Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 29, 2010 9:22 Re: Niki na swoim :)

pisiokot pisze:
kalair pisze:No widzisz. Nikunia już dawno wie, że to jej DOM! :D


Nio :D

"Duża to czasem jest nieznośna, wozi na jakieś wycieczki (a mnie przecież najlepiej na moim kocyku i żadnych takich extra atrakcji wcale to a wcale nie potrzebuję :wink:) wpycha mi jakieś tabletki, wrzuca pod wodę (brrr...) i w ogóle ...
ale i tak ją baaardzo kofffam, wiecie ? :1luvu: "

Nikusiu, bo Duże takie są, że czasem robią z nami dziwne rzeczy, ale zawsze dla naszego dobra!
Kretki Doświadczone. :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt sty 29, 2010 14:05 Re: Niki na swoim :)

kropkaXL pisze:Szybenko,daj Nikusi sok z aloesu-pięknie uodparnia,dodaje energii i jest tani-litrowa butla kosztuje ok 40 zł,a na kota podaje się 5 ml dziennie!-może tez pic cała Twoja rodzinka-przy takim wylęgu choróbsk na pewno pomoże sie ich ustrzec!
Ja w tym roku odpusciłam-i prosze-zachorowałam!

Jakieś drogie te soki u Ciebie, KropkoXL. U mnie 1l kosztuje max 26 zł (w zależności od firmy) ;) Będziemy z Nikusią pić :piwa: na zdrowie :mrgreen:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 29, 2010 21:19 Re: Niki na swoim :)

Wracając do tego grzyba, Sally ma na szczęście początki, i gdybym w porę nie zauważyła strupa, to tydzień później byłaby tak łysa jak Aluś...

Za kilka tygodni po grzybie nie będzie już ani śladu :) :) :) buziaki dla Niki :)

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt sty 29, 2010 21:47 Re: Niki na swoim :)

Cameo pisze:Za kilka tygodni po grzybie nie będzie już ani śladu :) :) :) buziaki dla Niki :)

Może jakoś zleci :) A buziaków nie przekażę, bo panna nie da się na razie całować, no i z grzyba trzeba wyleczyć ;) ale wymiziam od Ciebie, to na pewno przyjmie z rozkoszą :D
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sty 30, 2010 9:48 Re: Niki na swoim :)

Cześć Nikusiu porannie! Jak się dzisiaj panna czuje? :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob sty 30, 2010 12:09 Re: Niki na swoim :)

Hmm... no właśnie nie wiem... Mało zjadła rano, pobawiła się trochę, ale mało entuzjastycznie i teraz leży śpiąca, ale nie śpi. Może taki dzień, pogoda...
Drapie się bardzo. Miejsce, gdzie miała strupy jest teraz jedną wielką łysiną - ok. 4-5 cm2. Sierść nadal bardzo jej wychodzi. Po mieszkaniu zbieram wydrapane kulki sierści.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sty 30, 2010 12:30 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze: Miejsce, gdzie miała strupy jest teraz jedną wielką łysiną - ok. 4-5 cm2. Sierść nadal bardzo jej wychodzi. Po mieszkaniu zbieram wydrapane kulki sierści.


Wg mnie to dobrze. To co ma odpaść i tak odpadnie (im szybciej tym lepiej). A na zdrowej skórze odrośnie ładnie sierść. Widziałam to wielokrotnie u kotów schroniskowych, no i mojego Dropsa i Olinka.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 30, 2010 14:40 Re: Niki na swoim :)

pisiokot pisze:
szybenka pisze: Miejsce, gdzie miała strupy jest teraz jedną wielką łysiną - ok. 4-5 cm2. Sierść nadal bardzo jej wychodzi. Po mieszkaniu zbieram wydrapane kulki sierści.


Wg mnie to dobrze. To co ma odpaść i tak odpadnie (im szybciej tym lepiej). A na zdrowej skórze odrośnie ładnie sierść. Widziałam to wielokrotnie u kotów schroniskowych, no i mojego Dropsa i Olinka.

