4m. dymny Fumo nie wygrał z chorobą [*] żegnaj kotku... :(

Fumciu,
Zdrowiej, masz fajny domek i Dużych, tak szybkoudało się Tobie miec domek.
Walcz !!!!!!!!

Trzymamy kciuki :ok:

kciuki za biednego Fumcia :ok:

- kibicuję z daleka, ale wierzę, że się uda :ok:

MUSI być dobrze :!:

Dzięki za kciuki :!:

Fumcio to silny chłopak i wytrzymał nockę :ok:

Noc była długa, jednakże czuwaliśmy przy nim do rana. Miauczenia było co nie miara, jednakże głaskanie bardzo go uspokajało. Rano Fumo poczuł się lepiej i nawet siadł o własnych siłach. Nabrał nawet ochoty na jedzenie, co bardzo nas ucieszyło.

A teraz wieści prosto od weterynarza.

Był pod wielkim wrażeniem, że mały wytrzymał noc. Ucieszyliśmy się, bo to dobry prognostyk na przyszłość. Jako, że Fumo nadal jest baardzo słaby, dostał kolejne kroplówki, został porządnie nawodniony oraz wielce nieprzyjemny zastrzyk z witamin.

Wieczorem, znów jedziemy na kolejną porcje kroplówek i jak wszystko dobrze pójdzie, jutro lub pojutrze będą gruntowne badania. Obecnie nie ma co badać, bo jak sam wet stwierdził, Fumcio to chodząca kroplówka :wink:

Temperatura nadal niska (ok. 37), więc wygrzewamy małego w termostacie, kocykami i nami :wink:

Jak będziemy wiedzieli więcej damy znać. A teraz trzymamy kciuki :ok:

Fumciu!!!! Zdrowiej szybciutko i nabieraj sił wyprzytulany przez cudnych Dużych :!:

Trzymaj się Malutki :ok:

Cały czas trzymamy :ok:

kciuki oczywiście trzymam mocno :ok:

ale mimo wszystko poprosiłabym o test na FPV, robi się go z kupki, więc nie trzeba pobierać krwi i ilość wpompowanych kroplówek nie ma znaczenia.
Dowiedziałam się w weekend, że dwóch współmieszkańców Fumcia z boksu w szpitaliku odeszło w taki właśnie sposób: jednego dnia popołudniu wszystko było ok, następnego o 10 rano Krzysiek wyniósł kociaka na rękach, ale już nie doniósł do gabinetu wet

Schroniskowy wet podejrzewał własnie nadostrą panleukopenię

Inga a czy to może tak wyjść
dopiero po takim czasie?

Musi być dobrze
:ok:

ruru pisze:Inga a czy to może tak wyjść
dopiero po takim czasie?

nie wiem, ja już głupia jestem... teoretycznie pp rozwija się w ciągu 10-14 dni... ale ja już tym cholernym wirusom nie wierzę

Amala

wycałuj Małego

niech zdrowieje i nabiera sił...

:ok:

Georg-inia pisze:kciuki oczywiście trzymam mocno ale mimo wszystko poprosiłabym o test na FPV, robi się go z kupki, więc nie trzeba pobierać krwi i ilość wpompowanych kroplówek nie ma znaczenia.
Dowiedziałam się w weekend, że dwóch współmieszkańców Fumcia z boksu w szpitaliku odeszło w taki właśnie sposób: jednego dnia popołudniu wszystko było ok, następnego o 10 rano Krzysiek wyniósł kociaka na rękach, ale już nie doniósł do gabinetu wet Schroniskowy wet podejrzewał własnie nadostrą panleukopenię

Dzięki za informacje. Jak tylko Fumo zrobi kupke, zbierzemy próbkę. Przekażemy tą wiadomość wetowi dzisiaj wieczorem.

ufff... troszkę można odetchnąć, ale kciuki nadal bardzo mocno trzymamy!!!!!!!!! :ok:

a biegunka się zatrzymała???????????????

za zdrówko :ok:

Fumcio, trzymaj się chłopie :!:

Masz być zdrowy, silny i masz prężyć do ciotek swoją imponująca dymną klatę, no :wink:

.

magdaradek pisze:ufff... troszkę można odetchnąć, ale kciuki nadal bardzo mocno trzymamy!!!!!!!!!

a biegunka się zatrzymała???????????????

za zdrówko

Ostatnia kupka była wczoraj popołudniu. Od tamtej pory tylko siku (same kroplówki). Dzisiaj troszeczkę zjadł, więc może będzie co badać.

Właśnie miałam pisać z zapytaniem czy inne kociaki ze schronu nie chorują ale widzę że tak :roll:

Musicie zrobić testy koniecznie w schronie kociakom bo się Wam epidemia szykuje a z epidemią pp w schronie nie ma żartów...

Darek - jeśli jest podejrzenie panleukopeni to trzeba szorować wszystko co się da żeby zabić jak największa ilość wirusów. Jeśli dotarły już nowe rzeczy (kuweta, transporter) to ich nie odpakowujcie tylko korzystajcie z tych co macie ode mnie. Kuwetę szorujcie domestosem lub innym środkiem podobnym, transporter też, miseczki trzeba myć (oczywiście płynem do naczyń, a nie dosmestosem w tym przypadku), myć podłogę też środkiem odkażającym, zmieniać ubrania - często prać (najlepiej przebierać się w domu w jakieś szybkopralne dresy), myślę co by zrobić z tą zasiusianą i zakupkaną kołdrą :roll:

może kobitki coś poradzą bo nie mam teraz pomysłu. Do pracy Ci przyniosę mydło laboratoryjne do rąk.

Co jeszcze jest ważne przy pp?? :roll:

4m. dymny Fumo nie wygrał z chorobą [*] żegnaj kotku... :(

Kto przegląda forum