Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 02, 2010 0:33 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Iweta pisze:O rany, ze też nie ma teraz Twojego Męża, to ciężka fizyczna praca. Może jak beda pracownicy, to pomogą Wam w przerzucaniu tych desek? :roll:
Oby kotów tam nie było


Iwonko zanim by wrócił moj Maż.....Nawet nie chce myślec co by było. :( Dwóch Panow trochę mi dzis pomogło. Dzwi sama bym nie ruszyła. Karmicielka nawaliła.Podłamała mnie totalnie. Nie przyszła na umówiona godzinę, bo samochód sie jej zakopał. Pozatym niewiele chyba by mi pomogła. To starsza i słaba juz Osoba. Jednak potem bardzo sie przydała. Ale o tym jutro. Najpierw Tuptusia trzeba znalezć.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31561
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 02, 2010 0:35 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Dziewczyny ja juz ide. Musze sie trochę nagrzac. Choć pewnie i tak nie zasnę.Dobranoc. :)
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31561
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 02, 2010 8:51 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Iza, tak mi przykro, ze musisz sama "walczyć" z przeciwnościami losu, że nie masz czasu na wypoczynek i fizyczny i psychiczny. Gdy człowiek jest w ciagłym napieciu psychicznym , niestety zaczyna też niedomagać fizycznie. Najbardziej byłaby potrzebna Ci w tej chwili pomoc i wsparcie kogoś kto jest Ci bliski, kto rozumie twoje troski , ktoś kto pomaga bezinteresownie nie żądając za to podziekowań na każdym kroku za swoja pomoc. Piszę to z nijaką ironią , bo pamietam, ze niejednokrotnie pojawiały się takie osoby, które deklarowały sie pomagać i po kilku dniach znikały jak sen jakis cudny :roll: Dlatego wiem, że mimo tego ogromnego wysiłku jaki wkładasz codziennie aby pomóc tym biednym zwierzętom, które Ci ufaja, które codziennie czekają na swoją porcje jedzenia , lepiej jest dla Ciebie i kotów jak nie ma takich "pomagaczy" dla poklasku, którzy zrobia duzo dymu wokół siebie a pomoc zaoferowana jest nie adekwatna do szkody jaka przy okazji poczynią. Nikt tak jak Ty nie zna tych kotow i ich zwyczajów, które w ostatnim czasie zostały zakłócone przez ingerencje człowieka, maszyny i bardzo surową zimę , Ty jednak zawsze jesteś z nimi i pomożesz im przetrwać ten trudny dla Ciebie i kotów czas.

Wierzę, ze zła passa nareszcie sie skończy, pamiętaj, ze My osoby z Twojego wątku jesteśmy z Tobą i choć nie mozemy pomóc Ci fizycznie, przesyłamy Ci nasze dobre mysli i jest nam (na pewno mnie) trudno, czytać o Twojej ciężkiej sytuacji i niemogąc nic zrobić, zeby Ci pomóc. Iza wytrwaj, w końcu zaświeci dla Ciebie słońce, najgorszy czas już za Toba, teraz z każdym dniem bedzie lepiej. Wierze też, ze dziś znajdziesz Tuptusia i będzie w dobrej kondycji. Na pewno go znajdziesz, Iza on wie, ze Ty mu pomożesz.
Trzymaj się mocno i nie pozwól aby zawładnęły Tobą złe mysli.
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto lut 02, 2010 15:19 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

a ja sie podpisze nieskromnie pod tym co Iwetka napisala
strasznie sie czuje siedzac i czytajac o tym wszystkim co sie dzieje i zarazem zdajac sobie sprawe ze nie moge Ci inaczej pomoc :(
ale nie mozemy sie dolowac bo jak wszystkie klapniemy to dopiero bedzie zonk.

trzymam kciuki za Tuptusia :ok: oby byl caly i zdrowy :ok:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto lut 02, 2010 15:20 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Iwonko święte słowa... zmartwiła mnie dzisiejsza prognoza bo od zachodu idą do nas śnieżyce i mają już przyjść dziś w nocy :( się martwię o Ciebie Iza...
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Wto lut 02, 2010 17:09 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

jak to od zachodu :roll:
u nas deszcze padaja ino :lol:

a tak naprawde to jak szlam z pracy to widzialam przebisniegi :lol:
jak to mowia
'sr...li muchy bedzie wiosna' :ok:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto lut 02, 2010 17:25 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

wiora pisze:a tak naprawde to jak szlam z pracy to widzialam przebisniegi :lol:
jak to mowia
'sr...li muchy bedzie wiosna' :ok:


no to jak przebiśniegi to może do nas już ta wiosna zawita :)
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Wto lut 02, 2010 18:04 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

no ja mysle 8)

