-5 lat, jest po sterylce. Burasiątko

Kaya nie trzeba chyba przedstawiać? ma swój, i tylko swój wątek!
./viewtopic.php?f=1&t=106951