Od kilku dni p.Ela próbuje złapać swoją podblokową Bubę - Maję złapała dawno, zamkneła w piwnicy, Majka ma cieplo.
A Buba siedzi pod samochodami, nie ma gdzie zrobić jej budki, wygląda coraz gorzej... Niby pod ten samochod jakiś stary korzych pdepchniety, 3x dziennie dostaje ciepłe mlekoi cieple mięsko, ma zapas suchego, ale ....
Dziś łapałyśmy razem, sterczałysmy na mrozie od 5-7 rano, przynęta w klace zamarzała, Buba wyszła spod samochodu, do klatki nie weszła. Wygląda paskudnie, sierść potargana, kot chudy...
Zaczajamy się jutro przed świtem, tak koło 3ciej - dziś już chodzili ludzie z psami, jeździły samochody, może jutro - wcześniej - będzie spokojniej, no i dziś nie dostanie kolacji - może bardziej zainteresuje się łapką...
Już mi zimno na myśl o kilku godziach na mrozie

Wczoraj telefon z Konwaliowej - dwie chore kotki na mrozie, udomowione, pani prosila o pomoc inną fundację, od kilku dni czeka na sygnal od nich... Zaproponowalam sfinansowanie leczenia w pobliskiej lecznicy, wziąć tych kotek nie mamy gdzie, zawieźć do lecznicy nie mamy iedy...
Mam nadzieję, że pani skorzysta z tej pomocy - lecznica uprzedzona.