Paweł Pe - strasznie dziękujemy!

---
Meceanas śpi właśnie. Jakiś senny ten dzień.
Zakopany w kołdrze, na łóżku. Zimno za oknem.
Mecenas bardzo lubi się bawić, ogólnie jest wesołym i zabawowym kotem, który jak już bierze się za pogoń za sznurkiem, to na całego.
Pozostaje wtedy życzyć Mecenasowi udanej gonitwy.
Jak biegać to do tego stopnia, by jego tupot rozbrzmiewał w całym domu. Zupełnie jak...'Pędź zaczarowany dywaniku!', o czym pisałyśmy na wątku zwariowanego Josia.
Jak skakać w górę za sznurkiem, to najlepiej tak, by zaliczyć również nieudane półsalta w powietrzu. I by poudawać piłkę, albo kauczuka, który idealnie odbija się od podłogi. -
'Hopsa hops!' i zaraz
'Buuum'Jak polować na sznurek to tylko jak jego mistrz - odległy kuzyn lew. Zaczaić się, bezszestnie skradać i żywiołowo naskoczyć.
Gryź pluszaka (on, bo lewek pluszakiem się nie zadowoli raczej), turlać się z nim po kanapie, czy podłodze, pacając raz po raz.
- Mój pudelek i nikomu go nie oddam!Ale...
To naprawdę grzeczny i spokojny kot. On generalnie jest kanapowcem, łóżkowcem i poduszkowce, o - teraz akurat przeciąga się leniwie na łóżku.
O, może wstanie. No napewno wstanie, to może zaraz się pobawimy. I...i..i...Wstanie?
No nie...jendak nie. Chciał tylko zmienić pozycję. Nie wstanie.
Ale...
Pewnie regeneruje siły, by już niedługo zamienić się w źrebaczka, albo pędzący zaczarowany dywanik. Pobawi się, poszaleje, może zdobędzie dzisiaj dyplom akrobaty cyrkowego? (Nieee, to chyba nie możliwe jednak)
A...
Potem znów okropnie pewny siebie jak gdyby to było jego łóżko, wskoczy na nie z miną:
I co się tak patrzysz?