ja też trzymam kciuki sama za siebie, bo ciągle mi się wydaje, jakby to nie dotyczyło mnie
przy pierwszym skurczu mi się optyka zmieni - będę mieć już pewność, że to ja rodzę
qpale Amberki cały czas różne - raz lepsze, raz gorsze... chyba już taka jej "uroda". ważne, że humor jej dopisuje, tłucze się z Jamesem, bawi myszką i ma apetyt. jak zauważę jakieś inne niepokojące objawy wtedy będę działać.