Chwyciłam książkę w dłoń i przepisuję Ci, co przeczytałam, na wypadek, gdybyś nie miała do tego dostępu:
"
Plazmocytarne zapalenie opuszekChoroba cechuje się obrzękiem i niekiedy owrzodzeniem jednej lub kilku opuszek palcowych na jednej lub kilku kończynach.
Duże upuszki tracą swój typowy trójkątny kształt i stają się miękkie i gąbczaste. Po obrzęku pojawiają się owrzodzenia i tworzą się ziarniniaki. W tym stadium choroba jest dla kota bolesna. Niekiedy zmiany powracają sezonowo. Prawie zawsze można wykazać hiperglobulinemię spowodowaną gammopatią poliklonalną.
Przyczyna choroby jest nieznana, podejrzewa się tło immunologiczne. Według jednych badań chore koty miały dodatnie miano przeciwciał przeciwko FIV, inne badania nie potwierdziły tego wyniku. Nie ma predyspozycji rasowych lub płciowych.
Rozpoznanie opiera się na obrazie klinicznym i wynikach badania histologicznego (bardzo duża ilość komórek plazmocytarnych w całej skórze właściwej i tkance podskórnej). Zapalenie jest bakteriologicznie jałowe. W pojedynczych przypadkach stwierdzono dodatnie miana ANA i zapalenie kłębuszków nerkowych na tle immunologicznym.
W rozpoznaniu różnicowym należy uwzględnić przyczyny zakaźne, nowotwory, ziarniniak kwasochłonny, autoimmunologiczne choroby skóry i dermatozy kontaktowe.
Leczenia przyczynowego nie ma. Skuteczna może być ogólna terapia
glikokortykosteroidami.
Chlorambucil nasila działanie glikokortykosteroidów.
Dobre wyniki osiągano długotrwałym leczeniem (przynajmniej 4 tygodnie) takimi antybiotykami jak tetracyklina lub doksycyklina. Leczenie
chirurgiczne (wycięcie zmienionych części opuszek) nie wyklucza nawrotów. Wspomniane w piśmiennictwie próby leczenia złotem nie pozwalają wnioskować o jego skuteczności. Przy terapii złotem należy się liczyć z nefrotoksycznością.
Rokowanie jest ostrożne. Istnieje możliwość samoistnego wyzdrowienia".
Gdzieś indziej w tej samej książce ("Praktyka kliniczna: koty", s. 574) jest napisane, że jeżeli nie działają glikokortykosteroidy można podać chlorambucil lub cyklofosfamid.
Jeżeli jednak mam być szczera, nie podawałabym żadnego sterydu do momentu, gdy wet będzie absolutnie pewny (i będzie to poparte badaniami), że to rzeczywiście choroba autoagresywna bądź oportunistyczna przy wirusówce. To tylko zamaskuje objawy, a rozwali kotu odporność.
Zrób koniecznie jeszcze raz test na FeLV/FIV i wymaz z opuszki.
Basiu, z tego wszystkiego nie wynika, że choroba się skończy tragicznie, więc spokojnie

. Poza tym, nigdy nie wiadomo, czy to rzeczywiście to.
Trzymam kciuki.