Lamblie, każda rada na wagę złota!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 28, 2010 7:57 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Hopsam w górę!
Może ktoś coś wie?
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 8:53 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Przeedytowałaś pierwszy post i teraz to można się trochę pogubić :wink: .
Spróbuję odpowiedzieć co zrobić z lambliami.
Po pierwsze bez paniki. Jeśli macie wy jakiekolwiek objawy to polecam zrobic kontrolnie badania. Lamblie mają różne serotypy. Niektórymi ludzie mogą się zarazić od kota a niektórymi nie. Ja nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem zarażenia od kota (znajomi też mieli lamblie w kotach :wink: ). Sama się badałam (jestem chora na celiakię i muszę bardzo dbać o jelita) po tym jak moje koty i tymczasy miały lamblie. Wynik był ujemny.
Duży procent kotów ma lambliozę a przechodzi to zupełnie bezobjawowo (miałam dwie takie dorosłe tymczasowe kocice). W przypadku gdy układ odpornościowy kota jest silny to radzi sobie z infekcją i trzyma pierwotniaki w ryzach. W takiej sytuacji czasem odstępuje się od leczenia. Objawy lambli często występują u młodych lub słabych zwierzaków. Wtedy ja uważam, że warto podjąć leczenie ale jednocześnie trzeba zadbać o podniesienie odporności (to głównie organizm musi walczyć) i podawać probiotyki aby odbudować prawidłową florę bakteryjna jelit. To że jeden zwierzak ma lamblie nie oznacza że ma je drugi. Miałam kotkę z trójką podrostków. Kotka miała lamblie i kokcydia a dzieciaki tylko kokcydia. Takich przykładów pewnie na forum znajdziemy sporo. Nie umiem odpowiedzieć czy leczyć oba.
A teraz czym bić to cholerstwo. Wśród wetów jest wielu zwolenników metronidazolu ale ja (jaki i wetki moich kotów) zdecydowanie odradzam. U mnie dobrze sprawdził się fenbendazol (składnik preparatów na odrobaczanie np. aniprazolu). Najpraktyczniejszym i najtańszym środkiem jest preperat Fenbenat (proszek niemal bez smaku który można podać w jedzeniu). Ostatnio podawałam go psu rodziców po rozpuszczeniu w wodzie - poszło bez problemów. Są różne szkoły. Ja kotom podawałam preparat przez 5 dni (dawkę przelicza się według wagi kota) i po dwóch tygodniach powtórka. Oczywiście do tego probiotyki, coś na podniesienie odporności (np. biostymina) i szorowanie kuwet (najlepiej pewnie codziennie zmieniać żwirek podczas podawania preperatu). Na lamblie nie działa chlor. Najlepiej je załatwić temperaturą: kuwety wyparzać, kocie posłanka wyprać, podłogi dobrze by było potraktować odkurzaczem wytwarzającym parę jeśli jest dostępny. Ja stosowałam do mycia preparat Nobactel (http://www.nobactel.pl/). Nie ma co jednak szaleć ze sprzątaniem, bo przecież nie da się totalnie posprzątać i to organizm kota musi być na tyle silny aby się wtórnie nie zarazić.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 28, 2010 10:10 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

