Zuzia przez trzy dni dostawała zastrzyki, po których temperatura wróciła do normy, biegunka się skończyła, Zuzia je za dwa koty, jest wyraźnie ożywiona i przestała w końcu wyglądać, jak kupka nieszczęścia.

Nadal sporo czasu spędza w kącie, ale też daje się miziać, a nawet sama się o to dopomina i w końcu zaczęła zwiedzać mieszkanie, nawet w mojej obecności. Chyba ciekawość powoli przezwycięża strach. Do poniedziałku Zuzia ma brać tabletki. W poniedziałek wizyta kontrolna u weta i zobaczymy, co dalej. Poza tym pani weterynarz stwierdziła, że Zuzia jest na pewno starsza niż 1,5 roku, nie ma kilku ząbków i stan zapalny dziąseł. Będzie też trzeba jej zrobić zabieg, bo prawdopodobnie ma śrut w szyi- ktoś do niej strzelał

Na razie zostaje u mnie; do adopcji będzie gotowa dopiero, jak będzie całkiem zdrowa fizycznie i psychicznie. Mam nadzieje, że wszystko będzie ok.