Tylko nie wiem, czy mam Nikunię mało głaskać, aby zarodników nie rozprzestrzeniać, no i czy latać jak maniaczka i wciąż chałupę sprzątać i dezynfekować? :?
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sty 30, 2010 14:46 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze:
kropkaXL pisze:Szybenko,daj Nikusi sok z aloesu-pięknie uodparnia,dodaje energii i jest tani-litrowa butla kosztuje ok 40 zł,a na kota podaje się 5 ml dziennie!-może tez pic cała Twoja rodzinka-przy takim wylęgu choróbsk na pewno pomoże sie ich ustrzec!
Ja w tym roku odpusciłam-i prosze-zachorowałam!

Jakieś drogie te soki u Ciebie, KropkoXL. U mnie 1l kosztuje max 26 zł (w zależności od firmy) ;) Będziemy z Nikusią pić :piwa: na zdrowie :mrgreen:

To nie u mnie drogie,tylko u Ciebie tanie! :lol: -może faktycznie kupuję ten droższy-z A-Z MEDICA?
Pijcie i niech Wam na zdrowie idzie!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie sty 31, 2010 9:19 Re: Niki na swoim :)

Nikusiu, czy już lepiej? :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie sty 31, 2010 12:04 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze:Tylko nie wiem, czy mam Nikunię mało głaskać, aby zarodników nie rozprzestrzeniać, no i czy latać jak maniaczka i wciąż chałupę sprzątać i dezynfekować? :?


Z tego, co pamiętam (bo to historia sprzed trzech lat - w maju ze schroniska trafił do nas Drops z grzybem, a niebawem po nim Olinek) to ja chłopakom te strupy smarowałam Tridermem (jak dla mnie rewelacja, goiło się po tym jak na psie, różne problemy skórne na kotach, ale i również nasze tym traktowałam, znikały błyskawicznie). Szybko się te strupy robiły, że tak powiem, zdrapywalne. Jak oglądałam delikwenta i widziałam, że strupek zbiera się do odpadnięcia, to go odrywałam. Te twardo trzymające się smarowałam i czekałam cierpliwie.

I jak pamiętam żadnych specjalnych dezynfekcji nie uskuteczniałam. Po prostu sprzątałam jak zawsze - odkurzanie, mop, co kilka dni zmiana posłanek.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 01, 2010 0:43 Re: Niki na swoim :)

pisiokot pisze:Z tego, co pamiętam (bo to historia sprzed trzech lat - w maju ze schroniska trafił do nas Drops z grzybem, a niebawem po nim Olinek) to ja chłopakom te strupy smarowałam Tridermem (jak dla mnie rewelacja, goiło się po tym jak na psie, różne problemy skórne na kotach, ale i również nasze tym traktowałam, znikały błyskawicznie). Szybko się te strupy robiły, że tak powiem, zdrapywalne. Jak oglądałam delikwenta i widziałam, że strupek zbiera się do odpadnięcia, to go odrywałam. Te twardo trzymające się smarowałam i czekałam cierpliwie.

Triderm, hmm... to steryd, a ja mam uraz do sterydów i na receptę (nie weim co wet na to?). Wiem, że są skuteczne, ale...
KropkaXL podpowiadała mi Terbiderm - myślałam, aby tego spróbować, ale wczoraj zapomniałam kupić.

