Byłam dzisiaj w odwiedzinach.Kotek w klatce,ale tak musi być,bo mógłby uciec.Klatka jest duża, ma tam czyste posłanko,miseczki,kuwetkę,nie jest źle.Na razie niewiele można powiedzieć o jego charakterze, jest miziakiem na pewno.Nie mogę zrobić zdjęcia,kiedy łasi się do mojej ręki,ale musicie mi wierzyć na słowo.Łasi się i barankuje,jest bardzo miły.Kuwetkuje bez problemów.Ma problemy z oczkiem,jest w trakcie leczenia.Apetyt mu dopisuje, lubi mięsko,ale najbardziej rosół.
Kotek jest bezpieczny,bardziej martwię się o dziewczynki.Dzisiaj taka zamieć! Kot z pracy mojej siostry,którym się opiekowała zniknął i nie pokazuje się już tydzień.Przy takich zaspach jakiś drapieżnik mógł go dopaść

To samo dotyczy kocich dziewczynek,zwłaszcza Malinki,bo ta już zupełnie nie ma gdzie mieszkać.Martwię się o nie.Co zrobić,kiedy domów brak?
Aha,zdjęcia później,dobrze?