UWAGA, POST WAŻNY DLA KOCIMUJACYCH!!!!Po ustaleniach z Tweety odseparowałam Dzitkę od Lusi - nie wiadomo, czy Lusia coś je i czy kuwetkuje, wieczorem miska była pełna, a kuwetka pusta. A Lusia baaardzo chudziutka. I w związku z tym mniej istotne jest, że są nierozłączne, zdrowie Lusi ważniejsze. Proszę je obie obserwować: jak jedzonko zniknie, a kuwetki się zapełnią, można panny znowu połączyć. Przypominam, że po połączeniu panienek trzeba
dwukrotnie odkazić opuszczoną klatkę - obie mogą być "seropozytywne", jak Pan Kot.
Najpóźniej połączę panny we czwartek wieczorem, bo w piątek klatka będzie potrzebna.
Obie dzisiaj odrobaczyłam i zakropliłam im oczka - Dzitka tego nie lubi, oj nie
Ola pięknie je, jej synkowie też. Cała trójka w uszach ma kopalnię - czyszczenie dwa razy dziennie obowiązkowe. To samo dotyczy Meli.
Udało mi się pogłaskać Szynszyla

.
Cammi odebrała swój żwirek, Andrzej nie dotarł. Dlużej niestety nie mogłam czekać.
Co do planu w GK, to z Tweety opracowałyśmy wstepny "kotoplan" na sobotę, ale skoro nie będzie Bony, to bierze w łeb. Jest plan B
Rodzeństwo K trafia (dla ułatwienia w transporcie) w piątek wieczór na Kocimską do ostatniej wolnej klatki, żeby rano nie trzeba było łapać.
od 13.00 do 15.00 jedno z rodzeństwa K i Carmen (sama, bo innego kota zabije

)
w drugiej turze (15.00 - 17.00) drugie z rodzeństwa K oraz Miś z Iwanem
w trzeciej turze ostatni K oraz Mela z Szari -
Patka, mogłabyś jadąc do GK wziąć Szari od Miuti i tam ją potem odstawić?Rodzeństwo K po powrocie na Kocimską byłoby puszczane luzem do Cat-roomu.
Leone, będziecie proszeni o pomoc w piatek: z tego, co mówiła Tweety, Cammi z Karaluch jadąc do KV zahaczą o Kocimską i wezmą Lusię i Dzitkę na testy. Wracając odstawią je spowrotem i przywiozą też rodzeństwo K. Czy moglibyście podejść i otworzyć im drzwi? Chodzi o piątek po południu, ja nie wiem, o której będę w domu, a Wy macie stosunkowo najbliżej.