A więc.. już po wizycie.
Pannica zniosła nad wyraz dobrze jazdę do weterynarza, chociaż w drodze powrotnej nerwy jej puściły i zaczęła strasznie płakać. i miałam koncert na dwa koty

Ludzie w autobusie dziwnie na mnie patrzyli
Niestety, to co Astra ma na uszku to prawdopodobnie grzyb

Piszę prawdopodobnie, bo weterynarz nie był do końca pewny, ale dodatkowo mała ma placek łysy na boku, więc :/
Pojutrze pojadę z kotką na zeskrobiny, aby upewnić się, czy to grzybica, bo nie ma sensu faszerować kota na próżno lekami.
Poza "akcją grzybową" Astrze zostały porządnie wyczyszczone uszy, oraz weterynarz zrobił "przegląd zębów i dziąseł". Mogły by się goić lepiej, wciąż się babrze. Jeżeli za jakiś czas nadal nie będzie znacznej poprawy, to trzeba będzie wspomóc gojenie się jakimś antybiotykiem bądź lekiem.
Zakupiłam również tabletkę na odrobaczenie, którą to kotce podam za 2-3 dni

Astra humor ma dobry

po przyjeździe najpierw rzuciła się do miseczki i dokładnie ją sprzątnęła. A potem poszła spać. Z małymi przerwami śpi do teraz ( a wróciłyśmy ok 14). Te małe przerwy to: wypad do kuwety( razy 2) i wypad do miski( razy 3).
W związku z tym, że nasze fundusze topnieją w zastraszającym tempie, a wydatki wręcz przeciwnie rosną- bardzo prosimy o pomoc.