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto lut 02, 2010 21:01 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

hopkamy kociaki!! U nas znowu sypie :evil:
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Wto lut 02, 2010 21:06 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

U mnie ponoć dopiero ma sypać... cholerna zima.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Śro lut 03, 2010 1:07 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Witam Serdecznie Dziewczyny. Przepraszam że znów noca, ale niestety w takich warunkach pogodowych i przy dodatkowych zajeciach, tak to wszystko wypada. Dzisiaj takim dodatkowym zajęciem było zawiezienie Tozowskiej czwórki i dodatkowe prace z tym zwiazane. A ze było daleko i w śniegu po kolana, to jestem dopiero teraz, bo wrociłam ze swoich działek o 23.30. Zrobiłam co trzeba w domu i dopiero teraz moge pisac i umieścic zdjecia.Dziękuje ze jesteście i czuwacie nad wątkiem. :D
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31561
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 03, 2010 1:50 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Wczoraj na Tęczy zostało zrobione duzo. Czy uratowało to zycie jakiegoś kociaka - niewiem. Ale wiem ze z własciwej kryjówki która mi wskazała karmicielka prowadziły kocie slady i nie były to slady prowadzace do wewnątrz tylko na zewnątrz bo na łapkach była ziemia dobrze widoczna na śniegu. Jesli wiec dzieki tej całej prawie trzy godzinnej robocie jakiemuś kociakowi udało sie wydostać spod legaru to znaczy ze zyje. :)
Zeby było obrazowo postaram sie wyjaśnić w czym rzecz.Otóż kilka altanek , niezbyt duzo, było zbudowanych w trochę inny sposób. Moja altanka ma wylewke. Czasem ludzie zeby zaoszczędzic stawiają altanki na drewnianym podeście zeby była wysoko. To sie stosuje przy altankach drewnianych.Tak wiec budynek zarzadu byl własnie tak postawiony.Pod spodem ida belki tzw.prowadnice , potem na to idzie drewniana podłoga i budynek. Własnie pod taka podłogę budynku prowadzila norka Lisiczki czyli kotki która zagineła. Poniewaz wtedy wszystko było przysypane sniegiem ,a budynek został wcześniej zrównany z ziemia, została tylko podłoda stojaca na tych wspornikach. Dechy i płyty byly na wierzchu, ale cała konstrukcja byla zupełnie plaska i pozioma. Kiedy odkrylam norke nie wiedziałam w jakiej częsci podłogi budynku sie znajduje. Czyli czy jest to krawedz budynku czy dalej. Wszystko było przysypane śniegiem. Zobaczyłam jak Lisiczka wybiega z norki zjadła troszke i spowrotem wskoczyła do norki. Z jednej strony sie ucieszyłam ze ona taka mądra i zaradna, bo sama sobie znalazła i wykopała i choć psy ja tam nie dopadna. Zaś z drugiej strony wiedziałam, ze to bardzo niebezpieczne, bo jeśli wjedzie tam sprzet to wszystko zmiazdży. :( Zrobiłam zdjęcia norki, ktore potem umieszcze i zdjęcia tego jak odkopywaliśmy norke.Jak juz pisałam przyszłam w sobote i zobaczyłam rzecz straszną. Sterte dech, kilka par dzwi kawałek dachu. Wszystko to pochodziło z budynku który stał obok a Pracownicy zrzucili to na szczatki budynku Zarządu. Ani sladu po norce ani kotach. Zadnego sladu gdzie norka była. Zadnego wyjscia na zewnatrz. No rozpacz totalna normalnie. Klęczałam wolalam, zaczelam sama odrzucać, ale było zbyt cieżko. Zadzwoniłam do Karmicielki po powrocie i poprosiłam o pomoc w odwaleniu tego wszystkiego ,bo pod spodem prawdopodobnie są koty które nie moga wyjsć. Umówilismy sie na nastepny dzień. Jednak Karmicielka sie nie pokazała. Odrzucilam wiec sporo sama i juz sił mi brakło. Wyć mi sie chciało, ze to nie dla mnie robota. Tak czy inaczej odkopałam zewnętrzna stronę legaru i dokopałam sie do wejścia pod spod. Włożyłam tam reke i odkryłam ze szczelina idzie pod całą podłoga. Jeden problem stanowiło to, ze podłoga była po przekatnej przepasana belkami i nie wiedziałam czy kot sie przeciśnie.Wiecej juz nie byłam w stanie zrobic. Kopiac tunel w drugim miejscu trafiłam na krew. Najpierw pomyślałam, że sie zranilam, bo rekawiczka miała dziurawy palec. Ale nie.Krwi nie było wiele. Tak jakby jedna duza kropla wielkości 2 zł.Zaniepokoiło mnie to bardzo, ale kiedy włożyłam juz rekę pod spod nie trafiłam na zadne cialko, wiec mozliwe ze jakiś kot próbował sie sam wydostać i sie zranił.
