Kaja888 kciuki trzymam
linkiem do dogo nie służe, gdyż nie posiadam, po remoncie dogo, przenosinach i kłopotach z forum odpuściłam sobie i nie uzupełniam wieści
mogę tutaj się rozwinąć, potem sie wytnie coby wątku nie zaśmiecać.
Percia w super kondycji, fika biega i obszczekuje wszystkich przechodniów ( 2 szt dziennie)
przybrała na wadze, ale nie jest ociężałą małą zjadaczką wszystkiego, łazi na długie spacery ( 3-4 razy dziennie po 500m w jedna stronę) i nie męczy się, atakuje indyki i małe cielaki, kurczaki uciekają same na jej widok. Najbardziej buszuje u sąsiada, który ma z niej niezły ubaw ( gdyż ja drobiu i cieląt nie posiadam). Na tych spacerach na początku pobytu Axel wysiadał, teraz już dorównuje jej kondycja, biegają razem, bawią się, przeskakują przez kretowiska, przez koty.
ze względów praktycznych trochę wyciachałam jej włoski, bo bardzo ciągnęłam ją podczas czesania i patrzyła na mnie takim wzrokiem... ze no musiałam. tym bardziej ze czesanie 2 psów zajmowało mi 2 h, a ponieważ tyle nie miałam, czesaliśmy się coraz rzadziej, co skutkowało większymi dredami i większym wyrzutem w oczach. Ale taką kocham jeszcze mocniej.

a ogólnie to perła po spacerach, całymi dniami wyleguje sie

Dorciu,tak mi wczoraj d...zmarzła, ze dzis poprosiłam o chleb sąsiada, wóz jego jest benzynowo/gazowy i odpala. u mnie filtry pozapychane, bo odpalam, ale paliwa nei podaje za duzo i jazda jest ryzykowna. Ale jakie widoki miałam, skąpane w słońcu nieskalane równiny ( no przeszłam z psami i już były skalane), stado saren wygrzebujących sąsiadowi oziminę spod śniegu ( byłam obok 10 m, wtedy zapomniałam ze nie założyłam rajstop pod spodnie) . Warto sie przejść. Tylko inaczej jest jak sie chcesz przejść, a inaczej jak nie masz wyjścia.
Pozdrawiam i kciuki trzymam.