Przygotowujemy się do jutrzejszej wizyty u Doc.
Głównie ja się przygotowuję - psychicznie.
Merytorycznie też - zebrałam ile się dało tego, co Przemyś wyprodukował. Mam nadzieję, że da się to jakoś przebadać.
Przestanę raportować ze szczegółami ile Ofin zjadł.

Napiszę tylko, że `w normie`.
Dziś Habibi miała bardzo dobry dzień. Biegała po domu kicając jak zajączek. Ona tak śmiesznie biega - nie przebiera tylnymi łapkami, tylko wybija się z obydwu naraz - to faktycznie przypomina kicanie.
Mbati od 17 stycznia [czyli od dnia podania sterydu] czuje się dobrze i nie ma `zjazdów`. Nie dostaje też już Metacamu. Jutro dopytam Doc, czy ten steryd to jakoś regularnie podawać, czy czekać aż będzie potrzeba. Właśnie kokosi mi się na kolanach, co wybitnie utrudnia pisanie.
Na zakończenie pozdrawiam wszystkich `ignorujących`.
I pozwolę sobie na komentarz: `butla z gazem` przy Was to pikuś - Was jest cała cysterna; też stanowicie niezły chórek.