Odkopałam co mogłam i odwaliłam tyle drzewa, na ile sił mi starczyło i poszłam szukać kotów na koniec Tęczy.Obeszłam wszystko , dwie altanki które pozostały. Dosć dużo spotkałam kocich sladów po drodze, ale zadnego kota niestety.Wracajac wpadłam w dziurę po drzewie prawie po pachy w śnieg. Przeraziłam sie tym solidnie bo czułam ze sie zapadam w ten śnieg jeszcze glębiej i sobie przypomniałam jak sie człowiek ratuje, kiedy lod pod nim pęka. Wypełzłam jakos z tej dziury i poszłam dalej bo zobaczyłam Pracownikow. Chciałam ich zapytać kto z Nich robił tam w sobote i czy coś widzieli.Niestety nikt nic nie wiedział, a nawet nie ustaliłam dokladnie kto tam robił, bo nie wiedzieli. Zmieniaja sie miedzy sobą.Za to jednego z nich bardzo wzruszyła opowiesć o kotce i prosił zeby Mu pokazać to miejsce. Poszliśmy w trójke ja i dwoch Panow w to miejsce. Pomogli odrzucić drzewo.A właściwie najciezsze dzwi, bo o to prosiłam. W trakcie Karmicielka dotarła i dała dosć ważna informacje, o ktorej ja nie wiedziałam. Otóż norka była na srodku budynku. Zaczelismy kopać i odrzucac wszystko i dostalismy sie do właściwej norki. Zaden kot przy nas nie wyszedł. Pewnie by nie wyszedl ze strachu. W koncu minęly dwa dni.Wczoraj miałam isć odrzucić resztę desek. Bo martwi mnie jeszcze taka opcja ze w ktoryms miejscu podłoga mogła byc przegnita i drzewo zgniotło i zablokowało przejscie. Gdyby nie wczorajsza historia z Tuptusiem dzisiaj bym juz tam była. Chodzi teraz o zwalenie wszystkiego z całej podłogi aby sie przekonać czy jest cała i gdzieś nie jest uszkodzona. Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi?
Po południu kiedy karmiłam pojawiła sie jedna z zaginionych biało szarych kotek. Ale nie byla to Lisiczka ani Frania.W wejściu do głownej norki odkryłam małe kocie slady tak jakby drobnej kotki. Albo Frani albo tej która pojawiła sie przy posilku.Zrobiłam zdjecia norki przed, norki po i norki pod ziemia. Jutro ide odwalic resztę.Narazie nie pokazal sie Martin, Frania , Lisiczka, Czarna siostra Stokrotki, Juniorek, i Stara kicia. :( Zostawione wczoraj jedzonko zostało zjedzone, ale nie wiem kto. W tej chwili mam zagrozona druga Siostre Stokrotki. Jest w podobnym miejscu i nie wiem czy jest sama. Szczęscie ze Pracownicy juz tam zrobili. Gorzej ze potem wjedzie tam sprzet. :(
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31561
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 03, 2010 2:00 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Tak wygladała norka Lisiczki w piatek

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31561
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 03, 2010 2:16 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

A taki widok zastałam dzień pożniej. Na zdjeciach widoczne też dwa wyjścia spod legarow wykopane przeze mnie.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31561
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 03, 2010 2:25 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

A to juz głowne wejscie do norki odkopane kilka minut pozniej.
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31561
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 56 gości

cron