Maguś, Lulu (FIV+) i Kotofrodek. Le-wo-ru-cja - str 53

kristinbb pisze:Omatkotyjedyna co za futro powalające
Faktycznie krótkowłosy i dredy

To taka `Paluchowa` specjalność.

Ofin też miał.

Zofiu, czy to może w sprawie tych wyników usiłowałaś się do mnie wczoraj dodzwonić? Przepraszam - umarłam - migrena.

Jeśli tak, to Beata dobrze napisała - zrób USG. I odczekaj troszkę. Niech mała zje coś normalnego, odsapnie. I za miesiąc powtórz badania.

Tak, kochana w tej. Współczuję migreny! Na razie powtórzymy biochemię, a potem podleczymy uszyska i zrobimy USG, potem mnie zlicytują, a potem znowu krew. Kotka behawioralnie wygląda b. OK. Żre jak szalona. Nawet zaczęła się myć :1luvu:

Super!!!

myju myju chlastu chlastu pozbędę się dredów jedenastu

A ja czekam we wtorek na sygnał co do karmy

Może nie zlicytują tak całkiem całkiem

I kciuki za Bibi nieustające :ok:

Bibuła nie chce siedzieć w łazience. Zdemolowała pomieszczenie. Wóz albo przewóz - wypuściłam. Na razie panuje spokój... I oby tak dalej...

To znaczy, że kota będzie zsocjalizowana z psami! Same plusy!

No nie, jest jeden delikatny minusik - wszystkie moje futra dostały profilaktycznie advocata :twisted:

A to jest jakby nie było ok. 45 kg biomasy... Se przeliczcie.
Dziś Bibuła została brutalnie poddana czyszczeniu uszu. I ja i wetka wykazałyśmy się niezłomna odwagą i głuche byłyśmy na:
-gardłowe warczenie,
-przeraźliwe wycie,
-bolesne miaukanie w stylu "błagam-nie",
-machanie łapami pazurzastymi,
-kłapanie wszystkimi 3 kłami.
Nie było litości. Uszyska czyste. Tyle że zastrzyki mam robić w domu (te na katar). Najbliższy w piątek. Jakbym się nie odezwała po niedzieli, to znaczy, że uległam zeżarciu...
Bibuła ignoruje koty i psy. Od razu wyczaiła miejscówkę na kaloryferze i tam głównie przebywa. I dobrze, bo ja chyba bardziej obrzydliwa jestem od agn, której Ofinek sypia na poduszce. Nie zdzierżyłabym smarków na twarzy w środku nocy. Tak jakoś mam od czasu, jak mi Maguś kichnął w twarz na początku naszej znajomości. Zniosę rzygi, qooopy, ale smarki mnie jakoś przerastają.

biedna Bibułka... pewnie jak barankowała pierwszego dnia to nie zdawała sobie sprawy, że za te baranki trzeba będzie potem słono zapłacić... łazić do weta i dawać se gmerać w uszach... na kaloryferze pewnie przemyśla swoje podejście do ludzia

oby jednak wieści się po niedzieli pojawiły bo czytelnicy przystąpią do szturmu Bibułkowej twierdzy

Poddasze pisze::lol:

biedna Bibułka... pewnie jak barankowała pierwszego dnia to nie zdawała sobie sprawy, że za te baranki trzeba będzie potem słono zapłacić... łazić do weta i dawać se gmerać w uszach... na kaloryferze pewnie przemyśla swoje podejście do ludzia

oby jednak wieści się po niedzieli pojawiły bo czytelnicy przystąpią do szturmu Bibułkowej twierdzy

No ale jak uszka nie bolą, to i barankować przyjemniej, n'est ce pas?
Zaraz ślę pw.