Weekend miałyśmy z Niki leniwy ;) Głównie to moja panna spała całą sobotę, dopiero późnym wieczorem przejawiała dość dużą aktywność. Sama tez miałam senny dzień, ale obowiązki nie pozwalały spać. Dzisiaj za to odbiłam sobie cały tydzień, usprawiedliwiając się sama przed sobą, że Nikunia też leży odłogiem ;) Wyciągnęłam ją jednak z fotela w południe i rabaniłyśmy obie ze dwie godz. Wieczorem za to Niki po zabawach poszła na kanapę, tę upatrzoną, i robiła wieczorne przeczesywanie futra. Nawet folia jej nie przeszkadzała. A potem... zwinęła się tam w kłębek i usnęła. Wykorzystałam i głaskałam ją, potem zsunęłam część folii, położyłam ręcznik i skojarzyła po co ;) przeniosła się. Siadłam obok i dalej miziałam, tak ze dwie godz.. Mogłam ją kroić, tak była tym mizianiem znieczulona :lol: Nareszcie w normalnym miejscu, bo w kuchni to nie dość, że niewygodnie, to jeszcze nic nie można zrobić, a tu oglądałam chociaż tv.
Niki wciąż strasznie się drapie: w szyję, brodę, uszy i ich okolice. No i miejsca po stupach, zwłaszcza jedno sobie do krwi rozdrapała. Koszmarnie wyłazi jej sierść. Tylko z brzuszka nie - dziwne.
Muszę się zastanowić, co jutro robić - znów "kąpiel" czy tabletki? Sama nie wiem. Dziś bardziej skłonna jestem wybrać stresujące mycie.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 01, 2010 8:31 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze: Triderm, hmm... to steryd, a ja mam uraz do sterydów i na receptę (nie weim co wet na to?). Wiem, że są skuteczne, ale...


Triderm zapisała nam pani wet., specjalnie właśnie na te właśnie problemy grzybiczo-skórne.
Triderm to nie tylko steryd, to maść trzyskładnikowa, zawiera przede wszystkim dużą ilość clotrimazolu - 10 mg, 1,0 mg antybiotyku (gentamycyna) i faktycznie steryd - betametazon 0,5 mg.

OPIS DZIAŁANIA
Krem Triderm łączy przeciwzapalne, przeciwświądowe i zwężające naczynia krwionośne działanie dipropionianu betametazonu z szerokim zakresem grzybobójczego działania klotrimazolu i bakteriobójczego działania siarczanu gentamycyny, Gentamycyna zapewnia niezwykle skuteczne miejscowe leczenie pierwotnych i wtórnych zakażeń bakteryjnych skóry.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 01, 2010 8:40 Re: Niki na swoim :)

:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto lut 02, 2010 0:26 Re: Niki na swoim :)

A jednak kąpiel...
Dzisiaj sama myłam Nikunię - nawet nieźle poszło, ale na koniec z emocji pojemnik z rozcieńczonym szamponem wylałam. Nikunia znów była grzeczna. Płakała oczywiście, ale poddawała się wszelkim zabiegom. Przytuliłam to moje mokre niebożątko i umilkła. Dziś wymyłam dokładnie i szyjkę i główkę. Bardzo długo schła wystraszona :( i już męczyło ją siedzenie w łazience, nawet szturmowała drzwi, jak na chwilę wyszłam. Ale musiała wyschnąć, bo nie mogła z mokrą dupinką skakać na zimne parapety (nawet teraz siedzi obok na parapecie i podziwia nocne widoki).
Wetka powiedziała, że dobrze byłoby dalej Nikunię kąpać i nie zmieniać leczenia. Co do maści, mówiła, że Clotrimazol wystarczy, skoro nie ma nowych strupów, a i tak ma takie samo działanie jak Triderm :?: Po kąpielach i maści może dojdzie Lamisil, on ponoć nie obciąża tak wątroby. Na koniec ewentualnie jeszcze szczepionka. Wszystko będzie zależało od tego, jak Niki będzie zdrowieć i co powiedzą w laboratorium, a jeszcze nic nie "wyhodowano".
Na razie skóra spod strupów jest łysa, ale to jakieś 1,5 - 2 cm2, a reszta zaczyna odrastać. Łupieżu już nie ma, tylko ta wychodząca sierść. Dziś po kąpieli dużo jej wyczesałam.
Będę jej dawać siemię lniane i sok z aloesu (akceptację dostałam, choć i tak już go pijemy ;) ). Żółtko powinnam, ale Niki nie chce :?
Nie jest tak źle, jak się obawiałam.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, nfd, pibon i 67 gości