A wiesz, z tym gadaniem o "byciu odważnym" u wetów to choroba zawodowa
Moja siostra tez mi narzekała, że dokacanie, ryzyko chorób itp itd i "ona by nie ryzykowała brania ze schroniska/z ulicy" blablablabla

Juz jej przeszło - teraz mówi: dokacać się, adoptować, ale przy zachowaniu niezbednej ostrożności . Co zrobiłaś biorąc do zdrowego, szczepionego kota do drugiego, dorosłego, szczepionego, zdrowego kota. A jakies tam choroby zawsze mogą sie przydarzyć - nawet koty niewychodzące potrafia sie "rozsmarkać" wskutek obniżenia odporności spowodowanej chocby stresem.
Potrzeby emocjonalne kota sa tak samo ważne - a rzadko który jest stworzony do bycia jedynakiem. Drugi kot to sposób na samotność, nudę, stymulacja umysłowa. Udowodniono, ze koty w pojedynke szybciej sie starzeją psychicznie, częściej sprawiają problemy "wychowawcze" itp. Tak więc wg mnie podjęłaś w 100% słuszną decyzję
Cieszę się, ze podchodzisz z dystansem do konfliktów pomiędzy dziewczynkami - one same sobie ułożą relacje i są to kocie sprawy. To, że ktoraś z nich będzie podporządkowana przy misce czy wyborze posłanka tylko z ludzkiego punktu widzenia moze sie wydawac niesprawiedliwością, sądzę że zwierzaki nie patrzą na to w ten sposób.
Bardzo lubię czytac posty, w których tak ciepło piszesz o swoich kociambrach. Fajne są. Szczęściary - i one i Ty