To mój pierwszy własny wątek na forum, więc jeszcze nie bardzo sie znam :)
Pogooglałam sobie o tych lambliach u kotów i wszędzie piszą właśnie o kuracji metronidazolem.
A z drugiej strony wiem, że ten lek nie ma najlepszej opinii jako lek dla ludzi, więc dla kotów też pewnie jest bardzo obciążajacy.
Pójdę dzisiaj do weta i poproszę o sprowadzenie tego leku, o którym piszesz (fenbenat?).
Z tego co piszesz wnioskuję, że Kini chyba nie trzeba leczyć, bo zdrowa jak koń. Qpale produkuje pierwsza klasa - to w ogóle jest super zdrowy kot. Musi mieć niesamowitą odporność, bo jak ją przygarnęłam z pod śmietnika, to chyba przywlokła do domu grzybicę, bo kilka dni później pochorował się mój staruszek Kicuś(*). Tak to mi przynajmniej wet tłumaczył - że sama nie chorowała, bo jest silna, a Kocul był już starawy, więc załapał.
Co do nas, to nie wiem.. Jedno co się zmieniło w ostatnim czasie to qpy mojego 3-latka. Zawsze miał skłonność do zaparć, a teraz od dwóch tygodni nagle przegina w drugą stronę :D. Córka jest alergiczka, uczulona na kurz, co ciekawe, na sierść kota też (co nam nie przeszkadza w posiadaniu dwóch sztuk), więc sama nie wiem. Ja kaszlę jak gruźlik od dwóch miesięcy i nie mogę się wyleczyć, ale to by raczej wskazywało na glistę a nie lamblie.
No nic, umówiłam się na wizytę do mojego lekarza, zobaczymy co ona na to..
O sprzątaniu chałupy wiem, bo poczytałam sobie na Gazecie forum o pasożytach i candidzie.
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 13:29 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Właśnie wróciłam do domu po zwizytowaniu wszystkich naszych lekarzy. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona ich podejsciem do tematu, bo ani pediatra moich dzieci ani mój lekarz pierwszego kontaktu nie zbagatelizowali sprawy i kazali się leczyć.
Co prawda weterynarz nie bardzo wiedział z czym się te lamblie je, ale obiecał, ze sobie poczyta i na jutro sprowadzi leki. Stwierdził, że może być problem ze sprowadzeniem fenbenatu bo jest to premix i trzeba na niego mieć jakieś pozwolenie, którego on nie ma. Ale się postara zamówić, bo jak to ujął, nikt go chyba nie zabije za jedno opakowanie :).
No to od weekendu sie leczymy :)
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 13:43 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

circa_about pisze:Właśnie wróciłam do domu po zwizytowaniu wszystkich naszych lekarzy. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona ich podejsciem do tematu, bo ani pediatra moich dzieci ani mój lekarz pierwszego kontaktu nie zbagatelizowali sprawy i kazali się leczyć.
...

Leczyć bez badań? Jeśli tak to bym ich wysłala na drzewo.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 28, 2010 14:10 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Lekarki proponowały badania, ale też podważyły ich sens w tym momencie. Ich zdaniem, jeśli w domu choć jeden członek rodziny ma lamblie czy pasożyty, to powinno się leczyć wszystkich - to jedyny sposób by być pewnym, że nikt już nie "sieje". Co ważne, wszyscy powinni zacząć się leczyć w tym samym momencie, a jeśli miałabym robić badania, to zebrałabym trzy próbki co drugi dzień, oddałabym w połowie przyszłego tygodnia, na wyniki też pewnie trzeba by poczekać, więc leczenie zaczęlibyśmy najwcześniej w przyszły piątek. A co robić z kotem? Leczyć wcześniej, z nadzieją, ze z kolei żadne z nas go na powrót nie zarazi?
Badania można sobie robić, ale wynik negatywny nie zawsze oznacza, że życia wewnętrznego brak. Wystarczy, że nie trafi się w odpowiedni moment w cyklu rozrodczym i nic nie wychodzi. I co wtedy, uznać, ze nic nie ma? Narażać się na powtórke z rozrywki, bo jednak ktoś te robale czy lamblie miał? Nosić q do labu do skutku?
To też dla mnie ciężka decyzja, ale przeanalizowawszy nasze zdrowie, doszłam do wniosku, że coś musi być na rzeczy, bo każde z nas (oprócz Kini :)), ma jakieś niezidentyfikowane dolegliwości, które nie chcą się leczyc - więc może to wina lamblii?
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 14:17 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

przyczaje sie, zeby poczytac, bo u mnie tez od czasu do czasu mniej ciekawy qpalek sie pojawia.... rowniez po Acanie Grasslands poprawily sie kupki, choc po Intestinalu nie bylo lepiej - acana g jest z jagnieciną, a ta jest delikatna na zoladek

badania q byly robione, ale nic nie wykazaly

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 28, 2010 14:28 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

my robilismy wlasnie to badanie polegajace na zbieraniu kupki co drugi dzien... jednak pozniej dowiedzialam sie, ze rzadko kiedy daje ono wynik adekwatny do sytuacji, poniewaz probka dlugo stoi w lodowce i ciezko ją wybadac...

obecnie sa jakies nowe testy - robi sie je z jak najswiezszej q - najlepiej jeszcze w tym samym dniu po zebraniu zawiezc ja do weta - to sie jakos nazywa - badanie parazyto... cos tam... wygooglalam sobie, ale nie pamietam dokladnie nazwy - w kazdym badz razie obecnie u nas w przychodni juz maja te testy i robia je na miejscu - tylko, ze teraz mnie nie stac na leczenie calego towarzystwa (mam 2 sterylki w lutym)

u nas ludkow nie dzieje sie nic zlego.... ale zwierzakom czasem sie rzadki qpal trafi - nie woda,ale taki rzadszy.... :| no i jest krewka czasami....

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 28, 2010 14:42 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Ja właśnie odkupiłam od Sylwki jeden taki nowoczesny test paskowy (gdzieś wyżej jest link do sklepu, gdzie mozna kupic w opakowaniu 10szt.) i wyszedł pozytywny.
Szkoda, ze nie ma czegoś takiego dla ludzi.. A może jest?
Też dawałam Helce Intestinal, ale nic się nie poprawiło, po Acanie początkowo wydawało sie, że będzie ok, ale teraz znowu wali na rzadko.
Jedyne, co jej pomaga, to codziennie podawany enteroferment (probiotyk dla psów i kotów) - uwielbia go, aż obgryza strzykawkę :).
Ale generalnie nie jest ok, bo mam porównanie - qpale Kini, które mogłyby posłużyć jako modelowe urobki dla studentów weterynarii :).
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 14:45 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

tillibulek - leczenie nie jest drogie, ale testy to już owszem (330zł za 10 pasków)
Te testy chyba nazywają się enzymatyczne Elisa, czy jakoś tak..
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 14:47 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

ja musialabym kupic 3 testy ;) na razie nie na moja kieszen.... ale zapisuje sobie wszystko skrzetnie i jak tylko tż znajdzie prace, to wezmiemy sie za diagnozowanie tych kupali :mrgreen:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 28, 2010 14:56 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Wiesz co, mój Kocur (*) też miał wieczne problemy z q. W zasadzie od początku swojej bytności u nas. Co jakiś czas pojawiały sie brzydkie śluzowato-krwiste q, biegałam z nim po wetach, ale żaden nie wpadł, by go przetestować w kierunu lamblii właśnie. Jeden mi nawet powiedział, że jak jest krew, to ten kot już długo nie pożyje. Dzięki Bogu, przeżył jeszcze 15 lat po tej "diagnozie" i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że cieszył się dobrym zdrowiem.
Ale w odróżnieniu od Helki, te brzydkie q były sporadyczne, więc specjalnie się tym nie martwiłam. Oczywiście za każdym razem gdy było coś nie tak, stwierdzałam, ze muszę iść z nim do weta, potem się poprawiało na kilka tygodni, więc zapominałam o sprawie i tak w kółko.
Żałuję, ze nie czytalam wtedy Miau :)
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 15:01 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

u mnie tez sa sporadyczne

a czy ten test od Sylwki diagnozuje tez inne qpkowe "atrakcje"? tzn. kokcydia, przywry?

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 28, 2010 15:41 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Niestety to tylko test na lamblie.
Moje panny :)
ObrazekObrazek

circa_about

 
Posty: 85
Od: Pon lis 16, 2009 11:25

Post » Czw sty 28, 2010 16:32 Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

Lekarka nie do końca ma rację, bo jak najbardziej teraz w ludzkich labach robi się testy analogiczne jak te dla zwierząt. Sama robiłam takie badanie i oddawałam próbkę z jednego dnia. Rzeczywiście standardowe badania nie zawsze są wiarygodne, bo trudno utrafić w okres siania pierwotniaków. Moja mama miała lamblie wiele lat temu. Miala objawy. Pasożyty wyszły dopiero w trzecim badaniu. Dopytaj w labie w jaki sposób robią badania. Ja uważam że branie leków tak po prostu jest bez sensu, bo to nie są witaminy tylko generalnie straszne świństwa. Nie ma pewności, czy lamblie które ma kot są nawet w stanie zainfekować człowieka (pisałam, że moga mieć różne serotypy). Dlatego upierałabym się aby robić badania (szczególnie, że sprawa dotyczy też małego dziecka) przed podjęciem leczenia. Teraz kilka dni poczekania na wynik naprawdę nie sprawi wielkiej różnicy a przecież chodzi o wasze zdrowie. Po co niepotrzebnie obciążać się lekami.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: raiya i 185 gości